5.ᴘʀᴀᴡᴅᴀ ᴏ ɴɪᴍ ᴡʏsᴢᴌᴀ ɴᴀ ᴊᴀᴍ

482 16 32
                                    

Lily opowiedziała Hermionie co się stało.

-to nie twoja wina- zaczęła ją pocieszać przyjaciółka.- Tylko tego dzbana przez, którego to zrobiłaś...

-łatwo ci to mówić, bo nie masz takiej rodziny-powiedziała zapłakana Lily

-no może i nie mam takiej rodziny, ale wiem co musimy zrobić...

-czekaj "my"?

-no tak ja, ty i...

-Ja i ty, okej. Ale już nikt wię...

-no, a jeżeli codzi o Rona i Harry'ego?

- jak o nich to oki

*

-no dobrze zdadzamy się-powiedział Harry.- Ale jaki masz plan?
-dobra...więc musimy...złamiemy przez niego parę zasad...

-poczekaj czy ja się przesłyszałem, czy Hermiona Granger chce złamać szkolny regulamin?- zapytał zdziwiony Ron

-tak Ronaldzie, w wracając do planu...to, Lily najpierw ty. Musisz iść przeprosić Snape'a, a potem...

- ja go nie przeproszę!

-dajcie mi skończyć...jak go przeprosisz to powiesz, że bardzo żałujesz tego co zrobiłaś w pociągu i powiedziałaś w jego gabinecie. Następnie musisz jakoś zabrać klucz od tego gdzie trzyma te swoje eliksiry...

-a to nie będzie trudne

-cieszę się, a konkretnie interesuje nas Veritaserum i Amortencję...

- a po co ci ten drugi?- zapytała zaciekawiona Lily.

-a po to, żeby osłabić twojego kuzyna... a propo Draco to musimy go też wziąć do tego planu tylko nie mówimy mu o tym drugim elikrirze. Bierzemy go, ja przygotowuję eliksir wielosokowy, potrwa to z miesiąc, więc...

-ja znam przepis, który robi cię góra tydzień- znów odezwała się Lily.

- ale wątpię czy uda ci się go wyciągnąć od Snape'a

-ale ja go znam na pamięć

-oh...no to chyba, że tak... dobra to jak będzie gotowy już eliksir to wtedy potrzebujemy włosa, któregoś z bliźniaków i Draco się w niego zamieni, następnie wypije sok z eliksirem miłosnym i zacznie podbijać do tych dziewczyn, które podobają się Draco, nie któremuś z bliźniaków. Gryffindor za to straci punkty, ale trudno. Lily i ty wtedy musisz coś wymyśleć, bo to, że Draco podbija do dziewczyn musi widzieć Snape. A tak w ogóle, to Draco ktoś się podoba?

-tak, Hermiono...tylko nie karz mi mówić kto, okej?

-no dobra. Chłopaki teraz wasza kolej będzie... Będziecie musieli uspokajać " bliźniaka" i tyle

-a ty co robisz?- zapytał się Ron

- no ja przygotuję eliksir wielosokowy i będę nad wszystkim czuwała

*

Lily, Hermiona, Ron i Harry następnego dnia, kiedy szli na śniadanie zauważyli Dracona.

-Draco!- krzyknęła Lily. Ślizgon nie odwrócił się tylko wszedł do Wielkiej Sali i usiadł przy stole Sltherinu.- Draco, możesz mnie nie ignorować?-rzekła Snape

-o to ty... nie wiedziałem, że mnie wołasz...

-oj, nie udawaj debila jesteś jedynym Draco w całej szkole

-a no tak...

-Draco musimy pogadać

-yhy

-DRACO MUSIMY POGADAĆ!!

-okej,okej- wstał i odszedł z nią na bok- o co chodzi?

-ja-aa...przepraszam, że... poczekaj ty wiesz co się działo u Severusa w gabiniecie?- Draco potrząsnął głową- przepraszam, że miałam jakiekolwiek pretensje do twoich rodziców, a w szczególności do twojej mamy. Ja wiem, że ona chce dla mnie i dla ciebie dobrze...

-okej, przeprosiny przyjęte. Coś jeszcze?

-ohh, tak...emm...chodźcie już

Opowiedzieli mu wszystko i Draco o dziwo się zgodził.

-to kiedy to robimy?- zapytał

-no wiesz Lily dzisiaj po eliksirach ma iść przeprosić Snape'a, eliksir wielosokowy zrobimy w tydzień więc tak za tydzień-odpowiedziała mu Hermiona.

*

Po lekcji eliksirów Lily podeszła do swojego ojca

-emm...tato ja-aa przepraszam za moje zachowanie wczoraj, ale poniosły mnie nerwy

-oh nie tyko ciebie. Żebyś widziała swoją mamę kiedy wybiegłaś. Mało mi całego pokoju nie zniszczyła

-to ja już uciekam...o właśnie przypomniało mi się coś. Czy mogłabym wejść do twojego gabinetu bo wydaje mi się, że coś tu wczoraj zgubiłam?

-tak jasne

Lily weszła odczekała chwilę. Kiedy usłyszała zamykające się drzwi od sali zaczęła szukać klucza. Zajęło jej to nie więcej niż 5 minut. Klucz był w szafce nocnej obok łóżka, wiedziała, że to ten bo ojciec nie raz pokazywał jej ten klucz. Lily w ostatniej chwili znalazła ten klucz bo chwilę później do sali wszedł Snape

- i co zanlazłąś?

-nie, może wypadło mi w dormitorium...pa

*

Tydzień później wszystko było już gotowe. Lily musiała jeszcze tylko pójść po włos. Było to dość łatwe do zrobienie gdyż George wiedział, że potrzebny jest jej włos Freda. George oszołomił Freda, a Lily usunęła mu pamięć.

*

Lily już przyniosła włos, Hermiona dodała go do eliksiru.

-to do dna Draco-powiedziała podając blondynowi kubek. Ron pobiegł wlać mu sok z małą niespodzianką.

- eee... Hermiona, a ile on działa?- zapytał trochę zdenerwowany Draco.

-ten działa 3 godziny- wtrąciła się Lily.-Draco my wychodzimy. Jak już się zamienisz to ubierz się w rzeczy Freda i na raz wypij ten sok.

-O-ookej-zrobił tak jak mu kazano. Po paru minutach wyszedł. Nie było ich przed łazienką.-gdzie oni poszli?

*

Draco zobaczył ich dopiero po śniadaniu, bo dopiero teraz weszli do Wielkiej Sali. Kiedy zobaczyli Draco przy stole Gryfonów zaczęli się we czwórkę śmiać.

-mogę wiedzieć co was tak bawi?- zapytał się "Fred"

-jak byś nie wiedział Freddie- powiedziała Lily czochrając rudzielca po włosach.

-emm...Ha-arry...

-czego Malfoy?- odezwał się poirytowany Potter.

-"Fred" odpowiesz na ptanie...- przerwała im Hermiona, ale blondyn nie reagował. Zapytała się szeptem- Draco odpowiedz na pytanie?

-a tak,a jakie Hermiono?

-emmm... pamiętaj jeszcze o tym, że jeszcze przez dwie godziny nauczyciele będą się zwracać Fred albo Weasley. A wracając do pytania, to-o jest to w pewnym sęensie wyzwanie

-zrobię wszystko...

-okej. W takim razie najpierw musisz powiedzieć kogo kochasz, a nstępnie ją pocałuj

-ok...Kocham..Harry'ego-powiedział to imię tak szybko, że Harry nie zdążył zareagować a blondyn już go pocałował, po czym wstał i niewiadomo dokąd poszedł...

-czy wy to widzieliście?- zapytał się zdziwiony Ron. Cała trójka była zdziwiona oprócz Lily

-Lily dlatego nie chciałaś nam powiedzieć w kim się kocha Draco?-zapytała się jej przyjaciółka

-tak, powiedział mi, że dlatego chciał się zaprzyjaźnić z Harry'm





Córka Księcia Półkrwi [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz