27. Nie spodziewałem się was razem.

73 6 2
                                    

Tato położył przede mną kubek z kakao, po czym zajął miejsce na krześle obok również kładąc przed sobą ciepły napój. Nikt nic nie mówił, jakby każde z nas czekało aż drugie zacznie mówić.

— Czemu się rozwiedliście? — Mieliśmy raczej mówić o mnie, ale skoro on nic nie mówił to postanowiłam przejąć pałeczkę.

Zawsze gdy o to pytałam unikali odpowiedzi. Albo mówili, że byłam za mała, albo, że to przeszłość, której nie chcieli rozgrzebywać. Miałam wrażenie, że chcieli w ten sposób oszczędzić mi cierpienia, nie zdając sobie sprawy, że miało to odwrotne skutki.

— Trochę ciężko to wyjaśnić. — Powiedział nad wyraz spokojnym głosem. Patrzyłam na niego z zaciekawieniem. — Nasz rozwód zaskoczył chyba nawet nas samych. — Zaśmiał się, po czym napił się kakao.

— Oboje podjęliście tą dezycję? — Uznałam, że skoro odpowiedział na jedno pytanie co istniała szansa, że na kolejne też odpowie.

Nie miałam nic do stracenia tak naprawdę. Przez tyle lat i tak nikt nie raczył wyjaśnić mi co było przyczyną rozpadu naszej rodziny. Myślę, że gdybym nie otrzymała teraz odpowiedzi to potrafiłabym się z tym pogodzić.

— Mieliśmy odmienne zdania w tej kwestii. — Zmarszczyłam brwi. Spojrzenie taty uciekało w zupełnie innym kierunku. — Twoja mama jako pierwsza zaczęła mówić o rozwodzie, a ja byłem temu przeciwny.

Nie tego się spodziewałam. Po tym jak powiedzieli mi, że się rozstają tato momentalnie wyprowadził się z domu, a gdy tylko zakończyła się rozprawa sądowa wyjechał do Francji. Dlatego właśnie do tej pory myślałam, że to on był tego inicjatorem.

— Dlaczego mama chciała się rozwieść? — Mimo że to wszystko się już wydarzyło, a czasu się nie cofnie to cholernie bałam się jego odpowiedzi.

— Od samego początku wiedzieliśmy, że jesteśmy z dwóch różnych światów. — Kąciki jego ust drgnęły lekko do góry, gdy przeniósł na mnie wzrok. — Mimo to chcieliśmy udowodnić wszystkim, nawet sobie, że jest inaczej. Szybko jednak zaczęło się psuć. A potem niespodziewanie mama zaszła w ciążę.

Po tym co usłyszałam zaczęłam się zastanawiać czy nie lepiej było mi żyć w niewiedzy. Skoro już przed moimi narodzinami im się nie układało, a rozwiedli się dużo później to albo moje przyjście na świat ich do siebie zbliżyło, albo chcąc bym wychowywała się w pełnej rodzinie na siłę trwali w małżeństwie.

— Uznaliśmy to za kolejną szansę, za znak, że musimy być razem. — Opowiadał mi historię, o której nie miałam do tej pory pojęcia. Nasze rodzinne perypetie idealnie nadawały się na dobry film od Netflixa.

— Jednak moje narodziny nic nie zmieniły. — Zakończenie tej historii było mi dobrze znane, dlatego dokończyłam je za tatę. — Nie było wam pisane być razem. — Spojrzałam na mężczyznę obok, który kiwnął potwierdzająco głową.

— Twoja matka nie bała się powiedzieć tego wprost. — Mówił dalej. — Ja jednak usilnie wypierałem prawdę, nie przyjmując do wiadomości, że moglibyśmy się rozwieść.

Nigdy nie obwiniałam żadnego z nich. Nie czułam złości. Na początku wiadomo było mi bardzo przykro, bo chyba nikt nie chciałby, aby ich rodzice się rozstali, ale z czasem zrozumiałam, że tak musiało być. Jedyna rzecz, którą bym zmieniła, gdybym tylko mogła, to chciałabym, żeby tato bliżej mieszkał, by nie wracał do Francji.

Rozmyślałam jeszcze przez chwilę nad tym co zostało do tej pory powiedziane. Analizowałam każde wypowiedziane przez niego słowo. I wtedy zrozumiałam, że ucieczka z Wheaton pozwoliła mu zacząć od nowa. Tylko tak mógł uwolnić się od przeszłości.

lost soulsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz