15

167 6 3
                                    

P.o.v Karolina

Biegłam jak najszybciej bałam się, holernie się bałam ale nie o siebie a o mojego Jaya chciałam już być jak najszybciej przy ludziach ale jak na złość ta holerna uliczka mi się dłużyła. Raptem poczułam jak ktoś za budynku mnie łapie i coś przekłada mi do buzi. Po chwili czułam już Tylko jak nogi mi miękną i opadam na ziemię.

Skipe time:

Obudziłam się w jakimś okropnym budynku. Jestem przykuta... Zaraz ja jestem przykuta łańcuchami do krzesła! Nie miałam zielonego pojęcia co się dzieje na dodatek moja głowa pęka. Holera niech zgadnę sprawka Jokera. O wilku mowa.

Joker-Hahahaha jak się miewasz?

Ka-Ty sukinsynu .

Joker- Może tak trochę grzeczniej co?

Ka- Bo co mi kurde zrobisz?!

Joker- Chcesz się przekonać?
Podszedł do mnie i przejechał swoim nożem po mojej ręce.

Ka-Ała pojebało cię!

Joker- Możliwe.
Przewróciłam Tylko wzrok by nie patrzeć na to jego uśmiechniętą mordę.

Ka-Po co ci jestem potrzebna!
Wykrzyczałam przez zaciśnięte zemby bo ręka mnie teraz bolała jak niewiadomo co.

Joker-Mówiłem porachunki z ojcem mała.
Usłyszałam jak bierze krzesło i siada naprzeciw mnie.

Joker- Spójrz na mnie to ci opowiem wszystko ze szczegółami.
Zrobiłam nie chętnie to co nakazał.

Ka-To mów!
Pewnie się dziwicie czemu jestem taka odważna już wam odpowiadam czemu? Jay nauczył mnie jak pyskować innym. Kocham to jak nawet w najgorszych sytuacjach potrafi nieźle wkurwic swojego wroga.

Joker-Twój ojciec pracował ze mną.

Ka-Co kurwa!
Zdziwił mnie totalnie tymi slowami.

Joker-To co słyszysz i nie dżyj się tak bo się wykrwawisz a narazie jesteś mi potrzebna twój ojciec będzie chciał dowodów na to, że jeszcze żyjesz.

No żesz kurde trzepnijcie mnie jeśli mam liczyć na to, że mój ojciec mnie uratuję to chyba prędzej naprawdę się wykrwawię.

Ka- Zasmucę cię mój ojciec ma mnie w dupie więc nic ci nie da za mnie.

Joker-Mylisz się.

Ka-Tak to mnie oświeć i przemyj mi tą ranę jeśli chcesz mnie żywą.

Joker- Bezczelna smarkula ale niech ci będzie wiesz lubię takie złe charakterki kto wie może winnych okolicznościach to ty byś ze mną żądziła Gotham.

Ka-No nie wierzę komplement z ust psychola, szok poprostu.
Chciałam się trochę z nim podroczyć.
Och zignorował mnie i się tylko zaśmiał i poszedł.
Jestem ciekawa czy zostawi mnie tak z krwawiącą ręką czy raczy się zjawi.

#
Przed wieżą tytanów:

P.o.v Jason

Jestem załamany nie mam ochoty na nic jedyne czego chcę to ratować Karolinę ale te debile mi na to nie pozwalają.

G- Dick nas zabiję.
Powiedział spanikowany. W innym przypadku nakrzyczał bym na niego by się nie mazgaił ale nie mam na to sił sam ryczę jak małe dziecko co do mnie kurwa nie podobne.

R- Skarbie naprawdę teraz Dickiem się przejmujesz a nie...
Ucichła wie, że każde wspomnienie o mojej małej pogarsza mój nastrój tak samo jak coraz większą chęć rozjebania tego kutasa.

Rachel zadzwoniła do domofonu. Dick wiedział, że to my chyba był nieźle wnerwiony skoro nie odpowiadał. Nie dziwię mu się trochę a zaraz będzie jeszcze bardziej. Minęła pewnie niecała godzina a ja już tęsknie za nią tak bardzo holernie tęsknie. Dopiero teraz uświadomiłem sobie że bez niej moje życie nie ma sensu. Uświadomiłem sobie, że bywałem dla niej za hamski.
Nie zdążyliśmy wyjść z windy a już zaczął drzeć się.

D-Wiecie co wy kurwa narobiliście macie szczęście, że nic się nikomu nie stało i wmiare szybko ugaszono pożar.
Gar i Rachel milczeli a ja tak samo czekałem aż się zapyta o to gdzie moja mała.

N-Uspokój się Dick, gdzie Karolina?

D- Nie będę spokojny macie przechlapane muszę teraz za was płacić!
Jakby i tak nie płacił za całe nasze życie xd. Chyba powoli ochłonął.

D- Właśnie gdzie Karolina?
No wreście. Teraz ja wkraczam do akcji.

J- Jakbyś kurwa nie darł się na nas to byś teraz wiedział, że Joker porwał Karolinę a mnie musiała leczyć Rachel!

D- Co kurwa gdzie ona jest?!

J-Skąd mam wiedzieć wariuje bo nie wiem czy ten dupek przypadkiem jej nic nie zrobił!

K-Dobra musicie się we dwójkę uspokoić w nerwach nic nie zrobimy.

J/D- Jak kurwa mamy być spokojni!
Wykrzyczeliśmy w tym samym momencie.

R-Kory ma rację Jason idź spać i odpocznij.
Nie chciałem się teraz z nimi użerać i poszłem do pokoju trzasnąłem drzwiami tak mocno, że aż echo poszło. Nie miałem na nic siły padłem na łóżko i próbowałem zasnąć nie stety nie potrafiłem myślałem tylko o mojej małej. Dick też nie chciał dać za wygraną ale Kory wreście go uspokoiła i chyba poszli spać. Lecz mi się to nie udaję brakuje mi jej dotyku i tego jak szepcze mi do ucha. Brakuje mi tego, że jak się wystraszy to biegnie odrazu do mnie i się we mnie wtula.

789 słów taki trochę krótszy rozdział ale następne będą raczej dłuższe. Mam nadzieję że się podobało i czekajcie na następne ❤️😘

Mała-Jason Todd. (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz