(Opowiada Kakashi)
Cała noc chodziłem po mieście szukając najlepszego ramenu z kurczakiem dla mojego nieszczęścia. Wreszcie znalazłem niedużą budkę tylko z ramenem. Kiedy tylko spróbowałem, moje kubki smakowe krzyczały: TAK! TO TEN SMAK!
Zapytałem czy też mają opcję wysyłki zupki pod wskazany adres, bo potrzebuję dostarczyć choremu, ale najpierw musze sprawdzić czy czuje się na tyle dobrze, by być w stanie zjeść chociaż pół miseczki. Naprawdę się uradowałem, kiedy starszy mężczyzna przytaknął i dał mi małą, niemal wizytówkową ulotkę z nazwą i numerem telefonu.Szczęśliwy, przejedzony i jednak trochę zmęczony wróciłem do mieszkania do jego chorego kochania. Maruna już była na nogach. Odetchnąłem, że się nie będzie rzucać o zrywanie z łóżka.
Wszedłem, umyłem ręce i twarz i od razu skierowałem się do pokoju, w którym spał.
Sprawdziłem czy wciąż ma tak wysoką gorączkę. Na szczęście spadała powoli. Obmyłem mu twarz, położyłem okład na czole. Usiadłem i chwilę się wpatrywałem jak śpi znacznie spokojniej. To mnie napawało otuchą, że niedługo wyjdzie z tego. Spodziewałem się, że jak całkiem wydobrzeje, to opieprzy i mnie i Marunę, możliwe, że z mieszkania wyrzuci, ale jeśli czasem uśmiechnąłby się do mnie w ten swój ciepły sposób, może raz na jakiś czas dał zaprosić na lunch albo kolację.... byłbym szczęśliwym człowiekiem.Zmęczenie zaczęło mnie przezwyciężać, więc objąłem go w talii jak poduszkę i położyłem głowę na brzuchu. Zasnąłem od razu. Bardzo potrzebowałem chociaż drzemki. Nie przywykłem do tak krótkiego i czujnego snu. Jak nic odbije się to na mojej boskiej twarzy, ale nie żałowałem. Makijażystki poradzą sobie z cieniami pod oczami czy czymś innym. Nienawidzę tej tapety, ale czasem niestety jest ona niezbędna.
Musiałem spać naprawdę twardo, gdyż nie zorientowałem, że moja słodka podusia umknęła mi. W pewnym sensie cieszyłem się, że jest z nim już na tyle dobrze, że jest w stanie wędrować, ale trochę miałem focha, że poszedł beze mnie. Na domiar złego miał wspólnika!
Kiedy się obudziłem, to spałem na całym łóżku, nie tylko na brzegu, połową siebie na łóżku, a połową na tym upiornym krześle.Trochę, a już na pewno bezpodstawnie zaniepokojony wybiegłem z pokoju.
- Gdzie Iruś? Pogorszyło mu się i konieczny był szpital?- zapytałem przestraszony znajdując ją w kuchni.
- Jest w łazience od jakiegoś kwadransu.- powiedziała spokojnie
- A jak zasłabł i się przewrócił? Pomyślałaś o tym? Przecież jest teraz tak bardzo słaby.
Rzuciłem się do drzwi łazienki i zacząłem w nie walić. Jeśli nic się nie dzieje, to jak tam wpadnę to tylko sobie kłopotów narobię i pewnie czymś znowu oberwę.
- Iruka?! Wszystko w porządku?!- krzyknąłem przez drzwi między łomotaniem
- Tak, Hatake. Zaraz wychodzę!- odpowiedział.
Głos był stłumiony i nie miałem pewności czy dlatego, że drzwi grube czy nie jest w stanie głośniej mówić.
- Przestać panikę siać i go stresować, bo mu się pogorszy.
- Martwię się, nooooo.....
- Wiesz.... z uroczego zaczyna się robić męczące.- mruknęła, chyba myśląc, że to mnie przekona i oderwie od drzwi łazienki.
Otworzył wreszcie te cholerne drzwi. Opierał się o futrynę. Pewnie się idiota przeciążył. Nie namyślając się długo pochwyciłem go na ręce i ruszyłem z nim do sypialni. Bogowie.... jaki on jest lekki! Zastanawiałem się czy to od choroby, czy normalnie tak ma.

CZYTASZ
Niedostępny
RomanceWspółczesność. Hatake Kakashi pracuje jako sławny i ubóstwiany w całym kraju model. Jest w pełni świadom swych atutów i bez skrupułów to wykorzystuje. Jest zimny, wyrachowany, nigdy nie zostaje na śniadanie. Do czasu, kiedy pierwszy raz ujrzy pew...