Epilog

150 6 9
                                    

P.o.v Karolina

Jutro mija rok. Cholernie długi rok ale naszczęście wszystko się wmiare ułożyło. Podkreślam wmiare bo jak z matko nie miałam kontaktu tak dalej nie mam. Mam do niej okropny żal za to, że mnie biła i chyba nic nie zdoła go przełamać. Ale natomiast z ojcem mam wspaniałe relacje.

Jeśli chodzi o sprawy z Jokerem to się dobrze ułożyły. Harley Quinn do niego wróciła tym samym znów zostając królową Gotham. Mój ojciec spłacił u niego dług ale postanowił, że zostanie jego współpracownikiem.

Dick wreście wziął ślub a myślałam, że do tego nie dożyje i to dosłownie. Cholernie się bał ale ostatecznie jest szczęśliwy z Kory.

Rachel i Garowi się też układa właśnie niedługo wyjeżdżają na jakiś czas na Malediwy.

Nasza ekipa tytanów ciągle działa. Codziennie praktycznie zwalczamy zło. No oczywiście omijając wybryki Harley i Jokera. A było ich naprawdę sporo.

Harley bardzo stała się dla nas bliska i często nas odwiedza. Czasami nawet nam pomaga ale trzeba wtedy cholernie ją błagać.

No a jeśli chodzi o to najważniejsze czyli o to czy jestem z Jayem. To odpowiedź jest prosta tak. Odkąd wróciłam jest strasznie nadopiekuńczy ale szczerze mówiąc to jestem za to wdzięczna. Za dużo już złego przerzyłam przez ten czas gdy trafiłam do Gotham. Ale też od wczoraj jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, ponieważ Jay mi się oświadczył.

Podobno każdy mu pomagał bo się strasznie stresował. Rachel się wygadała. Wystarczyło ją tylko trochę po wnerwiać.

Postanowiłam też wrócić do swojego normalnego stylu. Czyli wybrałam bycie bohaterką może trochę brutalną ale bohaterko a nie złoczyńcą. Tamten wyzywający strój może mi się podobał ale za bardzo przyciągał uwagę no i naprawdę wyglądałam jak złoczyńca. Dlatego zostałam przy mojej wygodnej zbroi. Też się okazało, że moje jedno zaginione ostrze miał mój Jay. Więc znowu mam dwa ale bicz sobie zatrzymałam i dodatki węża bardzo mi pasują do tej zbroi.

J-Co robisz?
Spytał mój kochany wyrywając mnie z długich zamyśleń.

Ka-A wiesz wsumie to myślałam nad tym co stało się przez cały ten rok.

J-No sporo się działo.
Zaśmiał się.

J-Ale wiesz dzięki temu jesteśmy razem.
Miał rację.

Ka-Wsumie racja a co byś powiedział jakbym wtedy wybrała Igora.
Postanowiłam się trochę z nim podroczyć.

J-Se chyba kurwa żarty stroisz!
Zaśmiałam się na jego wypowiedź ale postanowiłam kontynuować to rozmowę.

Ka-A może właśnie nie kochanie.
Zrobiłam maślane oczka i przejechałam palcem po jego mocno dopasowanej koszulce.

J-A chcesz mała wyładować dzisiaj na kanapie w salonie?
Tym razem to on się zaśmiał.

Ka-No tym razem to ty sobie żarty stroisz no chyba, że...
Powiedziałam przygrywając dolną wargę.

J-No dokończ swoją wypowiedź.
Uśmiechnął się cwanie.

Ka-Chyba, że będziesz ze mną tam spać.
Dokończyłam mówić na co Jay mocno mnie przyciągnął do siebie i zaczął namiętnie całować.

J-Potrafisz być bardzo niegrzeczna.
Powiedział gdy skończył mnie całować.

Ka-Wiem skarbie.
Powiedziałam zadowolona.

J-A co ty na to by nie czekać do wieczora i teraz się tam znaleźć.

Ka-Wiesz dobrze, że ktoś może nas przyłapać.

J-Są na misji.

Ka-Tak jak ostatnio?
Spytałam uśmiechnięta.

J-Będziemy bardziej uważać.
Uśmiechnął się.

Ka-Nie będziemy mam rację?
Zapytałam spoglądając na niego.

J-Masz.
Wziął mnie podniósł i zaniósł na kanapę na dole.

Ka-Oni naprawdę mogą przyjść.
Powiedziałam gdy ten zawisnął na demną.

J-Nie psuj tej chwili.
Powiedział całując moją szyję. Ten mały gest sprawił, że naprawdę nie chciałam tego przerywać. Ściągnął moją bluzkę i spodnie a ja nie pozostałam mu dłużna.

Gdy już został w samych bokserkach przejchałam ręką po jego gołej klatce piersiowej. Wyglądał bardzo sexownie zresztą tak jak zawsze.

J-Wiesz, że wolę ja dominować.

Ka-Tak, tak wiem.
Mówiąc to znowu przerzucił mnie pod siebie.

D-Dzieciaki już jesteśmy mam nadzieję, że nie rozwaliliście całej chałupy!
Krzyknął Dick z wychodząc z windy.

K-Widzę, że dobrze się bawiliście bez nas.

J-No japierdole czemu wy zawsze w nieodpowiednim momencie przychodzicie.
Powiedział mój Jay już mając na sobie spodnie.

Ka-Gdzie Gar z Rachel?
Postanowiłam zmienić temat.

K-Pojechali wcześniej na Malediwy ale niedługo wrócą.

J-No connajmniej oni będą mieli czas się wyszaleć.
Spojrzał na mnie smutny widać było, że już był podniecony zresztą ja też. Ale przykro mi kotku ktoś musiał nam przeszkodzić.

705 słów no i tym oto akcęntem jest to koniec książki. Mam nadzieję, że się podobała? No i oczywiście możecie mnie poinformować co wy o tym myślicie. I oczywiście cieplutko pozdrawiam.

Mała-Jason Todd. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz