Cisza Przed Burzą

20 6 1
                                    

28 marca, godzina 12:47, dom państwa Raspberry

– Dobrze rozumiem, że śledziliście trenerkę? – spytał Isaac. – Zwariowaliście całkiem?!

Liv zaśmiała się. Kiedy zaczęła opowiadać Isaac'owi o wydarzeniach z poprzedniego dnia, nie spodziewała się takiej reakcji. Poprosiła, żeby Izzy przyszedł do niej i pomógł jej z fizyką przed egzaminami. 

– Nie zwariowaliśmy – zaśmiała się, podając mu kubek z gorącą czekoladą. – Poza tym teraz wiemy, że najpewniej to ona zepchnęła Mandy. 

– Ale jej własna trenerka? Dlaczego? – Izzy napił się ciepłego napoju. 

– Nie wiem, może Mandy jest gorsza, niż nam się wydawało – odparła ze śmiechem. 

– Gorsza? – Isaac popatrzył na przyjaciółkę z niedowierzaniem. – Musiałaby być chyba jakimś demonem – mruknął. 

– Skąd wiesz, że nie jest? – Liv usiadła obok niego. 

– Chyba nie myślisz, że... – Isaac zmrużył oczy. 

– Nie wiem. Chociaż byłoby dość zabawnie – przyznała. – Córka dyrektora prawdziwym demonem, niezły skandal by z tego był. 

– Masz rację, córka dyrektora demonem, a córka wicedyrektorki aniołem – zauważył. – Brzmi jak jakaś tandetna historia miłosna – zaśmiał się. 

Liv klepnęła go w ramię. 

– Weź – zaśmiała się.

– Nie powiesz mi, że historie miłosne demona z aniołem nie są tandetne – mruknął Isaac. – Przecież to nie ma żadnego sensu – zauważył. 

– Masz trochę racji, zadaniem aniołów jest pilnowanie, by demony nie opuszczały piekła, ale przecież istniały przypadki aniołów wyklętych – powiedziała. 

– Aniołów wyklętych? – Izzy był zaintrygowany tą nazwą. – Czy to coś jak upadły anioł? 

– Cóż, w legendach upadły anioł to taki, który przeszedł na stronę zła. Wtedy jego skrzydła robiły się czarne i tak dalej – odparła Olivia. – Aniołom wyklętym obcinano skrzydła, zostawały im blizny na plecach, a moce odbierano. To chyba największa hańba dla anioła, jaka istnieje – przyznała niechętnie. – Upadłe anioły same decydują o swoim losie, w końcu wybrały zło. Wyklętym można zostać za łamanie regulaminów Rady. Przynajmniej tak było, gdy Rada istniała. Teraz nawet nie wiem, czy można zostać wyklętym, ale nie mam zamiaru tego testować. Dobrze mi z mocami – przyznała. 

– Brzmi strasznie – przytaknął chłopak. – Tak w ogóle, skoro nie ma Rady, to są jakieś zasady... Aniołowania? – spytał. 

– Cóż, takie dwie główne to, że możemy zabijać tylko demony, bo wiesz, teoretycznie wcale ich nie zabijamy, ta cała śpiewka – zaczęła Liv. – A drugie to właśnie, żeby nie współpracować z demonami. 

– Zabicie kogoś innego niż demona też wiąże się z wyklęciem? – spytał zaintrygowany. 

– Jeśli zabijesz kogoś z premedytacją, uznają cię za upadłego, jeśli nie i tak ponosisz karę swojego czynu i zostajesz wyklęty – wyjaśniła. – Nie ma to dla mnie żadnego sensu, ale co ja zrobię. Nie zmienię zasad Rady – dodała smutno. 

– Czyli bycie wyklętym to coś na zasadzie bardzo, bardzo, bardzo surowej kary od rodziców? – Isaac się upewnić, czy dobrze wszystko rozumie. 

Olivia uśmiechnęła się lekko. 

– Owszem, jeśli twoi rodzice są sadystami – zaśmiała się. – Dobra, skończmy ten temat. Na samą myśl czuję, jak stroszą mi się piórka na skrzydłach. 

Angel's Quest: An Angel CriedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz