12.''Takie widoki mogę mieć dzień w dzień ''[POPRAWIONE]

6.4K 130 6
                                    


----INEZ----

Od dnia , w którym Vi się obudził minęły dwa miesiące . Gdy wyszedł ze szpitala mieszkał u mnie . Oboje stwierdziliśmy , że powinniśmy dać sobie szansę , że coś może z tego wyjść . On pokochał mnie taką jaką jestem , ja również pokochałam go takim jakim jest . Byliśmy ze sobą szczerzy . Oboje wiemy , że mamy w drugiej osobie ogromne wsparcie .

Dzisiaj mimo wolnego muszę jechać do szpitala , mamy nowego dyrektora . Jestem ciekawa , kto tym razem zajmie ów stanowisko . Wychodząc z domu zadzwoniłam do Vincenzo . On aktualnie jest u siebie . Niedługo znowu ma do mnie przyjechać na dłuższy czas . Po ostatniej rozmowie z moim chłopakiem , odnoszącej się do kwestii przeprowadzki na jego tereny , jestem coraz bardziej do tego przekonana . Czemu ? Tutaj , oprócz pracy nic mnie nie trzyma .

Gdy znalazłam się już w szpitalu , skierowałam się do sali konferencyjnej . Panuj tu spore zamieszanie , Przywitałam się z każdym i zasiadłam na krześle . Aż w końcu do sali wszedł wysoki blondyn . Dobrze zbudowany , ale nie lepiej od Vi . Teraz jedynie odwalić to co muszę i wracam znowu do domu .

-Witajcie kochani ! Jestem Aleksiej Ivanesko i od dzisiaj jestem dyrektorem tego szpitala . - powiedział mężczyzna . Każdy rzucił mu krótkie "Dzień dobry ''. Opowiadał o sobie i o tym ile ma lat doświadczenia . Każdy słuchał go z szczególną uwagą . Każdy oprócz mnie . Po chwili zauważyłam , że każdy podnosi się ze swojego miejsca więc to oznacza jedno - to tandetne spotkanie właśnie się kończy . Wychodząc z sali poczułam na swoim nadgarstku czyjąś dłoń . Gdy odwróciłam się zauważyłam nowego dyrektora .

-Ty Kochana ze mną zostaniesz . - powiedział , nie sory , on bardziej rozkazał niż powiedział .

-Po pierwsze nie kochana , a po drugie jestem poza godzinami pracy więc chciałabym wrócić do domu - Powiedziałam na co dyrektor zaczął się do mnie zbliżać . Gdy wpadłam na ścianę wiedziałam , że moje możliwości są ograniczone do minimum .

-No i co piękna teraz zrobisz . Dasz mi się zerżnąć albo powiem na cały szpital , że dajesz dupy każdemu kto napatoczy ci się po drodze . - facet zaczął mnie obmacywać i całować po karku . Jedyne na co się zebrałam to zadanie mu porządnego kopa w kroczę .

-Zboczeniec - powiedziałam na odchodne .

Wkurwiona pojechałam do domu . Stwierdziłam , że wyślę dyrektorowi rezygnację . Byłam pewna tego co robię . Stwierdziłam , że zadzwonię do Vi . Może jednak to nie taka głupia myśl aby się stąd wyprowadzić ? Moje myślenie przerwał dzwoniący telefon . Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Vi i jego numer , od razu odebrałam .

-Hej kochanie - powiedział

-No hej , widzę że masz wyczucie w czasie .

-No najwidoczniej mam . Coś  się stało ? - zapytał . Opowiedziałam mu całą historię .

-Czyli mogę liczyć na to , że zamieszkamy razem ? U mnie ?- zapytał

-Oczywiście - powiedziałam . Byłam mega szczęśliwa , że mam przy sobie takiego faceta .

-Kochanie , otwórz drzwi - powiedział .

-Co ? Po co ? - zapytałam

-No proszę - powiedział , więc zrobiłam tak jak mówił . Poszłam do drzwi i je otworzyłam . A w nich stał sam Vincenzo z bukietem róż .

-Kochanie ! - krzyknęłam rzucając mu się na szyje .

Weszliśmy do salonu i zaczęliśmy rozmawiać na temat przeprowadzki . Później Vi stwierdził , że zamówi coś do jedzenia . Tak też zrobił . Po skończonym posiłku udaliśmy się do sypialni . Tam spędziliśmy upojną noc . Totalnie nie pamiętam czy się zabezpieczaliśmy , ale tym będę martwić się później . Ostatecznie wpadłam w objęcia morfeusza .

---VINCENZO----

Gdy rano obudziłem się , zobaczyłem przytuloną w mój bok Inez . Moją kobietę . Obserwowałem jak śpi . To był piękny widok . Nagle zauważyłem , że kobieta przeciera oczy . To znaczy , że się budzi .

-Dzień dobry skarbie - Powiedziałem całując ją w skroń .

-Dzień dobry - odpowiedziała wtulając się w mój tors .

-Takie widoki mogę mieć dzień w dzień , do końca życia . - powiedziałem do niej całując ją delikatnie w usta .

-I teraz masz do tego idealną możliwość . - powiedziała odrywając się ode mnie .

-Czyli mogę to traktować jako zgodę na przeprowadzkę ? - zapytałem .

-Tak - odpowiedziała ,całując mnie namiętnie . Nie byłem jej dłużny i oddawałem jej pocałunki .

Gdy już razem wygramoliliśmy się  z łóżka udaliśmy się pod prysznic . Potem zeszliśmy na dół na śniadanie . Dyskutowaliśmy na temat przeprowadzki . Po śniadaniu zaczęliśmy ją pakować .

----------

Kolejny rozdział :)

Dzisiaj krótki bo dopadł mnie brak weny , a jednak chciałam coś wrzucić .

Pozdrawiam - Autorka .



Moja Pani doktor [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz