Mam dosyć. Każdy oddech przyprawia mnie o coraz większy ból.
Już nawet serce nie bije jak trzeba.
I chociaż nadal marzę że zdarzy się cud
I los się odwróci, to nie mam już siły na to czekać.
Zamykam się w sobie z każdym dniem coraz bardziej.
Blakną wspomnienia, i radosne chwile.
I chociaż nie miałam ich w życiu za wiele,
To cieszę się że chociaż kilka w pamięci jeszcze trwa.
Bo gdy znikną wszystkie i zostanie sam smutek, to me serce umrze.
Nie zostanie już nic.
Na szczęście nie liczę, lecz na zapomnienie.
Że ktoś kiedykolwiek pozwolił mi żyć.
Z depresją się oswajam. Pozwalam jej przejąć kontrolę.
Nie mam nic do stracenia.
Bo marzenia uciekają, strach w sercu znów gości, cierpienie mną włada.
To wszystko to nic.
Czuję się niewidzialna, chociaż niby tak samo jest wszystko.
Bo jednak jest zmiana.
Mrok otacza mnie.
Zapomnieć chcę bardzo.
Nie czuć bólu i łez co spływają po policzkach.
Bo może będzie lepiej, ale jest jak jest.