🌼 13 🌼

382 11 17
                                    


W sali tronowej panowało prawdziwe oburzenie i gwar. Król właśnie przedstawił swoją decyzję, dotyczącą balu. Zgodził się, jednak chciał zaprosić wszystkie panny z okolicy. Kiedy tylko panowie to usłyszeli, nie kryli zdziwienia. Wielu zaczęło się sprzeciwiać. Władysław miał już dość ich pokrzykiwań.

- Panowie! - krzyknął na cały głos.

Możni momentalnie zamilkli i zwrócili się w stronę króla.

- Najpierw nie potraficie zdzierżyć tego, że unikam ożenku, a kiedy już podchodzę do tego poważnie...

- Panie... - zaczął Krystyn z Ostrowa.

- Król nie skończył mówić, Krystynie! - spojrzał na niego gniewnie.

Odetchnął głęboko.

- A kiedy podchodzę do tego poważnie, też macie jakieś problemy - wstał i zszedł z tronu - Skoro tacy jesteście mądrzy, to proszę bardzo - wskazał ręką na tron - Sami tam zasiądźcie i stańcie się władcą przynajmniej na tydzień. Ja chętnie stanę tutaj i będę narzekał na wszystko dookoła i mówił jak to za króla Kazimierza...

- Królu... - głos zabrał marszałek Przedbór.

- Rozgrzaliście głowy słowami jak kowal w palenisku. Czas wam ochłonąć, panowie - ostatnie słowo zaakcentował, minął ich i wyszedł z sali.

***

Mało spała tej nocy. I to nie dlatego, że wybrała się na spacer pod gwiazdami, ale dlatego, że zaczynała się przekonywać co do słuszności swoich domysłów. Zanim wróciła do domu, pojechała jeszcze dalej ścieżką i wyjechała na pola z drugiej strony lasku. Potem dopiero wróciła do domu. Kiedy położyła się do łoża, długo leżała i wpatrywała się w sufit, myśląc nad słowami króla i swoimi własnymi przemyśleniami.

Świt przywitał ją pochmurnym i ponurym dniem, co jeszcze bardziej potęgowało jej niechęć i zmęczenie. Wygramoliła się z łoża i rozpoczęła swoją rutynę. Śniadanie, porządki w stodole, obiad, potem, jak się okazało przy śniadaniu, musiała uprać praktycznie połowę garderoby macochy i jej córek, przez co znów nie mogła liczyć na posprzątanie w stodole. Potem kolacja, pozamykanie zwierząt i sen.

Jednak tym razem nie umiała zasnąć. To wszystko, co działo się od wyjazdu króla, było dla niej jakieś dziwne. Nagle z nieba zaczęły spadać na nią nowe obowiązki, a ona sama nie potrafiła chociaż na chwilę nie myśleć o królu. Wiele razy łapała się na tym, że z rozczuleniem wspominała jego zabawę z Koniczynką, albo jego czuły gest, gdy rozmawiał z nią w kuchni, czy w jadalni. Policzki ją wtedy niemiłosiernie paliły. Próbowała odgonić od siebie te myśli, ale nie zawsze jej to wychodziło. Czasami nawet przechodziły ją dreszcze podniecenia, strachu i wstydu, gdy przez głowę przemykała jej myśl, że widział ją już wcześniej, w kąpieli. A co za tym idzie - nago. Nie wiedziała czy się cieszyć, czy bać.

Otrząsnęła się i postanowiła odgonić te niedorzeczne pomysły, robiąc porządki, na które wiecznie nie miała czasu. Zeszła z impetem na dół. Konie, wystraszone, podniosły głowy, Aleksander, zaalarmowany hałasami, podniósł się i wybiegł na środek stodoły. Dopiero, gdy zobaczył swoją panią, uspokoił się trochę i podbiegł do niej, upewniając się, że jest cała i zdrowa. Ta jeno przelotnie musnęła dłonią jego ucho i ruszyła po wiadra, aby nabrać wody. Nie obchodziło ją to, że był środek nocy. Najważniejsze, że przestanie myśleć o królu.

***

Nie umiał zasnąć. Wciąż myślał o tym, co się stało. I już niedługo stanie. Bal, na który zaprosi wszystkie panny z okolicy i jakieś ważniejsze księżniczki z całego Królestwa. Należało podkreślić słowo WSZYSTKIE PANNY, czyli Jadwiga również się do nich zaliczała. Uśmiechnął się na samą myśl o niej. Ciekawiło go jak zareaguje na jego zaproszenie, czy się zgodzi, co ubierze? Nawet, gdyby założyła jedną ze swoich zwykłych sukienek, dla niego i tak wyglądałaby najpiękniej. A jeśli nie przyjedzie, bo będzie się wstydzić? Może powinienem wysłać jej jakąś suknię dla pewności? W głowie miał tyle pytań, na które tak bardzo chciał znać odpowiedź już dzisiaj. Niestety, musiał poczekać do balu.

Ona JedynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz