18

169 9 7
                                    

Po krótkiej chwili zebrałam myśli i wiedziałam już co powiedzieć.

Ka-Kochanie to nie twoja wina.

J-Właśnie, że kurwa tak!!
Krzyknął po czym zaczął kontynuować.

J-Nie rozumiesz! Obiecałem, że będę cię chronić a co zrobiłem nawet nie potrafiłem cię znaleźć!
Powiedział po czym usiadł na kanapie obok mnie i schował swoją twarz w dłonie.

Ka-Hej skarbie spójrz na mnie.
Powiedziałam do niego. Dzięki Rachel niemal odrazu odzyskałam siły i mogłam normalnie mówić. Chociaż i tak byłam jeszcze obolała.

J-Przepraszam nie potrafię po tym wszystkim nie potrafię ci normalnie spojrzeć w oczy!
No teraz to mi ciśnienie podniósł. Zazwyczaj jestem spokojna ale teraz nie potrafię tak na niego patrzeć. On się obwinia to ja prędzej powinnam się za to obwiniać bo to też przezemnie musieli z nim walczyć kilka razy.

Ka-Kurwa kochanie spójrz na mnie!
Powiedziałam bardziej podniesionym głosem. Usiadłam do siadu koło niego i złapałam go lekko za szczękę by spojrzał na mnie. Nasze oczy złapały kontakt wzrokowy a ja widziałam jak jego oczy mocno łzawią. Ciężko mi było patrzeć na jego zapłakaną twarz zawsze udaje twardego a teraz coś w nim pękło.

J-Proszę zadowolona. Powiedz mi jak mocno zawaliłem.

Ka-Niczego nie za waliłeś to tylko wina Jokera i mego ojca i może trochę moja.

J-Japierdole czemu niby twoja?!

Ka-Dlatego, że przez zemnie też musieliście kilka krotnie z nim walczyć.
Powiedziałam tym razem ja odwracając wzrok a z moich oczu zaczęły skapywać pojedyncze łzy.

J-Japierdole zachowujemy się jak małe dzieci.
Zaśmiał się Jason na co ja sama się uśmiechnęłam i spojrzałam na niego.

Ka- Faktycznie chyba powinniśmy się uspokoić i dopiero pogadać.

J-Ja już jestem spokojny i chce ci powiedzieć to co przez ten cały czas gdy cię nie było sobie uświadomiłem.

Ka-W takim razie zamieniam się w słuch kochanie a później ja też coś powiem.

J-Więc zacznę od początku. Gdy wtedy w tej uliczce byliśmy wiedziałem, że się wystraszyłaś jak nigdy dotąd. Pragnąłem wtedy tylko byś była bezpieczna nawet nie pomyślałem, że może mnie wykiwać. Chciał tylko odwrócić moją uwagę. Gdy powiedział, że zrobił to specjalnie coś we pękło byłem wtedy jak sparaliżowany. Nie chciałem wrócić do domu zaciągnęli mnie siłą chciałem za wszelką cenę cię znaleźć. Jesteś dla mnie całym światem nie wyobrażam sobie tego, że mógłbym cię kiedyś stracić. Moje życie nie miałoby sensu. Żałuję, że wcześniej tego nie zrozumiałem. Wiem, że bywam chujem co ja gadam ogromnym chujem krzyczę na ciebie a czasem nawet olewam ale chcę byś wiedziała, że ty zawsze będziesz dla mnie wszystkim nawet jeśli mnie zostawisz. Jesteś taka słodka i miła i chciałbym żeby cały świat wiedział, że jesteś tylko moja. Kocham cię mała. To chyba wszystko co chciałem powiedzieć.

Ka- Och Jay ja też cię kocham ty mój brutalu kochany. 
Powiedziałam uśmiechnięta po czym ustałam na palcach by ten się schylił i mnie pocałował. Przyciągnął mnie w pasie i mocno wpił w moje usta. Tak bardzo mi brakowało jego ust,dotyku i tego, że co kolwiek nie zrobi to mam motylki w brzuchu.

J-Już nigdy nie pozwolę by ci włos spadł z głowy.

Ka- Słodki jesteś ale pamiętaj nigdy nie składaj obietnic skoro i tak ich nie możesz spełnić.
Wywrócił oczami po czym zaczął mówić.

J-Ja nie żartuje by cię chronić jestem nawet wstanie zamknąć cię w pokoju tak jak mówił Dick.

Ka-No se chyba jaja robisz wybij to sobie z tej pięknej główki. Nie po to się tyle szkoliłam i robiłam zbroje by teraz siedzieć całe życie na dupie w domu.
Powiedziałam wypinając mu język.

Mała-Jason Todd. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz