Jeden uśmiech, jedna łza - taka właśnie jestem ja.
Mam już dość, zamykam serce i pakuje się naprędce do tej drogi którą znam. Ponad chmury wznoszę wzrok. Bardzo pragnę uciec stąd. Gdzieś daleko i wysoko, gdzie nie sięga ludzkie oko. Jaką inną opcję mam?
Nie potrafię już zaufać, myśli odpłynęły gdzieś i pozostał mi samotny, zapomniany, stary bez.
Nie chcę dłużej już udawać, że mnie cieszy życie to, gdyż me serce ogarnęło jednostajnie czyste zło.
Wiem, że przez te rzeczy głupie, które ponoć nic nie znaczą, mogę stracić swoje zycie. Tak me myśli dziś majaczą. A z tęsknoty serce ściska, żal za tych legginsów parą. Kiedyś były moim skarbem - dziś powodem mych koszmarów.