6.ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄᴢᴇ ᴅʀᴢᴡɪ

366 13 28
                                    

*
Po lekcjach czwórka przyjaciół zaczęła szukać Draco, usłyszeli odgłosy z zamkniętej łazienki dziewczyn.
-Draco-o?-zapytała się Lily
-Lily, nie odzywaj się do mnie. Potter, dzisiaj w nocy o drugiej, na korytarzu na trzecim piętrze?- zapytał się blondyn
-Okej...A mogę wiedzieć po co?-zapytał dalej zszokowany bliznowaty. Blondyn nie odpowiedział, tylko wyszedł z łazienki trzaskając drzwiami.

*
Po powrocie do dormitorium dziewczyny zabrały się za naukę, lecz Lily chodziła po głowie wciąż jedna rzecz
-a co jeśli on powie, że my go do tego zmusiłyś?
-chodzi ci o Draco...wiesz, mi też to nie daje spokoju, bo jakby on może powiedzieć, że nie miał wyboru i mu go zmusiliśy. A CO JAK NAS WYWALĄ ZE SZKOŁY?- zapytała przyjaciółka
- nie wywalą nas. Ja ci to mów...
- dziewczyny-przerwał im bliznowaty- bo mi nie daje spokoju to, że no wiecie, Darco naprawdę mnie kocha?
-Harry nie mógł kłamać bo wypił Amortencję i jeszcze Ron dolał mu Veritaserum- powiedziała Hermiona.
-Ooo...Lily czy to oznacza, że ja się podobam Draconowi?
- no tak. Jezu jakie ty zadajesz głupie pyta...
- Lily, bliźniacy cię szukają- przerwał im zdyszany Ron
-oki. A gdzie są teraz?
- w bibliotece
- to ja idę

*
- Hejka
- Hej-powiedzieli razem bliźniacy
- chcieliście coś ode mnie
- ah tak. Draco prosił abyśmy ci powiedzieli, że jak ktoś się dowie o- sciszył głos George- no wiesz o czym to zabije nas wszystkich. A w szczególności jak dowiedzą się jego rodzice
-to wszystko? Bo chciałam się jeszcze pouczgć i...
- ale my ci z chęcią pomożemy. To co zostaniesz?
- no nie wiem. Nie chcę wam zawracać głowy
- spokojnie to nic takiego.

Lily po paru namowach została z Fred'em i George'm. Pokazali jej bardzo łatwy patent na zapamiętywanie dat. Polegał on na tym, że na przykład kiedy jest data 1569 to wymyśla się wierszyk lub zdanie, w którym są unieszczone te liczby.
*
-dobra chłopaki, dziękuje wam bardzo za pomoc-powiedział Lily.- Ja już będę się zbierała...a no tak..yhym
- Tak?- rzekł George
- emm...- wycelowała w nich różdżką- Obliviate. Chłopaki?
-No co tam Lily?
- Czy pamiętacie w kim się kocha Draco?
- A co to nas niby obchodzi...
- A no tak. Dobra papa

*
- Herniona! Gdzie są chłopaki?
- A co?
- Oj dowiesz się potem. Gdzie są Ron i Harry?
- U siebie w dormitorium
-Oki.. A sami?
- Tak, znaczy chyba

Lily pobiegła na górę. Otworzyła drzwi do pokoju, byli tam tylko Harry i Ron.
-Lily?- zapytał zszokowany Ron
-Nie duch święty-powiedziała, ale kiedy zobaczyła ich zaskoczone miny dodała- Jejku żartuję, no przecież, że ja... Obliviate...Czy pamiętacie kogo kocha Draco?
- A po co to nam niby do wiadomości kogo on kocha. A niech on kocha kogo chce- powiedział zszokowany Harry.

-No tak. Harry pamiętasz, że jesteś umówiony z Malfoyem?-zobaczyła dziwne miny chłopaków i dodała- To znaczy...Malfoy ci kazał być w nocy na trzecim piętrze, pamiętasz?

-A, że to. Tak pamiętam- przewrócił oczami. Lily odwróciła się i wyszła.

-Lily, wytłumacz mi o co ci chodziło!

-Oki

*

-CZY TY JUŻ DO RESZTY ZWARIOWAŁA!?!?- krzyknęła Hermiona po wyjaśnieniach przyjaciółki

- A co ty byś zrobiła na moim miejscu? TO PRZCIEŻ MOJA WINA...mogłam powiedzieć, że to głupi pomysł i nikt by się o tym nie dowiedział, a teraz to i tak i tak już nikt o tym nie pamięta, więc no... a nie czekaj, przecież jeszcze ty to jeszcze pamiętasz...

-O nie nawet o tym nie myśl

- Nie no co ty, tobie tego nie zrobię. Ale masz mieć dziób na kłódkę, a jak ktoś się będzie pytał to ty nic nie pamiętasz, zrozumiano?

-Tak, oczywiście. Buzia na kłódkę i jak ktoś się pyta to nic nie wiem, ok.

-Dziewczyny-przerwał im bliznowaty- poszłybyście ze mną i Ronem na to "spotkanie" z Draco?

-Ja z chęcią- od razu opowiedziała Lily

- A ty Hermiono?

-No wiecie. Po pierwsze, to jest noc, a po drugie to wiecie, że łamiemy szkolny regulamin i Gryffindor oberwie za to.

-No weź Hermiona

-No dobrze

-Dobra to idziemy

*

- Czy on się przypadkiem nie spóźna?- spytał się Harry po jakiś 30 minutach.

- A skąd ja mam wiedzieć, przecież nie wiem która jest godzina- rzekła Lily- A tak ogólnie to...

-Słyszeliście to?- przerwała jej Hermiona- Ktoś tu idzie, szybko do tych drzwi

-To pewnie Draco- rzekł Harry

-Jaki Draco? To jakiś nauczyciel...o boże kotka pana Filcha. Szybko!

Biegli przed siebie i napotkali jakieś drzwi.

-Zamknięte-powiedział zaskoczony Ron

-Och odsuńcie się- przeprosiła ich Hermiona- Alohomora

-Alohomora??-zapytał się Ron

-Zaklęcie otwierające. Boże Ron ty naprawdę nawet podstaw nie znasz?

-No ja całymi dniami nie siedzę nad książkami tak jak ty. A tak w ogóle to czemu te drzwi były zamknęte?

-Ja wiem już dlaczego-powiedziała Lily. Odwrócili się i zobaczyli wielkiego, trójgłowego psa.

-Aaaaaaa- krzyknęli w czwórkę i wybiegli jak poparzeni z pomieszczenia, w którym się przed chwilą znajdowali.

*

-Żeby trzymać coś takiego normalnie w szkole?!- powiedział Ron, kiedy weszli do dormitorium

-Widzieliście na czym on stał?- zapytała się Hermiona

-Dziewczyno ja nie miałem czasu patrzeć na jego łapy, bo byłem zajęty głową. Jakbyś nie zauważyła to miał ich aż trzy.- odrzekł Ron

- Stał na jakiejś klapie. On czegoś pilnuje- powiedziała Hermiona

-Czegoś pilnuje?- zapytał się Harry.

-Tak. A teraz wybaczcie ale idę spać bo mogą nas zabić albo co gorsza nas wyleją.

Dziewczyny po tych słowach zatrzasnęły chłopakom drzwi przed nosem.

-Co ty sądzisz o tym, że oni trzymają tego psa w szkole?- zapytałam zaciekawiona Lily

-No wiesz, z jednej strony jest to nie odpowiedzialne, ale z drugiej zastanawiam się po co oni go tu trzymają?
- Mnie to też irytuje.
- Wiesz co Lily porozmawiamy o tym rano. Dobranoc- powiedziała przyjaciółka
- Tak, masz racje. Dobranoc- odrzekła. Lily i tak przez dłuższy czas nie mogła usnąć, bo zastaniawała się nad tym co zrobiła(i czy dobrze zrobiła) i co się właściwie stało...



Córka Księcia Półkrwi [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz