POV ADRIEN
Czekałem pod salą gimnastyczną na ciemnowłosą i odpisywałem mojej byłej, gdzie znajdowały się chipsy.
Minęło już trzy dni od kiedy mieszkała u mnie. Nie mogłem jej wyrzucić na próg, bo nie miała się gdzie podziać a najbliższy samolot jaki miała do Londynu by dopiero za dwa tygodnie. Niby mogła wrócić pociągiem przez eurotunel, ale jak ona to powiedziała ,,nie będę się tak zniżać". Siłą bym jej nie wyrzucił niestety. Jestem dżentelmenem. Moja mama co prawda próbowała, ale Lila zaszantażowała ją, że jak to zrobi, pójdzie z tym do mediów. Suka z niej, wiem.
- Jestem już.- usłyszałem za sobą, więc się odwróciłem.
Minus pobytu brunetki był też taki, że Marinette o tym nie wiedziała. Przynajmniej nikt jej o tym nie mówił.
- Tym razem ty się spóźniłaś.- zaśmiałem się i podałem jej szczotkę do zamiatania. Otworzyłem salę i wpuściłem ją pierwszą.
- W przeciwieństwie do ciebie, u mnie to norma codzienna.
Spojrzałem na syf jaki panował na sali gimnastycznej. Całe szczęście nie było tego tak dużo.
- To akurat racja.
Marinette odłożyła kij i podeszła do mnie bliżej. Wiedziałem co zamierzała, ale się odsunąłem. Popatrzyła niezrozumiale i po chwili się zawstydziła.
Adrien ty jebany debilu.
To nie tak, że nie chciałem jej pocałować. Bardzo chciałem, ale nie chciałem w ten sposób. Nawet nie wiedziałem kim dla siebie jesteśmy.
Jak możemy tworzyć związek, skoro za trzy miesiące wyjeżdżam z powrotem do Londynu i nie wiem czy wrócę do Paryża?
- Może ja zajmę się podłogą a ty stołami?- przerwałem krępującą ciszę.
- Jasne.- oznajmiła szybko i zabrała ode mnie różową szmatkę. Kiedy odeszła przymknąłem oczy i wziąłem miotłę ze sobą.
---
POV MARINETTE
Byłam totalnie zmieszana. Chciałam go ucałować tak jak on zrobił to tydzień temu ponad u siebie w domu. W końcu to normalne było w naszym przypadku.
Ale to nie był normalny przypadek.
Tak czy inaczej zmieszałam się jego reakcją. Musiał w takim razie nie czuć tego co ja. To było smutne...
- To głupie, że musimy dalej odbywać karę, skoro już dawno jesteśmy pogodzeni.- powiedział, kiedy zamiatał obok stołu, który wycierałam.
- To fakt. Jednakże z drugiej strony zostało nam jeszcze jedno wydarzenie tylko.
- Z tym, że najgorsze, bo bal. Tam będzie wielki syf.- westchnął Agreste. Przytaknęłam mu.
- Ja już skończyłam.- odparłam po chwili i podeszłam na wiadra z wodą, aby wrzucić tam ścierkę.
- Ja tak samo.
Spojrzałam na blondyna, który wiązał ostatni worek ze śmieciami. Uśmiechnął się do mnie szeroko, kiedy zauważył, że się patrzę.
Kiedy Adrien wyrzucił trzy czarne worki do kosza ze śmieciami, ruszyliśmy w stronę wyjścia z terenu szkoły. Blondyn patrzył na coś w telefonie więc ja postanowiłam zamówić ubera. Nie chciało mi się wracać z buta.
- Jak tam w piekarni u twoich rodziców?
- A interes się kręci bardzo dobrze. Czekaj chwilę, bo ubera zamawiam.- rzekłam.
- Muszę wpaść na pyszne croissanty.- zaśmiał się i dalej patrzył w telefon.- Daj spokój, zawiozę cię.
Przytaknęłam i schowałam telefon.
- Byłbym gburem, gdybym...- nie dokończył, więc popatrzyłam na niego pytająco. Spojrzał na mnie zirytowany.- Co to jest?
Wystawił mi urządzenie przed nosem. Wyświetlała się tam relacja mojego pokoju. Był to boomerang. Jednakże nie należała ona do mnie. Spojrzałam kto to udostępnił i wtedy zrozumiałam.
- Miałam ci powiedzieć...
- Co on robił w twoim domu, Marinette?!- podniósł głos. Ponownie spojrzał na wyświetlacz, po czym parsknął.- dwie godziny temu. To dlatego się spóźniłaś. Wróciliście do siebie?!
- Co?! Oczywiście, że nie! Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?- krzyknęłam.
Rozumiem, że źle zrobiłam wpuszczając drugi raz Lukę do siebie, ale to nie jest powód aby drżeć się na mnie.
- To jak wyjaśnisz to, że był u ciebie w domu?!- schował gwałtownie telefon do kieszeni i skrzyżował ręce na piersi.
- Bo mnie przeprosił! Po za tym co ja będę ci się spowiadać? Nawet nie jesteśmy razem!
- Ale coś między nami jest!- powiedział i nagle usłyszałam damski głos za sobą.
- Kochanie! Zrobiłam ci niespodzianke!
Odwróciłam się gwałtownie i zamarłam. To było niemożliwe. Jakieś trzy metry ode mnie stała Lila. Była dziewczyna Adriena.
Spojrzałam szybko na Adriena pytająco. Stał zdenerwowany i zmieszany.
- Pomyślałam, że wrócimy razem do domu. Rano mówiłeś mi o tej karze a akurat wracałam z zakupów i miałam po drodze.- oznajmiła podchodząc do nas i obejmując go wokół ramienia. Stałam jak wryta.
Co ona tutaj robiła?
- Jestem Lila.- wyciągnęła rękę w moim kierunku. Ale tego nie odwzajemniłam.
Zaśmiałam się bez humoru i spojrzałam na Adriena, który stał bez ruchu.- Marinette. Od jak dawna jesteś tu Lila?- uśmiechnęłam się sztucznie dalej patrząc na blondyna.
- Od trzech dni. Przyjechałam niespodziewanie. Mieszkam u Adriena. Myślałam, że wiesz.- oznajmiła udając zaskoczenie.
- Czyli robisz mi aferę, że Luka był u mnie a ty od kilku dni nie powiedziałeś mi, że twoja była mieszka u ciebie?- zapytałam sarkazmem. Blondyn chciał już coś powiedzieć, ale brunetka go wyprzedziła.
- Wypraszamy to sobie. Ja i Adrien nigdy się nie rozstaliśmy!- krzyknęła piskliwym głosem Lila.
- Co ty...- zaczął Adrien patrząc na nią z niedowierzaniem, ale przerwała mu szybko.
- Przecież się kochamy.
Dla mnie było to za wiele. Parsknęłam powstrzymując łzy i odeszłam od nich jak najdalej. Kiedy byłam w bezpiecznej odległości, zamówiłam ubera, kiedy łzy spadały na mój telefon.
---
ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY!
CZYTASZ
Elita kontra ,,Przyjaźń" /Adrienette/
FanfictionAdrien i Marinette przyjaźnili się od dziecka. Praktycznie wszystko robili razem. Przed pójściem do szkoły średniej obiecali sobie, że staną się Elitą szkolną i będą w niej ,,rządzić". Cóż... Marinette szybko się udało, ale Adrien całe życie był w...