Przed występem:
Ka-Boję się.
J- Mówisz tak za każdym razem a potem jest dobrze.
Ka- Tak ale teraz muszę zrobić te głupie salto w powietrzu odbijając się od twoich rąk i musisz mnie złapać. To nie wyjdzie.
J- Hej spójrz na mnie.
Spojrzałam na niego.J-Będzie dobrze.
Nie powiedział żebym mu zaufała bo wiedział, że to nic nie da.?-Zapraszamy na scenę parę numer 7. Okej weź się w garść dasz radę. Pomyślałam bo czym wzięłam wdech i ruszyłam na scenę wraz z Jayem.
Doszliśmy do momentu gdy muszę zaufać Jasonowi. Boje się tak holernie ale jest pierwszą osobą przy, której czuję się bezpieczna w sto procentach. Tak teraz jestem tego pewna. Wzięłam rozbieg i zrobiłam to udało się. Gdy skończyliśmy tańczyć czekaliśmy tylko na ogłoszenie zwycięzców.
-Zwycięstwo zdobywa para numer....... 7.
Ka- O Mój Bojciu Tak.
Z moich oczu poleciały łzy szczęścia. Wręczoną nam puchar i zrobiono z nami kilka zdjęć. Gdy wyszliśmy było kilka osób ustawionych w kolejce proszących o autografy. Wszystkie podpisaliśmy widziałam jak Jasonowi się to spodobało, że jest w centrum uwagi.J- Dobra wracamy.
Ka- Tak.
Wsiedliśmy na motor po czym pojechaliśmy do wieży tytanów.R-I jak?
Spytała zniecierpliwiona Rachel.Ka-Wygraliśmy!
R-Tak wiedziadziałam.
Podbiegła do nas Rach i nas przytuliła. Raptem do holu wpadł pokaleczony Dick.Ka- Ludzie Dick co ci się stało! Podbiegłam do niego i spytałam wystraszona.
D-Miałem mało bujke z Jokerem.
Ka- Znowu?
Uniosłam brwi do góry.D-Tak.
Ka- No nie wierzę czy wy zawsze w coś musicie się wkopać. Ludzie ja później się o was martwię.
D-Ty też często pakujesz się w tarapaty.
Ka-Tak a niby kiedy?
Powiedziałam z rękoma skrzyżowanymi.D-Niech pomyślę nieznajomy Zboczuch, Igor.
Ka-Dobra ale to tylko dwa razy a wy codziennie wymierzacie sprawiedliwość.
J- Taki nasz los mała.
Ka- Skarbie Jason teraz ja rozmawiam z Graysonem.
Wnerwił się zobaczyłam to w jego oczach wiedziałam, że zaraz zacznie się kłótnia.J- Nie waż się mnie uciszać.
Ka- Dobrze przepraszam.
Poszłam na kompromis bo inaczej źle by się to skończyło wiem jaki bywa Jay gdy jest zły.D-Dobra lepiej mówcie jak wam poszło?
Ka- Wygrana!
Zaczęłam skakać z radości.D- Cieszę się jestem z was dumny.
Ka- Dobra a teraz idę pochwalić się Garowi.
P.o.v Dick
D-Szalona.
J-Tu masz rację bywa nawet bardzo szalona.
D-Z kądś to kojarzę.
J-Mówisz o mnie?!
D-No sorry bardzo, to nie ja jeżdżę po domu motorem.
J-No co musiałem ćwiczyć a po za tym nudziło mi się tam.
D-Dobra już się tak nie tłumacz.
P.o.v Karolina
Weszłam do pokoju i odrazu żuciła mi się w oczy jakaś kartka, która leżała na stoliku. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam.
Witaj moja droga już niedługo się spotkamy. Jesteś mi coś wina. Nie obiecuję że nie będzie boleć.
Wystraszyłam się i opuściłam kartkę na ziemię. Zawołałam Gara do, którego miałam właśnie iść Tylko chciałam wziąć telefon.G-Co chciałaś?
Ka-To wy napisaliście to kartkę? To nie śmieszne!
G-Nic nie pisaliśmy pokaż to!
Gar wziął do ręki list i go przeczytałG-O holera kto to może być!
Ka- Nie wiem ale ostatnio coraz częściej mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.
G- Musimy powiedzieć o tym Dickowi.
Ka-Chyba masz rację bo zaczynam się trochę bać.
G- To chodź!
Ka-Idę.
Zeszliśmy na dół a tam byli już wszyscy pozostali.Ka-Hej wszystkim muszę wam coś powiedzieć Gar podał im to kartkę.
J-Kurwa Karolina czemu nic nie mówiłaś?!
Ka-Dopiero co znalazłam to kartkę ale ostatnio czuję się obserwowana.
J- I dopiero teraz musisz to mówić!!
Ka- Tak ale spokojnie Jason.
K-On ma kurwa rację.
Powiedziała Kory, która zwykle jest spokojna.Ka-No nie wiedziałam, że tak zareagujecie na to kartkę. A może to pomyłka.
J-To nie jest pomyłka.
Ka-Skąd wiesz Jay?
J-Bo ktoś chce cię zabić!
Wykrzyczał to ja doznałam szoku. Wściekłam się, że nic mi nie mówił a jesteśmy razem.Ka- Kto!!!
Krzyknęłam.J-Nie wiem. Wiem tylko, że jego pseudonim kończy się na r.
Ka-Niech pomyślę?
Byłam zdenerwowana ale już wiedziałam o kogo chodzi.Ka- Joker!!
Wykrzyczałam.D-Czemu miał być to on?
Spytał zdziwiony Dick.Ka-Nie wiem do końca ale ostatnio mieliście strasznie na pieńku z nim.
D- Masz rację od jutra nie idziecie do tej szkoły a już na pewno nie ty Karolina.
J-Super!
Wykrzyczał Jay nie nawidzi szkoły więc dla niego to była sama frajda ale nie dla mnie nie nawidzę siedzieć w domu szczególnie gdy ktoś chce mnie porwać czuję się jakby chcieli mnie więźić.Ka- Nie możesz więzić mnie jak w jakieś głupiej klatce.
D- Właśnie, że mogę.
777 słów i jak wam się podoba. Bo się trochę boję, że może wam się nudzi czy coś więc piszcie w kom co sądzicie o tej książce. 🤔No i by było mi miło jakbyście zostawili gwiazdki ☺️
CZYTASZ
Mała-Jason Todd. (Zakończona)
FanfictionTo love story Karoliny i Jasona Todda. Karolina przyjeżdża do swojego dawnego przyjaciela Dicka Graysona. Poznaje tam jego przyjaciół. Jak potoczą się losy Karoliny? Tego dowiecie się po przeczytaniu. Zmieniony jest wiek postaci. Występuje kilka n...