Rozdział 10

994 58 32
                                    

POV ADRIEN 

Stałem zdenerwowany w pokoju i zastanawiałem się czy opublikować relację.

- Stary, ona cię zniszczy za to.- powiedział mój przyjaciel siedząc na kanapie i oczekujący mojego ruchu.- Kurwa o czym my mówimy?! Alya cię zajebie! Polubiła Marinette i na pewno by nie chciała, żebyś to zrobił. To zniszczy Marinette totalnie.

- Wiem Nino!- powiedziałem zirytowany.- Ale właśnie o to chodzi. Chcę zniszczyć ją tak jak ona zniszczyła naszą przyjaźń.

- Oboje ją zniszczyliście!- oburzony wstał.- Duma was pochłonęła aby odezwać się do siebie nawzajem. Kto wie? Może gdyby jedno z was napisało do drugiego nawet jebane ,,co tam?'', może mielibyście kontakt.

- Może i tak, ale to ona kazała mi odejść. Wystarczyłoby głupie ,,zostań''. Postawiłbym się rodzicom i bym został. Zostałbym dla niej...- przegryzłem wnętrze policzka i trzymając telefon w dłoni, patrzyłem ślepo w okno.

- Ty ją kochałeś...

Szybko się odwróciłem w jego stronę zdezorientowany. Patrzył na mnie uważnie.

- Co kurwa?- spytałem niedowierzając.

- Nie zaprzeczaj. Albo rób jak uważasz, ale zabolało cię to tak mocno, bo ją kochałeś Adrien.- powiedział i zaczął się zbliżać.- Nie rób tego. Samo milczenie twoje ją zaboli, rozumiesz?

- Nie kochałem jej Nino.- ciągnąłem temat.- Nie kochałem rozumiesz?!

Gniew opętał moje ciało i odblokowałem telefon przez odcisk palca. Po chwili pojawiła się finalizacja relacji. 

Było już za późno.

- Agreste, ty debilu.- pokręcił głową mulat i usiadł bezwładnie z powrotem na kanapę.- Dałeś to chociaż dla bliskich znajomych, co nie?

Nino widząc moją minę, która zaprzeczała jego pytaniu złapał za poduszkę i nią we mnie rzucił.

- Jesteś totalnym debilem.- westchnął. Usiadłem na fotelu i czekałem, aż za chwilę rozpęta się burza.

Po może dziesięciu minutach zadzwonił telefon. Była to Chloe. Odebrałem.

- To co odwaliłeś przeszło czyste pojęcie Adrien.- oznajmiła o dziwo spokojnie.- Miałam się z tobą spotkać i pogadać tak jak prosiłeś, ale po tym numerze? Zapomnij o tym. Te zdjęcia pamiętniku Marinette, bardzo ją pogrążą.

Nie odzywałem się. Nie wiem czy to dlatego, że byłem zaskoczony spokojną, jak na nią reakcją czy może dlatego, że było mi głupio. Przyznam, że tydzień wcześniej jak wypowiedziałem wojnę ciemnowłosej, wyskoczyłem z tym dość pochopnie. Pomysł dopiero mi wpadł trzy dni wcześniej od publikacji relacji, kiedy Alya zaprosiła mnie i Nino do domu Dupain-Cheng i wszedłem do pokoju Marinette oraz znalazłem jej pamiętnik przez przypadek. Treści były zawstydzające oraz emocjonalne. Wtedy nie mogłem nie skorzystać z okazji i zrobiłem zdjęcie dwóch wpisów, w którym jednym opisała swój problem z wysypką na brzuchu a w drugim o tym jak ośmieszyła się podczas zabaw łóżkowych z Luką.

- Znam cię Adrien i wiem, że żałujesz, ale wiedz jedno.- zaczęła i nastała cisza. Po chwili wzięła głęboki oddech.- Ona ci tego nie zapomni.

Rozłączyła się a ja westchnąłem. 

- Kurwa! Alya dzwoni.- wystraszony Nino się podniósł i odebrał po chwili.- Zanim się zaczniesz drzeć to wierz mi, że odradzałem mu tego.

---

Następnego dnia w szkole panował istny chaos. Jedni podchodzili i się śmiali do mnie z Marinette. Oczywiście mimo, iż wiem że przesadziłem, to nie mogłem się złamać i śmiałem się z nimi. Byli też tacy, którzy krzywo się na mnie patrzyli i szeptali między sobą jaki to ja jestem zły.

- Powinieneś ją przeprosić. Wiesz jak ona płakała całą noc?- poruszyła temat Alya, kiedy staliśmy pod szkołą i kończyła z Nino papierosa. Ja nie paliłem, jako model nie mogłem sobie na to pozwolić.

- Reputacja jej ucierpiała w końcu, co się dziwić?- prychnąłem.

- Nie Adrien. Nie płakała, bo ją zniszczyłeś po części. Płakała, ponieważ zrobiłeś to ty.- dała nacisk na ostatnie słowo. Wywróciłem oczami.

- Nie  obchodzi mnie to.- powiedziałem. Nagle śmiechy i rozmowy ucichły na dziedzińcu. Spojrzałem na parking, gdzie zaparkowało auto i wysiadł z niego Luka a zaraz po nim Marinette. 

Ubrana była w długi, kremowy płaszcz. Do tego czarny kombinezon. Włosy miała rozpuszczone i pofalowane. Stanęła na środku dziedzińca i rozglądała się w około. Nasze spojrzenia się na krótko spotkały. Mimo, iż była ode mnie z jakieś dwadzieścia metrów dalej zauważyłem, że była wściekła. Jednakże na jej ustach zawitał wredny uśmiech. Chloe, która stała za nią, podała jej plik kartek.

- Drodzy uczniowie! Z pewnością większość widziała wczorajszą relację na instagramie u Pana Agresta. Mam dla was coś, co zaowocuje wasze ploteczki. Proszę weźcie to sobie.- krzyknęła na cały dziedziniec a inni jak jakieś bydło podeszło do grupki Marinette i brali od nich jakieś kartki.

Po chwili każdy spojrzał na mnie z rozbawieniem. Byłem kurewsko ciekawy co ta mała suka przygotowała dla mnie. Marinette jak na zawołanie, zaczęła kierować się w moim kierunku z papierkiem w ręku. Stanęła na przeciw mnie, a wokół nas zebrało się zbiorowisko.

- Jeden do jednego Agreste.- podała mi kartkę a ja szybko ją wyrwałem z jej ręki.

Na nagłówku znajdował się napis ,,Niebezpieczny,, Adrien Agreste a pod spodem moje zdjęcie zrobione dwa lata temu, które przedstawiało mnie w kocich uszach bawiący się z moimi kotem na podłodze.

- Bezapelacyjnie muszę stwierdzić, że zdjęcie przedstawia twój poziom.- powiedziała.

Spojrzałem na nią wściekły. Może to co ona odwaliła mi nie jest aż tak chamskie co ja jej zrobiłem, ale jaki uczeń weźmie teraz mnie na poważnie?

Podszedłem do niej bliżej.

- Jesteś suką, Dupain-Cheng.

- A ty cwelem.- oznajmiła i bliżej podeszła.

Już miałem jej tak pocisnąć, ale przerwał nam głos dyrektora.

- Agreste! Dupain-Cheng! Do mojego gabinetu, ale to już!


Elita kontra ,,Przyjaźń" /Adrienette/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz