🌸Rozdział 1🌸

4.2K 204 186
                                    

Trochę karlnapa nikomu nie zaszkodzi, dodatkowo w niektórych momentach prawdogopobnie źle odmienione zostały imiona, bądź słowa, ale polecam nie zwracać na to uwagi.
§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§

Był spokojny, ciepły lipcowy dzień, siedziałem właśnie w salonie na kanapie oparty o swojego najbliższego przyjaciela jakim był Wysoki Blondyn jak mi mówiono o zielonych oczach, w pewnym momencie Dream, bo tak na niego mówiliśmy, ułożył głowę na moich kolanach i spojrzał mi prosto w oczy.

-Gogy, pomiziaj mnie. - spojrzałem na niego i mimowolnie wplątałem dłonie w jego włosy, lekko je przeczesując, i ciągnąc za końcówki, na co Blondyn przymknął oczy, moje policzki jak zwykle zaszły lekkim różem przez bliskość, jakiej nie miałem z nikim prócz Blondyna, po jakimś czasie do pomieszczenia Wbiegł Zaalarmowany Nick, wymachujac mi oraz Dream'owi telefonem przed twarzą.

-Damn, Nick, spokojnie, nie trzęś nim tak, bo nic nie przeczytam. - westchnąłem na co wspomniany chłopak zareagował od razu i powstrzymał podekscytowany odruch, wtedy dostrzegłem konwersacje z Karlem który napisał iż za 10 minut będzie pod drzwiami, gdy ja jak i brunet to przeczytaliśmy, oboje usmiechnelismy się od ucha do ucha. po tym jak Nick wyznał starszemu chłopakowi uczucia, ten zdecydował że go odwiedzi, zresztą nie pierwszy już raz, po chwili do naszych uszu dobiegł odgłos dzwonka, nick wystrzelił jak z procy i pobiegł otworzyć drzwi, rzecz jasna poszliśmy za nim by po chwili zobaczyć szczęśliwego jak nigdy karla, wiszącego na szyji Nicka, który dosłownie po minucie mocnego i intensywnego uscisku odsunął się na trochę, by z pełną pasją i uczuciem pocałować swojego ukochanego w usta, momentalnie zrobiło mi się cieplutko na sercu i jeknąłem rozczulony tym widokiem pod nosem, by po chwili zostać bezdusznie Porwanym, ponieważ Blondyn tak poprostu przewiesił mnie zgrabnie przez ramię niczym worek ziemniaków i szybkim krokiem poszedł do swojego pokoju, tak wywynioskowałem po widoku schodów z góry.

- Hej! Puść mnie! To nie jest zabawne Clay! - wykrzyczałem czując jak ramię Blondyna nieprzyjemnie wbija mi się w brzuch, po chwili dream postawił mnie na równe nogi w swoim pokoju, zamknął drzwi, i schylił się na moją wysokość.

- to nie jest zabawne člâÿ - naśladował mnie, bezczelnie mnie naśladował, po czym tak bez słowa więcej zaczął odliczać. - jeden. - zmarszczyłem brwi. - dwa. - dotarło do mnie co się dzieje. - trzy. - otworzyłem szeroko oczy i rzuciłem się do biegu - cztery - wybiegłem z pokoju i zacząłem szukać bezpiecznego miejsca do schowania się przed zielonookim. - pięć. - usłyszałem, chowając się za komodą, by po chwili usłyszeć powolne kroki po całym domu, jednak gdy te niebiezpiecznie rozbrzmiały w niedalekiej odległości wychylilem się i ujrzałem Blondyna zaglądającego do szafy w pokoju naprzeciwko mnie, wstałem i wybieglem z pomieszczenia, szybko zbiegłem po schodach, ale Blondyn mnie zauważył.

- OH GEORGEEEEE! - uśmiechnąłem się mimowolnie wiedząc iż ten biegnie za mną, stanąłem za wyspą kuchenną a Zielonooki po drugiej stronie, wpatrywał się głęboko w moje oczy z uśmiechem satysfakcji.

- mam cię, Georgie.

Łatwo poszło. - dreamnotfound. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz