Rozdział 13

991 63 16
                                    

POV MARINETTE

Była sobota a to się równało z opóźnioną imprezą urodzinową Luki. Miał zrobić ją już wcześniej, ale przez te pobicie z Adrienem, musiał to niestety przełożyć.
Jechałam właśnie z nim do marketu aby kupić alkohol i jakieś przekąski.

- Słyszałam od Alyi, że Nino jest dość spoko DJ-em.- powiedziałam wysiadając z auta. Luka skrzywił się zamykając auto.

- Raczej nie będę brał nikogo kto zadaje się z tą Blond Debilką.- mruknął i zdrową ręką złapał mnie z rękę, po czym przeszliśmy przez parking.- Znaczy wiesz, ta Alya jest niby spoko, ale ten Nino... Kurwa on mieszka z tym jebanym Agrestem pod jednym dachem.

Miał rację i wcale nie dziwiłam się, że ma jakieś obawy. Mimo, iż znałam Alye i wiedziałam, że jest raczej bezproblemowa, to nie wiedziałam czy mogę to samo powiedzieć o jej chłopaku. W końcu to najlepszy przyjaciel Adriena.

- No, ale przecież nie będziesz puszczać muzyki z playlisty na Spotify.- wywróciłam oczami. - To twoje dziewiętnaste urodziny Luka.

Niebieskowłosy był ode mnie starszy o rok, ale nie zdał w pierwszej klasie przez problemy z frekwencją, dlatego teraz chodził ze mną do klasy.

- No wiadomo, że nie, ale myślisz czy dobrym pomysłem jest ufać temu całemu Lahiffe? - spytał biorąc wózek.

- Ufam Alyi...

- A nie myślisz, że to właśnie źle? - spytał w momencie kiedy weszliśmy do sklepu i odebrałam od niego wózek. - Jezu, nie jestem kaleką. - mruknął zirytowany.

- Masz rękę w gipsie i będzie Ci nie wygodnie prowadzić wózek. - odpowiedziałam idąc w kierunku alejki z alkoholem. - Co masz na myśli, że to złe?

Auto normalnie prowadzę.- prychnął, na co wywróciłam oczami. We wszystkim musi być najlepszy.- Mieszka z tobą od jebanych trzech tygodni i nagle są problemy z tym Agrestem. Najpierw te zdjęcia pamiętniku, potem Kara? Myślę, że na pewno o tym wiedziała.- oznajmił.- Ja pierdole, whisky za trzydzieści euro, pojebało ich. - szepnął oburzony na co się zaśmiałam.

- Nie przesadzaj, ostatnio zwykłą wódkę za dwadzieścia widziałam. - wzruszyłam ramionami a ten westchnął. - Alya taka nie jest. W sensie nie znam jej zbyt długo, ale wtedy jak Adrien odjebał tą akcję i płakałam to jako jedyna siedziała że mną do trzeciej w nocy i mnie pocieszała. W końcu sama mi pomogła z tą zemstą.

Luka westchnął.

- Sam nie wiem Marinette. Dobra jak chcesz, ale uważaj na nią okej?

- Okej. - pokiwałam głową. - Zastanów się nad tym czy nie zapytać Nino czy by został tym DJ-em.

- Kurwa, ale co jeśli przyjdzie Agreste na tą imprezę? Nie dość, że będzie Alya, bo to twoja współlokatorka, to jeszcze Nino.- mruknął widocznie niezadowolony.

- Nawet jeśli to co? Jak zacznie się spina to go wyjebiemy. - powiedziałam, biorąc kratę piw do wózka. - Tak właściwie to ile osób ma być?

Nie słysząc odpowiedzi Luki, odwróciłam się aby spojrzeć na chłopaka, który zaczął się śmiać nerwowo.

- Luka.- zmrużyłam oczy na niego. Westchnął po chwili.

- No ja jako ja zapraszałem tylko trzydzieści osób, ale ten kretyn Max stworzył wydarzenie na Facebooku i weźmie udział trzy razy tyle.

Ja pierdole.

POV ADRIEN

Dumny wyszedłem ze szkoły. Niby była sobota, ale musiałem załatwić coś co na pewno mnie zadowoli nie długo. Chodzi mi oczywiście o wkurwienie Luki. Zaśmiałem się pod nosem na samo wyobrażenie jego frustracji.

Elita kontra ,,Przyjaźń" /Adrienette/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz