Rozdział 4

1.1K 62 11
                                    

POV Marinette

- A to jest twój pokój. - uśmiechnęłam się szeroko otwierając drzwi do pomieszczenia, które znajdowało się na przeciwko mojego pokoju. W zasadzie był to pokój gościnny, ale z racji, że Alya będzie u nas mieszkać pół roku, Mama poprosiła mnie abym udekorowała to miejsce, aby mulatka czuła się jak w ,,domu". Chociaż skąd miałam wiedzieć jak ona miała u siebie?

- Wow.- otworzyła szeroko usta i weszła do środka.

Ściany miały kolor szary, ale za to meble były bardziej kolorowe. Sama w sumie je malowałam i ich barwy były żółte i kremowe. Nie wiedziałam, czy polubi to miejsce, ale z pewnością starałam się, aby była zadowolona. Łóżko było dwuosobowe i było zaścielone w czarno-białą pościel. Obok łóżka znajdowała się szafka nocna, która zdobiła biała lampka. Na środku pokoju był mały stół z trzema krzesłami. Na podłodze był kremowy, puchaty dywan.

- Jest tu... pięknie. - oznajmiła Alya i się odwróciła do mnie z uśmiechem. - Sama zdobiłaś ten pokój?

Przytaknęłam jej i podeszłam trochę bliżej.

- O siedemnastej zaczyna się apel, gdzie zostaniecie oficjalnie przywitani w naszej szkole. Ja niestety nie będę szła z tobą na uroczystość, bo tam będą  samorządy klas i nauczyciele oraz dyrektor. Ale jak chcesz wziąć kąpiel...- przerwała mój szybki monolog śmiechem.

- Marinette! Spokojnie wiem o wszystkim. Wiesz, wolę wziąć kąpiel przed wyjściem na apel. Może, mogłabyś mnie oprowadzić po mieście? Byłam pare razy w Paryżu, ale nie miałam zbyt okazji, aby zwiedzać. - powiedziała kładąc walizkę na łóżko i zerkając na mnie.

- Oczywiście. - uśmiechnęłam się i zaczęłam wychodzić z pokoju, ale musiałam o coś spytać. - Wiesz, może ci twoi koledzy by się wybrali z nami? Wiesz chodzi mi o tych z lotniska.

- E tam, oni już pewnie są na mieście sami. Po za tym będę się z nimi widzieć dziś, bo przyjdą po mnie.- po tych słowach wyprostowała się i spojrzała na mnie.- Znaczy... mogą przyjść po mnie?

Zaśmiałam się głośno.

- Oczywiście, Alya! Czuj się jak w domu, jeśli chcesz kogoś zaprosić to śmiało.

Wyszłam po tym z jej pokoju zamykając drzwi i powędrowałam do swojego.

---

Alya i Ja już od dwóch godzin chodziłyśmy po centrum Paryża. Najdłużej byłyśmy właściwie pod wieżą Eiffla, co nie zbyt mi się podobało, właściwie unikałam tego miejsca jak najbardziej mogłam.

- Czyli należysz do... szkolnej Elity?- skrzywiła się lekko, ale po tym się zaśmiała.- Wybacz, ale nie wyglądasz na taką.

- Pozory mylą czasem. Kiedy słyszysz ,,popularna dziewczyna'' ze szkoły, przed oczami masz jakiegoś plastik, który jest wredny i fałszywy. Cóż ja wredna jestem czasem, ale bardziej dopasowuję to do szczerości. Jak widzisz, nie jestem fanką wyzywających makijaży.- wzruszyłam ramionami, kiedy siedziałyśmy ma ławce.

- Rozumiem.

- Wiesz co? Zabiorę Cię gdzieś. - wstałam z miejsca, a Alya zaraz za mną.

Po jakiś trzydziestu minutach byłyśmy w moim ulubionym miejscu w całym Paryżu. Tak, było to miejsce moje i Adriena.

- Ale zajebisty widok na Paryż. - uśmiechnęła się Alya.

Miałam już coś odpowiedzieć, ale nagle coś przykuło moją uwagę. Mowa tu o drzewie, na którym był wystrugany napis, który zrobiłam razem z Adrienem. Zadziwiające było to, że napis był skreślony...

---

Próbowałam ukrywać moje zaskoczenie i lekkie rozczarowanie. Nie wiedziałam kto dopuścił się tego czynu, w końcu mało ludzi chodziło w to miejsce. Trudno było się tam dostać, więc na pewno mało wiedziało o tym miejscu. Nikt z moich znajomych nie wiedział o mojej i Adriena miejscówce w końcu, więc kto to zrobił? Adrien nawet nie był na mojej liście.

Było w pół do siedemnastej i razem z Alyą czekałyśmy na kolegów dziewczyny. Była on ubrana w czarną, długą suknię. W końcu to ważna uroczystość. Makijaż ja jej zrobiłam i starałam się zrobić delikatny.

Alya była na prawdę miłą dziewczyną, z odrobiną pazura. Serio ją polubiłam. Bałam się, że będzie to jakaś laska, która będzie wredną suką i będę musiała ją kasować w szkole, ale na szczęście się pomyliłam.

Wstałam razem z Alyą, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Po chwili Alya otworzyła drzwi, a ja stałam za nią. Spojrzałam na dół, aby sprawdzić czy nie mam czasem jakiś paprochów na spodniach.

- Siema Frajerzy.- przywitała się ,,miło" Alya i wpuściła ich do środka. Najpierw wszedł mulat, a za nim stał blond włosy chłopak. Dopiero po chwili zobaczyłam jego twarz...

A jednak Adrien jest na mojej liście...

...

Chcieliście to macie haha.

Elita kontra ,,Przyjaźń" /Adrienette/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz