Po bardzo namiętnym prysznicu , wyszliśmy z kabiny , okręciliśmy się ręcznikami i skierowaliśmy się do garderoby , aby się ubrać .
Muszę dzisiaj wyciągnąć Anę do salonów sukni ślubnych . Może powinnam porozmawiać z rodzicami ? Może jednak powinnam pochwalić się z nimi tą piękną nowiną ? Nowiną , że ich córka jest szczęśliwa , że wychodzi za mąż . Nie mam zbytnio ochoty rozmawiać z rodzicami , a szczególnie ojcem . Jak już wiecie miałam swój dom , który ostatecznie sprzedałam . Zarobiłam na niego własnymi rękoma , bez pomocy rodziców . Fakt , że ojciec jest mafiozo wyjaśnia to , że nigdy mi niczego nie brakowało , a po moim rodzinnym domu kręcili się ochroniarze i panowie w czarnych garniturach . Wiecie jaki ten widok był wkurwiający ? Życie z bandą facetów , kręcącą się po domu była chujową sprawą . Wyobraźcie sobie , że poszliście się myć ale zapomnieliście swoich spodenek z pralni , która jest na parterze waszego domu . W garderobie nie macie odpowiednich , więc jedyne co wam zostaje to zapieprzać do pralni po spodenki w koszulce , która sięga wam do połowy pośladków i majtkach . Niby tyłek zakryty a jednak , jak to mówi moja mama i chyba większość rodziców ''Dupa na wierzchu '' . Sam fakt zejścia nie jest aż taki tragiczny jak fakt , że schodząc na parter spotykacie w salonie dwudziestu ochroniarzy w wieku od osiemnastu lat nawet do czterdziestu lat . Wy wchodzicie biegiem , żeby jak najszybciej znaleźć swoje spodenki , a oczy wszystkich mężczyzn są skierowane na was . Zero prywatności . Ten dzień zapamiętam na długo . Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego narzeczonego .
-Hej kotku , słuchasz mnie ? - zapytał
-Sory , zamyśliłam się . Możesz powtórzyć ?- odpowiedziałam pytając .
-Tak , oczywiście . Mówiłem , że postaram się z Lucą i chłopakami wyciągnąć jak najwięcej informacji o twoim ojcu . Wiem , że to nie będzie teraz dla ciebie łatwe , ale musimy wiedzieć jakie może mieć zamiary . Ale spokojnie , dzisiaj ten dzień poświęć dla siebie i swojej przyjaciółki. Jak coś to dzwoń , bo ja teraz już uciekam . - powiedział podchodząc do mnie i namiętnie mnie całując .
-Spoko , dam sobie radę - zapewniłam go - A o moim ojcu pogadamy wieczorem . Paaa - powiedziałam . Gdy mój narzeczony wyszedł stwierdziłam , że ubiorę się i zadzwonię do Any . Tak dawno z nią nie gadałam . Mimo , iż piszemy codziennie zaczyna brakować mi jej głosu .
Gdy już się ubrałam i ogarnęłam włosy , zeszłam na dół na kawę i śniadanie . Na korytarzu spotkałam kilku ochroniarzy . Przez swój pobyt tutaj miałam okazję, żeby ich dokładniej poznać. Każdy z nich ma inny charakter , ale też każdy z nich mimo , że na co dzień są w mafii mają w sobie tego dobrego człowieka . Wchodząc do jadalni napotkałam Pietro - jest to dobry przyjaciel mojego narzeczonego . Dobrze zbudowany blondyn z zielonymi oczami . Wymieniliśmy parę zdań po czym ja zaczęłam konsumować posiłek . Wypiłam kawę , zajadłam śniadanie i wyszłam na spacer po ogrodzie . Zabrałam telefon , aby zadzwonić do Any . W momencie gdy wyszłam na taras , mój telefon zaczął dzwonić , a na jego wyświetlaczu pokazał się numer mojej przyjaciółki .
-Cześć Ana ! Co tam ? - zapytałam kobietę .
-Weź kurwa nie pytaj - odpowiedziała a ja od razu domyśliłam się , że coś się dzieje . Ana bardzo rzadko przeklina .
-Co się dzieje opowiadaj - powiedziałam . Co by się nie stało , zawszę będę wspierać Ane .
-Dyrektorek się stał - powiedziała , a w jej głosie można było wyczuć wkurwienie . Gdy wspomniała o dyrektorku , to wiedziałam , że ten kutafon coś jej zrobił .
-Wal śmiało - powiedziałam , zachęcając przyjaciółkę do opowiedzenia mi , tego co u niej się dzieje . Dziewczyna po chwili zastanowienia , zaczęła mi tłumaczyć o propozycji , którą dostała od dyrektora . Zostanie jego dziwką za nic nie znaczący awans ? Czy to jest chociażby opłacalne ?
CZYTASZ
Moja Pani doktor [ZAKOŃCZONE]
Roman pour AdolescentsDAJCIE SZANSE TEJ KSIĄŻCE . CIEKAWSZA AKCJA ZACZYNA SIĘ W PÓŹNIEJSZYCH ROZDZIAŁACH ; ) --------------- Ich życie nie było usłane różami . Tajemnice , które skryte przed nimi były , w pewnym momencie , tak po prostu , stały się bolesną prawdą . On j...