Rozdział 7

7.6K 437 13
                                    

Dopadam do baru i zamawiasz drinka, którego opróżniam szybko a miłe ciepło rozlewa się po moim suchym gardle. Dopiero gdy drugi drink ląduje w moim żołądku idę do pozostałych. Ignoruję przyjemne ciepło w ciele i dreszcz przechodzący po nim. Wiem, że jestem obserwowana jednak nie mam zamiaru odszukiwać go wzrokiem. Miał szansę więc niech się teraz pieprzy. 

Swoją drogą to nawet nie mam pojęcia jak się nazywa. Nie wiem o nim nic, co mnie niemiłosiernie wkurza bo zazwyczaj jestem najlepiej poinformowaną osobą. Odpuść Ana. Ganię się w myślach i przyklejam na usta uśmiech. 

-Co ty do cholery masz na sobie?! - warczy Set odrywając się od Kat na co wzdycham.

-Wiesz, że ona jest dorosła? - pyta beznamiętnie Ash na co mój brat prycha.

-Ale nie musi robić z siebie dziwki. - warczy blondyn.

-Ej moja sukienka jest krótsza. - broni mnie Kat na co ten łagodnieje.

-Skarbie wiesz, że nie o to mi chodziło. - kocham moją szwagierkę i jej dar do odrywania Seta od czepiania się mnie. Nie raz już to robiła za co jestem wdzięczna. 

Niki ciągnie mnie za rękę w głąb ludzi i zaczyna tańczyć na co się zgadzam z ochotą. Niedługo do nas dołączają się pozostałe dziewczyny i wszystkie razem szalejemy. Pomimo tego iż znajduję się w tłumie po raz kolejny czuję natarczywe spojrzenie na mnie. Kręcę pupą by miał lepszy widok a alkohol dodaje mi odwagi na śmielsze ruchy. Daję się ponieść muzyce a podniecenie wręcz we mnie się kumuluje prosząc się o to by ktoś w końcu mnie dotknął i sprawił bym wybuchła. 

Na mojej tali ląduje ciężka dłoń a na karku mogę wyczuć ciepły oddech. Ocieram się o nieznajomego i choć to nie ten którego chwilowo pragnę to nie przeszkadza mi to. Tak jak mówiłam nie on to kto inny. Moje biodra poruszają się ocierając pupą o mężczyznę za mną a na ustach gra niegrzeczny uśmiech. Otwieram oczy by sprawdzić gdzie są inni i widzę Niki w podobnej pozie co moja tylko, że za nią znajduje się Lukas. Rudzielec za to się wycofał i skutecznie odwraca uwagę mojego brata, siedząc mu na kolanach. Nie chcę wiedzieć co robią więc odwracam od nich wzrok i na powrót skupiam się na nieznajomym za mną. 

Jego dłonie suną po moim nagim brzuchu i czuję jak jego opuszki palców docierają do materiału sukienki pieszcząc moje podbrzusze. Odchylam głowę w tył i opieram ją na jego ramieniu by choć zobaczyć z kim tańczę lecz nie zdążam tego zrobić bo zostaję brutalnie szarpnięta.

Zła wpatruję się w płonące gniewem i pożądaniem oczy. Jego klatka piersiowa unosi się szybko a na twarzy ma grymas niezadowolenia. 

-Co do cholery koleś? - chłopak za mną odzywa się ale ani na mnie, ani na nim nie robi to wrażenia. 

Brunet zaciska dłoń na mojej i ciągnie mnie w nieznanym mi kierunku na co nie opieram się. Wychwytuję tylko KA pokazującą mi kciuk w górę ale nie odwzajemniam gestu bo po raz kolejny jestem szarpnięta w stronę jakiś drzwi, które zamykają się za nami z hukiem oddzielając od głośnej muzyki i innych ludzi. 

Już mam się odezwać gdy jego usta lądują na moich. Całuje mnie zaborczo i gniewnie, pokazują kto ma tu władzę. Jego dłonie suną w stronę mojego tyłka i ściskają go ze sporą siłą przez co wyrywa mi się jęk. Każde z nas pokazuje swoją frustrację w tym pocałunku i jedyne czego w tej chwili nie chcę to przestać czuć jego miękkich ust na własnych. Wręcz przyciągam go jeszcze bardziej do siebie, ciągnąc za włosy i ocieram się swoją kobiecością o jego nabrzmiały członek. 

Warczy mi w usta i gwałtownie odwraca od siebie przyciskając do ściany. Unosi moją sukienkę a jego dłoń odbija się na moim nagim tyłku z głośnym klapśnięciem przez co zapewne jutro będę miała tam ślad. Nawet nie rejestruję kiedy zdążył rozpiąć spodnie bo jego usta zostawiające pocałunki na moim karku sprawnie mnie rozpraszają. Odsuwa moje majteczki na bok i jednym sprawnym ruchu wypełnia moją ociekającą wilgocią cipkę, wydobywając ze mnie krzyk rozkoszy. Jest duży, cholera jest ogromny, mam wrażenie, że wręcz się nie mieści lecz on chyba ma inne poglądy na to bo wpycha się jeszcze głębiej.  Z ust wyrywa się mu jęk a biodra poruszają się rytmicznie docierając do tego cholernego punktu. Wszystko wprost we mnie drży a orgazm buduje się i prosi o uwolnienie. Męskie szorstkie dłonie ocierają się o moje biodra i pociągają je w swoim kierunku. Pochylam się a jego wsunięcia są jeszcze bardziej szorstkie i natarczywe.

Anabell Black Riders MC#5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz