Tak jak bywa w opowieściach, w tej historii też być miało. Jednak że nie jestem piękna, nic takiego się nie stało.
By na starym, pięknym drzewie wyryć nasze inicjały... Romantyzmem się upoić i u stóp mieć świat ten cały.
Życie dalej biegnie sobie, szuka sensu opowieści. Tej historii, tej fabuły, która w głowie się nie mieści...
I powtarza raz za razem, że nic z tego być nie miało... Chociaż serce z żalu pęka, bo naprawdę dobrze chciało.
Więc z walizką w jednej ręce krzyczy, że już nie chce więcej, być tą częścią zapomnianą, która często tkwi pod raną...
I opuszcza cię szybko z miną urażoną, gdyż nie może już dłużej znosić niepewności, co do wszystkich twoich działań, co do skutków tej miłości...
Musisz szybko je zawrócić, zanim zniknie z twego wzroku, bo gdy stracisz je na zawsze, to nie będzie już łez w oku.
Będziesz pustym osobnikiem, cieniem, co po świecie chodzi. Więc zatrzymaj je natychmiast, gdyż rozłąka bardzo szkodzi...