24.Ostrzegł mnie , żebym tej nocy uważała bo to będzie mój konie[POPRAWIONE]

2.8K 82 4
                                    

!!! NA KOŃCU ROZDZIAŁU , W NOTCE ODE MNIE MACIE PYTANIA DO WAS . BĘDĘ WDZIĘCZNA JAK NA NIE ODPOWIECIE . !!!

!!! ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA !!!

---Inez----

Jadę swoją maszyną nie zważając na prędkość . W dupie mam zakazy . Dlaczego to wszystko dzieje się tak nagle ? Dlaczego ja , która radziła sobie nie z takim gównem w życiu , nagle wybuchła ?

Gdy po 15 minutach szaleńczej jazdy na mojej czarnej Hondzie CBR 600 RR dojechałam do celu . Była nim strzelnica , która przeznaczona jest do użytku żołnierzy mojego męża .  Wiem , że teraz nie ma tu nikogo , bo właśnie o tej godzinie , każdy żołnierz jest na zebraniu .

Weszłam do odpowiedniej części strzelnicy gdzie znajdują się cele nieruchome i te , które jeżdżą. Zdejmując z siebie mój czarny kombinezon wraz z kaskiem , które założyłam do jazdy wybieram broń i szykuję się do strzelania . Jedyny , skuteczny sposób na odstresowanie .

W gabinecie padło wiele słów . W moim monologu , który szczególnie skierowany był do moich ojców - jeśli w ogóle mogę tak o nich powiedzieć - powiedziałam coś o czym wiedziałam tylko ja. Powiedziałam coś z czym milczałam od 10 lat . Moja przyszłość nie była kolorowa , mimo że każdy tak myśli .

Rozmyślając cały czas o zdarzeniach sprzed prawie godziny , cały czas strzelałam , zużywając przy tym cztery  17-nabojowe magazynki .

Zmęczona i zdruzgotana podparłam się ściany , po której , chwilę potem zsunęłam się na podłogę . Wydarzenia z tamtego wieczoru , w którym zdarzyło się za wiele jak dla 17-latki , nagle , nie wiadomo skąd powróciły do mnie z potrójną siłą . Trzęsłam się i szlochałam z przerażenia , a przed oczyma miałam ten widok . Widok , którego nigdy nie chciałam zobaczyć . Widok , przez którego złamałam się i długo się nie podnosiłam . Po pół roku męczarni , w końcu podniosłam się i o siebie zadbałam , wiedząc , że na tym świecie już raczej nikt mi nie pomoże . Załamana tymi wydarzeniami , które miały miejsce pewnej sierpniowej nocy zapijałam się , podcinałam żyły i brałam leki , które w ogóle w moich ustach nie powinny się znaleźć .

Po jakimś czasie poczułam jak ktoś wyrywa mi broń z ręki i mnie przytula . Wyczułam jego zapach . Tym kimś był mój mąż . Tylko w jego ramionach czułam się bezpiecznie .

-----Vincenzo-------

Wbiegłem do sali , której poziom opanowuję tylko ja i moi dwaj najlepsi żołnierze . Każda tarcza , czy ta nieruchoma , czy ta która jeździ w lewo i prawo , w przód i w tył bez zatrzymania , była postrzelona celnie . Na podłodze leżały , podejrzewam że cztery magazynki , natomiast pod ścianą siedziała moja żona  z bronią w ręku , którą miała skierowaną w moją stronę . Cała się trzęsła i szlochała  wniebogłosy . Bez zastanowienia podszedłem do żony , wyrwałem broń i odrzuciłem ją jak najdalej mogłem , a tą delikatną kobietę przytuliłem najmocniej jak potrawie .

Siedzieliśmy tak może 15 minut , może więcej . Gdy usłyszałem , że szloch mojej Inez cichnie a ona sama się uspokaja , lekko odsunąłem się od niej i objąłem jej zapłakaną twarz swoimi wielkimi dłońmi .

-Kochanie już spokojnie . Jestem przy tobie  i cię nigdy nie zostawię - powiedziałem do żony , na co ta spojrzała się  na mnie swoimi przerażonymi oczyma .

-Miałam 17 lat . Była to noc z 13 na 14 sierpnia . Moja przyjaciółka zabrała mnie na wyścigi , których zwycięstwo miało rozpocząć świętowanie moich 17 urodzin . Gdy stałam czarnym mustangiem na mecie podszedł do mnie obcy mi facet i zapukał w okno . Myślałam , że to organizator , więc uchyliłam szybę . Ostrzegł mnie , żebym tej nocy uważała jak nigdy wcześniej , bo to będzie mój koniec . Głupia myślałam , że żartuje . Gdy została może minuta do startu , do mojego auta wpadła moja przyjaciółka . Prosiłam , krzyczałam , żeby spierdalała bo nie może siedzieć na miejscu obok mnie . Nie posłuchała . Gdy czerwona chusta opadła , ruszyłam przed siebie modląc się do Boga  , aby ten wyścig zakończył się szybciej niż się zaczął . Na połowie , już ostatniego okrążenia , gdy do mety miałam może kilometr , w bok mojego auta uderzył mustang mojego przeciwnika . Uderzył w stronę , po której siedziała ona . Lekko przestraszona , przyśpieszyłam chcąc jak najszybciej znaleźć się na mecie . Przejeżdżając przez metę chciałam zahamować , ale niestety , moje hamulce były odcięte . Chciałam jakoś kręcić kierownicą by zakręcić w odpowiednim momencie i nie wjechać w murowaną ścianę fabryki . Niestety nie udało się bo straciłam totalną kontrolę nad samochodem . Wjechałam w ścianę rozbijając połowę auta . - powiedziała cicho szlochając . Nie przerywałem jej , więc kontynuowała - Byłam nie przytomna , po jakimś czasie wybudziłam się w męskich ramionach , ramionach mojego przyjaciela , któremu udało się zabrać mnie z samochodu . Patrzyłam się , krzycząc  w stronę swojego mustanga , z którego jacyś inni faceci starali wyciągnąć Nikol . Po chwili , nieznany mi  facet podszedł do auta , rozlał obok samochodu benzynę i rzucił podpaloną fajkę . Samochód spłoną , a z nim moja przyjaciółka . Dario , który starał się mnie uspokoić , chwile po podpaleniu został postrzelony . Zostałam tam sama . Na mojej bluzce była krew przyjaciela , a w powietrzu unosił się odór benzyny zmieszanej z krwią i palącymi się włosami  . Po chwili podszedł do mnie ten sam facet , który przed wyścigiem dał mi jasno do zrozumienia , że to mój koniec . Patrzył się na mnie rozbawionym wzrokiem , a ja przerażona wołałam o pomoc do osoby , którą uważałam za ojca . Ściszonym głosem ciągle powtarzałam ''pomocy ! pomocy tato !'' . Jednak na moje słowa nie odpowiedział głos , który zawsze mnie uspokajał . Tym razem odpowiedział mi twardy głos mówiący ''Nikita ci nie pomoże petardko '' . Nie miałam pojęcia o kim mówił , ale teraz już wiem . Mówił o tym skurwielu . - skończyła swój mrożący krew w żyłach . Była taka młoda . Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć , więc jedyne co zrobiłem to przytuliłem ją na co ona zaszlochała i wtuliła się we mnie jeszcze głośniej szlochając .

Moja dzielna kobieta . Kobieta , która w swoim życiu przeżyła za wiele .

Po dłuższym czasie zdecydowałem się , że zaniosę Inez do auta i pojedziemy do domu . Po powrocie do rezydencji ,  nie dając o przebranie się położyliśmy się do łóżka . Moja żona zasnęła wtulona we mnie po może 10 minutach , natomiast ja nadal rozmyślałem .

Ona - świeżo upieczona 17 nastolatka , która musiała widzieć jak ...

jej przyjaciele

umierają ...

---Narrator---

Wielu uważało , że ta kobieta powiedziała już wszystko . Prawda była inna - ta przerażająca historia , była dopiero początkiem historii z życia lekarki . Wiele razy dziewczyna upadała i jeszcze nieraz upadnie . I mimo że wszystko mogło wydawać się , już na ułożone , tak wiele pytań pozostawało bez odpowiedzi . Czy lekarka w końcu znajdzie na nie pytania ? Czy po tylu latach spotka się z prawdą ? Czy rozwiąże nierozwiązalne ? Co w tej całej sielance okaże się dobrem , a co złem ? Na te pytania odpowiedzi wam nie udzielę , ale powiem jedno - TO DOPIERO POCZĄTEK .

,,Nigdy nie wiedziałem,

co to jest życie ,

dopóki nie zaczęło kończyć się w moich

rękach [...] ''

-Anne Rice

~~~

,,Zrozumiałem , że zostałem sam

w burzy idę ...

Krople deszczu są nastrojem tym

Jednak to nie krople deszczu ,

to są  moje łzy . ''

----------------------------------

Kolejny rozdział .

Coś się wyjaśniło a coś jednak nadal pozostało nie wyjaśnione .

Co sądzicie o tym rozdziale ? Jak potoczą się dalsze  losy bohaterów ? Do czego nawiązuje narrator ?

Jestem ciekawa waszych odpowiedzi , na które czekam w komentarzu .

Pozdrawiam - autorka ;)

Moja Pani doktor [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz