3.ɴᴏᴡʏ ᴅᴏᴍ

566 18 50
                                    

Percy Weasley zaczął obchodzić cały pociąg i prosił uczniów o założenie czarnych szat.

*

Na peronie powitał ich mężczyzna wysokiej postury. Harry podszedł do niego i przedstawił mu Lily i Rona. Oboje dowiedzieli się, że ten mężczyzna ma na imię Hagrid i nic więcej, gdyż Hagrid kazał iść za nim do łodzi. Draco dogonił Harrey'ego, Rona i Lily. Przeprosił Rona chociaż ten nie wydawał się zadowolony, bo widział jak Draco robi to niechętnie. Chciał poprosić Lily na bok, ale ona się nie zgodziła mówiąc mu, że Harry i Ron wiedzą co się stało w przedziale.

-Dobra, Lily przepraszam, że nazwałem cię szlamą. Byłem wkurzony i nie panowałem nad sobą...wybaczysz?

-wariacie, ja bym miała ci nie wybaczyć!-zaśmiała się Lily i potargała Darcona po włosach.

Cała czwórka weszła razem do łódki, którą przepłynęli jezioro dzielące ich od Hogwartu. Hagrid doprowadził ich głównych schodów gdzie na szczycie stała starsza czarownica w pięknej zielonej sukni.

- witam was drodzy uczniowie. Nazywam się profesor Minerwa McGonagall. Za parę chwil odbędzie się przydzielenie was do odpowiednich domów. A są to: Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin.

Na zam dźwięk słowa Slytherin Lily po całym cielie przeszły ciarki, a Draco uśmiechnął się lekko.

- wracam za parą chwil...-powiedziała, odwróciła się i odeszła.

*

Kiedy wróciła kazała iść za sobą. Zaprowadziła ich do Wilkiej Sali gdzie byli już wszyscy uczniowie i nauczyciele. Lily obok Dumbledora( którego poznała podczas wakacji, kiedy przybył do domu Snape'ów) zauważyła nie kogo innego tylko jej ojca. Wiedziała, że rodzina chce aby trafiła do Slytherinu. Oczywiści nie chciała zawieść ojca ani matki, chociaż Severus nie miałby jej tego za złe gdyby trafiła gdzie indziej, ale matka...Jeśli Bella dowiedziałaby się o tym, że jej córka jest w Gryffindor'ze to chyba rozniosła pół szkoły jaki nie całą- przeżyłaby gdyby trafiła do Hufflepuff'a albo Ravenclaw...

- dobrze, kiedy wyczytam osobę proszę podejść i usiąść a ja założę wam na głowę Triarę Przydziały-powiedziała kiedy wszyscy stali już blisko- Amelia Bones...

-Hufflepuff!!-krzyknęła Triara

*

-Hermiona Granger

-Gryffindor

- Draco Malfoy- zanim dobrze usiadł na krzesełku Tiara wrzasnęłą-SLYTHRIN...

- Ronald Weasley

- Kolejny Weasley...ohhh...wiem gdzie cię przydzielić...Gryffindor!!!

- Harry Potter...-kiedy przeczytała to imię i nazwisko cała sala umilkła, a Dumbledore delikatnie podnósł się z krzesła

-hmmm...trudny, bardzo trudny wybór...talent, spryt, wiedza...o i męstwo...

-tylko nie Slytherin, tylko nie do Slytherinu-myślał Harry

-nie do Slytherinu, jesteś tego pewien..hmmm? Slytherin pomógł by ci osiądnąć sławę, wiedzę, pozwoliłby stać się kimś wielki...a więc jesteś pewny?...no dobrze, niech będzie...GRYFFINDOR!!!

-Lily Snape- wszyscy starsi uczniowie zaniemówili jeszcze bardziej niż wcześniej, czyżby nietoperz miał córkę?

-hmm...przebiegła, mądra, ambitna wiadomo...-zaczęła Triara- hmm...twoja rodzina była w Slytherinie ale TY... OCH TAK JUŻ WIEM...GRYFFINDOR!!!!

Lily wstała i zaczęła niechętnie iść do stołu Gryfonów a to tylko dlatego, że wiedziała co się stanie jak Bella się o tym dowie...wolała o tym teraz nie myśleć. Usiadła Percy przedstawił jej paru Gryffonów: Freda Weasley'go i jego bliźniaka Georga, Angelinę Jones i Lee Jordana.

- Hej...kto siedzi obok McGonagall?-spytał Harry

-Oooo...to Severus Snape opiekun Ślizgonów i nauczyciel eliksirów-odpowiedziala Lily.

- Skąd ty to wiesz?

- Harry czy ty naprawdę jesteś taki głupi? Przecież to mój ojciec- rzekła Snape.

Dumbledore zaczął przemówienie, mówił, że jest absolutny zakaz wchodzenie do lasu oraz pan Filch(woźny) poprosił go, że na korytarz na 3 piętrze też nie wolno wchodzić...

*

-sypialnie dziewcząt na prawo, a chłopców- powiadomił pierwszorocznych Fred, bo Percy został wezwany przez McGonagall.

Córka Księcia Półkrwi [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz