28. ᴍʀᴏᴄᴢɴʏ ᴢɴᴀᴋ

93 4 47
                                    


"Chcę poinformować że jest kolejny przeskok czasowy, do wakacji na 4 roku, czyli przed 5 rokiem"

Lily siedziała w pokoju Draco. Chłopaka nie było w domu, bo był na potajemnym spotkaniu z Potterem. Woleli nie ujawniać swojego związku. Kiedy jego ojciec dowiedziałby się o tym... Wolał nie wiedzieć co by zrobił.

Czarnowłosa usłyszała ciche płukanie do drzwi. Po chwili drzwi się otworzyły i do pokoju weszła Narcyza.

-Widziałaś może Draco?- zapytała.

-Nie, nie widziałam. Mówił, że gdzieś idzie i niedługo wróci.- po raz kolejny musiała kłamać.- A coś się stało?

-Czarny Pan chce zrobić zebranie i mają być na nim wszyscy. Bez wyjątku.

Lily wstała.- Kiedy to zebranie?

-Za pięć minut...

-A...Co się stanie jak Draco się spóźni?

- Wolę nie wiedzieć- uśmiechnęła się lekko i wyszła z pokoju, zamknęła za sobą drzwi. Chwilę potem przez balon wszedł blondyn. Snape podeszła do niego.

-Po pierwsze. Uczesz się, bo wyglądasz jak jakiś menel. Po drugie. Ubierz się tak jak należy. Po trzecie... Rusz dupę bo mamy tylko pięć minut.

-Pięć minut na co?

-Czarny Pan robi zebranie, na którym na być każdy, bez wyjątku.- powiedziała rozpuszczając włosy. Rozczesała je i ułożyła. Spojrzała na blondyna, który stał tak jak przedtem. - Rusz się!- chłopak podskoczył. Przebrał się w czarny garnitur i ułożył włosy.

Zeszli na dół. Weszli do pokoju obrad i zajęli miejsca obok siebie. Byli już wszyscy prócz Voldemorta.

Po krótkiej chwili wszedł do sali, a za nim szła jaka dziewczyna w czarnych włosach. Lily zaskoczyły jej czerwone oczy. Była ona podobna do kogoś, ale nie portafiła sobie przypomnieć do kogo.

Voldemort zajął swoje miejsce, tak samo jak nieznajoma. Beznosy rozejrzał się o ludziach.

- Są wszyscy. Jak miło.- wywrócił oczami.- Zapewne jesteście ciekawi dlaczego wezwałem was wszystkich. Po pierwsze sugeruję, że Dracon i Lily są już gotowi do dołączenia w nasze szeregu.- Bellatrix spojrzała przerażona na córkę. Wiedziała, że ten dzień nadejdzie, ale nie sądziła, że tak szybko. Na twarzy Lily nie można było odczytać żadnych emocji.

-Panie czy aby to dobry pomysł? To jeszcze... dzieci.-powiedział Snape

-Dzieci? Czy "dzieci" mają drugą połówkę?- prychnęła przy dwóch ostatnich wyrazach nieznajoma.- Czy "dzieci" twoim zdaniem robią takie rzeczy?

-O jakie "rzeczy" pani chodzi?- zapytała niepewnie Narcyza.

-Jaka pani. Jestem Carla Smi... Riddle- wszyscy spojrzeli na "nieznajomą".

-Jeżeli już wiecie kim jest ona- Voldemort wskazał głową na Carlę.- To możemy zacząć.

-Miłe...

Voldemort wstał.- Draco. Lily. Podejdźcie.-wstali z miejsc i podeszli do niego.- Wyciągnijcie przed siebie swoją lewą rękę.- zrobili jak kazał. Mężczyzna przyłożył różdzkę do przedłokcia Lily i zaczął mówić coś w mowie węży. Czarnowłosa musiała zacisnąć wargę, żeby nie wydobyć z siebie żadnego odgłosu. Po chwili pojawił się znak w kształcie czaszki z rozwartą szczęką, z której wysuwał się wąż. Podeszł do Draco i zrobił to samo. Kiedy skończył, wrócili na swoje miejsca.

Lily spojrzała na Carlę, która chytrze się uśmiechała. Dziewczyna posłała jej pytających wzrok na co ona uśmiechnęła się bardziej, by po chwili przyjąć maskę obojętności.

-Ojcze długo mam na to czekać?- zapytała zniecierpliwiona Carla.

-Jeżeli Lily daje zgodę to tak

-Lil?

-Ale o co chodzi?

-Zobaczysz. To mogę już?

- Niech będzie. Możesz- wywrócił oczami

-Glizdogonie!-krzyknęła Riddle. Do sali wszedł Glizdogon, który prowadził Liama. Chłopak wyglądał na trochę poturbowanego. Lily o mało nie poderwała się z krzesła i do niego nie podeszła. Spojrzała na niego. Poczuła dotyk na ręce i kątem okna zauważyła, że to Draco. Trochę się uspokoiła. Jego dotyk zawsze ją uspokajał. Nie wiedziała jak to się dzieje,ale tak zawsze było.

-Co mu zrobiliście?- zapytał Draco.

-Dopiero to ja mu coś zrobię.- odezwała się Carla

- C-co?

-Spokojnie Lily. Postaram się, żeby przeżył.- wstała i podeszła do Liama. Wyciągnęła różdzkę.- Crucio- chłopak upadł na kolana. Rzuciła kolejne i kolejne. Po kilkunastu minutach przestała. Spojrzała na czarnowłosą. Jej twarz dalej nie okazywała żadnych emocji.

-Podejdź Lily- odezwał się Czarny Pan. Dziewczyna niechętnie wstała i podeszła do niego.- Rzuć zaklęcie- wyszeptał jej do ucha. Lily wycelowała w chłopaka różdżką.

-Lily proszę cię...- chłopak spojrzał na nią z błaganiem z oczach.

-Crucio- brunet zwijał się na podłodze z bólu. Dziewczyna rzuciłała jeszcze kilka. W końcu przestała.

-Starczy... Na dziś- Voldemort położył jej rękę na ramieniu.

*****

Po spotkaniu Lily podeszła do Carli. Dziewczyna opierała się o krzesło. Spojrzała na czarnowłosą.

-Lily...

-Nie poznaję cię Carla...-rozejrzała się, kiedy upewniła się, że zostały same dokończyła.- Ale muszę przyznać, że mi się to podobało

-Nie przyjmiesz tego na trzeźwo. Chodź.- złapała ją za rękę i wyprowadziłam z sali. Weszły do jakiegoś pokoju. Carla z barku wyjęła ognistą i dwie szklanki. Nalała do nich szkarłatnego napoju i podała Lily. Dziewczyna wypiła wszystko na raz. Carla spojrzała na nią szeroko otwartymi oczami, ale poszła w jej ślady.

Kiedy kończyły pić drugą butelkę Lily spojrzała na Carlę.

-Co się dzieje?-zapytała Puchonka uśmiechając się.

-Nic nic- przysunęła się do niej i złapała jej twarz rękoma, żeby nie mogła jej odwrócić.

-Lil o co chodzi?- Gryfonka nie odpowiedziałam, tylko delikatnie ją pocałowała. Dziewczyna odała pocałunek. Czarnowłosa się uśmiechnęła. Tym razem to Carla ją pocałowała a dziewczyna ochoczo oddała pocałunek. Nie usłyszały kiedy ktoś wszedł do pokoju.

-Eghem- dziewczyny oderwały się od siebie i spojrzały na sprawce.

-Co chcesz Freta?-zapytała Lily

-Dwie?

-Co dwie?

- Dwie butelki ognistej!?

-A co? To mało? Bo jak tak to możemy jeszcze wypić- uśmiechnęła się jeszcze bardziej Carla.

- Nie będziecie pić, bo tu się staną jeszcze gorsze rzeczy- machnięciem różdżki zablokował zamek w barku.

-No ej!- krzyknęły równocześnie

- Nie ma picia. Proszę iść do pokoju spać.- wstały i chwiejnym krokiem udały się do wyjścia. Weszły po schodach. Na samej górze o mały włos Lily nie popchnęła by na sam dół Carli. Kiedy weszły do pokoju, który muszą dzielić razem, położyły się jednym łóżku, przytulając do siebie. Chwilę potem obydwie już spały. Do ich pokoju wszedł Draco. Podszedł do łóżka, na którym śpią i przykrył je kocem.

- Ciekawe co powiedzą rano jak im to opowiem. Na pewno, że kłamię...- wyszedł z pokoju. Wszedł do łaznieki. Wziął szybki prysznic i poszedł spać.

Córka Księcia Półkrwi [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz