Co w mojej jest głowie, to trudno zrozumieć
Uczucia moje są pełne chaosu
Jakby przez mgłę je odczuwam,
W beznadziejności trwając
Lecz z wybiórczym rozsądkiem.
Bo nie zawsze chce działać.
Czasem pojawua się iskra nadziei
Szczęście tak złudne
Bo za szybko mija
W większości jest smutek
Ale bez powodu
A uczucie to inne później rozwija.
Jest jak kula śnieżna, zwiększając się z czasem.
I niszczy życie na swój własny sposób.
Nie potrafię się wyrwać
I nie wiem dlaczego pojawia się stale
W duszy chcę być wolna,
Lecz coś mnie przygniata
Mącąc moje myśli, słowa i uczucia
Bo nie pozwala się cieszyć
I wszystko neguje
Każe to ukrywać
Tworząc maski nowe
Więc co chcesz usłyszeć?
Że życie jest kolorowe?
Tak mogę napisać lecz to tylko słowa
Zbuduje swe życie i siebie od nowa.
Ha... gdybym to zrobiła.
Ale nadal walczę.
Wciąż sama ze sobą.
Lecz nie znam wroga.
Nie wiem skąd uczucia te złe przyszly
Staram się je zrozumieć
By w końcu odeszły.
Nie wiem już jak to zrobić.
Nic na mnie nie działa.
Tylko chwilowe szczęście pojawia się czasem,
Ulotne jak sen.
A gdy boli za bardzo
Oddalam się od Uczuć
Bezbarwnie na nie patrzę
I opisać próbuję.
Lecz to bardzo trudne.
W smutku uwieziona,
Wykończona walką
Nie znając powodów tego stanu w sercu
Uciekam od siebie, budując pozory
Raz wiem kim jestem, raz patrzę ze zgrozą
Bo znikam lecz żyje
Szukam lecz się gubię,
Milczę chociaż mówię
Ufam, lecz ostrożnie.