11.''Kocham cię i jak byś nie protestowała będę o ciebie walczył ''[POPRAWIONE]

7K 150 29
                                    

2 miesiące później

Mijały tygodnie , a on nadal się nie budził . Codziennie do niego chodziłam i mu opowiadałam jak mija mi dzień . Dałam swój numer jego rodzinie i znajomym , aby w razie gdyby coś się działo do mnie dzwonili . Czy traciłam nadzieje ? Nie. Wiedziałam , że już niedługo znów będę mogła spojrzeć mu w oczy . Ostatnio Luca zadał mi pytanie , czy jeżeli Vi zaproponował mi po jakimś czasie naszej znajomości związek to czy bym się zgodziła ? Zastanawiałam się nad tym i moja odpowiedź jest jasna . Zgodziła bym się . Nieważne kim jest , nieważne jest to , że potrafi zabijać ludzi  z zimną krwią . Ja i tak bym go pokochała . Jest czerwiec . Minęło sporo czasu od wypadku Vincenzo . Dzisiaj pracuje i znów mam całodobowy  dyżur . Mam chwilę wolnego , więc idę do Vincenzo . Na korytarzu stoi Pietro - tata Vi , Eve - jego matka , Luca i jeszcze kilku innych pozostałych znajomych . Widzę zmęczenie w ich oczach .

-Może pojedźcie do hotelu . Prześpicie się , a ja z nim zostanę . Nie chcemy , żebyście tu stali , ledwo żywi . - powiedziałam do wszystkich .

-Może faktycznie masz racje Iz . Pani Eve , Panie Pietro , chłopaki , chodźcie . Pojedziemy do hotelu . Ledwo stoimy na nogach , a my jeszcze mamy interesy . Jak coś się stanie,  Inez do nas zadzwoni . - Powiedział Luca

 - okej - powiedziało kilka osób naraz i wszyscy skierowali się do wyjścia .

Weszłam po cichu do sali . Nic się tam nie zmieniało . Ona nadal leżał w śpiączce . Zero kontaktu. Ale wiem , że już niedługo on się obudzi , że porozmawiamy . Jestem tego święcie przekonana . Usiadłam na krzesełku obok łóżka , wzięłam dłoń Vi w swoje i zaczęłam do niego mówić .

-Hej Vi . Przyszłam trochę z tobą posiedzieć i może jakoś cię obudzić . Ogarniasz , że dzisiaj jakiś typo na parkingu mnie podrywał ? Powiedziałam mu , że nie mogę się z nim umówić bo w moim sercu jest inny mężczyzna . Był z tego powodu strasznie zawiedziony . Nudno tu bez ciebie . Tęsknie za tym twoim uśmiechem . Tęsknie za tobą , tym twoim przeszywającym ale strasznie seksownym wzrokiem . Nie sądzisz , że czas się obudzić ? Chłopie śpisz prawie dwa miesiące . Luca już się wkurwia , bo totalnie nie ogarnia papierów i muszę mu z tym pomagać . Chłopaki z twojego zespołu nawet mnie polubili . Są tutaj bardzo często , praktycznie codziennie . Twoi rodzice to cudowni ludzie . Któregoś dnia zaprosiłam ich wszystkich do siebie na obiad . To był cudowny dzień . Chciałabym znów z tobą porozmawiać , znów się pokłócić i pokazać ci jak wielkie masz ego . Chciałabym , abyś znów był tu z nami . Walcz i wracaj do nas . Kocham Cię Vincenzo . - Opowiedziałam mu trochę swojego życia , a na koniec dodałam te dwa , dużo znaczące słowa . Czy jestem pewna uczuć ? Tak . Czy wiem co może czuć do mnie Vi ? Nie . I to tu właśnie pojawia się mały problem . Mogę się wydawać łatwą i pustą lalką , ale mimo , że Vi ciągle jest w śpiączce , czuje do niego to coś - coś czego nie czułam do żadnego innego faceta . Nagle poczułam uścisk dłoni . Chwila co ? Dłoń Vincenzo ściskała mnie ,a to oznacza jedno , wraca do nas .

-----Vincenzo -------

-Dziadku ? Co ty tu robisz ? Gdzie ja jestem  i co to za światło? - mój dziadek ? Przecież on , nie żyje . O co tu chodzi .

-Wnuku , to światło nie jest dla ciebie . Obudź się . Wróć tam skąd przyszedłeś . Tam czeka na ciebie kobieta o której śnisz , ta lekarka . Ona Cię kocha .- powiedział mój dziadek .

-Czy to moja wyobraźnia ? Czy ja śpię ? - zapytałem

-Tak wnusiu , śpisz prawie dwa miesiące dlatego wracaj tam na Ziemie i mi tutaj nie wracaj . Tam masz możliwość na poznanie tej jedynej . Inez , ta doktor . Ona się o ciebie martwi , dzień w dzień jest przy tobie . To jest kobieta twoich marzeń . Pokocha Cię mimo twojego czarnego oblicza . Wiem , że ją kochasz dlatego spinaj to swoje dupsko i spierdalaj na dół - Powiedział mój dziadek . No tak jak zwykle nie omieszka się bez przekleństw . Tak samo jak i ja . - A teraz wsłuchaj się  w te słowa i zrób co każe ten anielski głos - powiedział mój dziadek odchodząc  ode mnie . W tym samym czasie usłyszałem głos Inez . Poprzednie były strasznie nie wyraźne , ale te ostatnie usłyszałem bardzo dokładnie .

-Walcz i wracaj do nas . Kocham cię Vincenzo . - Powiedziała kobieta . Chyba trzymała moją dłoń w swoich dlatego postarałem się i uścisnąłem jej dłoń .

-Vincenzo ? Otwórz oczy . Powoli . Na początku będzie ciężko , ale to chwilowe . - powiedziała , kobieta . Musiałem to zrobić . Musiałem się dla niej postarać .Było ciężko ,a światło było strasznie bolesne dla moich oczu . Ale jestem w stanie się dla niej poświęcić .

-Inez - Powiedziałem do kobiety . Widziałem jej załzawione oczy . W ustach miałem istną sahare . Kobieta podała mi kubek ze słomką .

-Masz wypij to . - Tak jak powiedziała tak też zrobiłem .

-Dziękuje . - powiedziałem z lekką chrypką - Też cię kocham .

-Słyszałeś ? - zapytała z  uśmiechem na twarzy .

-Tak , słyszałem cię . Ile spałem ? - zapytałem

-Prawie dwa miesiące .  Mamy czerwiec - odpowiedziała .

-Sporo - powiedziałem

-No trochę  sporo . Poczekaj zadzwonię do Luca , że już się obudziłeś . - powiedziała , chodź ja miałem na nią inny plan

-Nie , poczekaj chwilę . - powiedziałem - Mogę ci coś powiedzieć ? Tak w tajemnicy ? - zapytałem

-Oczywiście . -powiedziała przybliżając się do mnie . Nie czekałem długo i pocałowałem ją . Myślałem , że mnie odepchnie , a tu ? Miłe zaskoczenie . Przejechałem językiem po jej wardze prosząc o wstęp . Kobieta uśmiechnęła się . Ja z tego skorzystałem i pogłębiłem pocałunek . Oderwaliśmy się , gdy już zabrakło nam tchu . Widziałem jak się rumieni .

-Czy właśnie to chciałeś mi powiedzieć ? - zapytała kobieta z uśmiechem na twarzy

-Tak , właśnie to chciałem ci przekazać . Kocham cię i jak byś nie protestowała będę o ciebie walczył . - powiedziałem

-Chyba nie będziesz musiał - odpowiedziała mi kobieta .

-Czy to znaczy  , że możemy spróbować ? Ja wiem , jestem mafiozą , ale zapewnię ci bezpieczeństwo . Zdaje sobie sprawę z tego , że możesz się mnie ba....- nie dokończyłem bo kobieta mi przerwała .

-Hej , jakbym się bała to bym się z tobą nie całowała . Totalnie nie przeszkadza mi twoja reputacja . I tak , możemy spróbować - powiedziała kobieta na co ja ją przyciągnąłem do siebie i znów ją pocałowałem .

Chwile się przytulaliśmy , aż w końcu Inez wstała i stwierdziła , że zadzwoni do Luca . Dowiedziałem się , że moi chłopcy uchylili rąbek swoich uczuć . Cieszyłem się , że wszystko się układa .

Byłem szczęśliwy .

Znalazłem

miłość

życia .

To była ona .

Moja Inez .

-----------

No to się podziało .

Pozdrawiam - autorka .

I.

Moja Pani doktor [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz