-Nie. Lepiej wymyśl coś innego. - Patrzę wprost na mojego brata i nie mam pojęcia co teraz zrobić. Pacan jak ich mało.
-Set wiesz, że inaczej tam nie wejdziemy. - warczę i zakładam ręce na piersi przyjmując pozę, że się z nim nie zgadzam. - Pójdę tam i wszyscy będziecie mnie słyszeć a Niki będzie mi tłumaczyć jakby mówili coś po rosyjsku. Ash i Aleks obstawią dachy na przeciwko i będą monitorować sytuację. Dobrze wiesz, że obaj pociągną za spust jeśli coś będzie mi zagrażać.
-Nie zgadzam się. - warczy i patrzy na Lukasa z nadzieją.
-Myślę, że to dobry pomysł. - mówi nasz Prezes a ja uśmiecham się w duchu.
-Chyba żartujesz! Nie narażę siostry!
-To także nasza siostra. - odpowiada brunet i wskazuje na resztę przy stole. - Każdy z nas oddał by za nią życie lecz tak jak powiedziała nikt nie wejdzie tam oprócz niej.
-Popierdoliło Cię! Ona zostaje w centrum i wszystko monitoruje. - Set wali ręką w stół lecz nikt tego nie komentuje.
-Im jesteś starszy tym głupszy! Nie jestem dzieckiem i umiem o siebie zadbać! - wykrzykuję w jego stronę bo cholernie podnosi mi ciśnienie.
-Mam świadomość co czujesz do tego idioty! Nie pójdziesz tam bo po raz kolejny omami Cię!
-Jedyne co do niego żywię to nienawiść! - Krzyczę do brata. - Będę gotowa za godzinę. - mówię do Lukasa i wychodzę z pokoju. Niech się pieprzy on i jego opiekuńczość.
Dosłownie w ekspresowym tempie narzucam na siebie seksowną sukienkę i wykonuję makijaż. Nie przebieram w środkach więc pasuje mi dzisiaj czarna połyskująca sukienka na długi rękaw z dużym dekoltem, która ledwo co zakrywa mój tyłek. Zakładam najlepsze szpilki i schodzę do piwnicy. Z regałów zabieram zestaw do komunikacji dla mnie, Niki i chłopaków. Jednak gdy mam już wyjść ostatecznie chwytam jeszcze minimalistyczny lokalizator i umieszczam go za pomocą spineczki we włosach.
Choć trudno się przyznać Set może i ma rację co do jednego Ci faceci są niebezpieczni. Jestem pewna iż kolejny raz nie dam się omotać Fiodorowi ale o własne bezpieczeństwo muszę zadbać.
W centrum pokazuję Niki jak ma używać sprzętu i czego od niej wymagam. Ta bez sprzeciwu się zgadza nie przekazywać wszystkiego co słyszy innym. Jedynie zostaje mi jej uwierzyć na słowo bo nie mam innego wyjścia. Informuję ją też o lokalizatorze ale też ma zachować to dla siebie tą wiedzę i tylko w razie konieczności ma powiedzieć chłopakom o tym.
Po dziewiątej wszystko jest gotowe a ja kroczę przez hol hotelu wprost do windy. Lev zawsze kochał luksus i nie dziwę się iż zajmuje najlepszy apartament na najwyższym piętrze hotelu. Przybieram maskę pewnej siebie ale też i bezwzględnej kobiety. Co jak co ale jeden Rosjanin nie zaburzy mojego spokoju a tym bardziej nie pozwolę mu panoszyć się na moim terenie.
Może i kiedyś coś do niego czułam a on też twierdził iż darzy mnie uczuciem. Zajebiste mi uczucie skoro po miesiącu się pobrał z inną.
Ostatni raz zerkam na siebie w odbiciu windy i staram się utrzymać pozę słodkiej zakochanej blondynki. Nie mogę pozwolić by mnie przejrzał już na wstępie. Drzwi rozsuwają się z cichym sygnałem a pierwsze co widzę to dwóch wielkich osiłków.
-Tu nie ma wstępu. - mówi jeden z nich na co nie reaguję i wychodzę na korytarz.
-Panowie. - mówię kokieteryjnie bardziej wypinając pierś. - Zechcecie mnie zaprowadzić do mojego Levcia. - Wręcz rzygam w ich stronę tęczą rozjaśnioną promiennym uśmiechem.
CZYTASZ
Anabell Black Riders MC#5
RomanceBlondynka prowadząca burzliwe życie wciąż nie potrafi zapomnieć o przystojnym Rosjaninie w którym zadłużyła się lata temu. Choć bardzo by chciała nie może z nim być i nie tylko przez brata. Sama na spokojnie doszła do wniosku iż oboje pochodzą z róż...