Myślisz że mnie znasz,
Lecz Czy jesteś pewny?
Bo nie jestem przezroczysta.
Wiem. Potrafię się załamać.
W sumie nawet dosyć często.
Ale zawszę się podniosę.
Czasem wolniej, czasem prędko.
Często uśmiech u mnie gości,
Gdy ku temu mam powody
Radość w sercu moim gości
Najczęściej gdy jestem wśród przyrody.
Ludzie Często mnie wkurzają
Oczekując niemożliwego
Lecz się wtedy nie poddaję.
Wolę odciąć się od tego.
Nie odczuwam nienawiści
Po prostu czasem się zawodzę.
A gdy widzę że przeszkadzam
W końcu sama odchodzę.
Potrafię ignorować i złościć się gdy mam powody
Jednak uczucia te są u mnie ulotne
Gdyż wystarczy słowo a znikną
Bo wierzę w piękno w każdym
Nie ważne jaki by nie był.
Wolę się odsunąć
Zniknąć na jakiś czas.
Może kiedyś ktoś zatęskni.
A może pamięć o mnie zmyje czas.
Czasami walczę za długo
Czasem pewności mi brak
Wierzę w niemożliwe
I czasem inaczej odbieram świat.
Mam swoje marzenia
Czasem na jawie śnie
I jeśli zaufam
Zawsze będę lubić cię.
I chociaż zmieniam co chwilę nastrój
W zależności od sytuacji
To czasem wszystko mnie przytłacza
Problemy są w komunikacji
A wtedy Wolę żyć w izolacji.