🌸Rozdział 22🌸

1.6K 139 98
                                    

Do 5 lipca postaram się wstawić jak najwięcej rozdziałów, a że mam wenę to postaram się jak najwięcej napisać. Enjoy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nick widząc tę sytuację poprostu opuścił pomieszczenie, zostawiając dwójkę samych sobie. Dream poprawił się na kanapie czując wbity w niego wzrok, poczuł jak dreszcz przebiega wzdłuż jego kręgosłupa, bo George stał na schodach. Poprostu stał wbijając w niego wzrok. Jego włosy ciut zarosły, opadając niesymetrycznie na jego powieki, wychudł a bandaże okrywały 60% jego ciała, zaczynając od rąk, kostek, bądź ud. Dream nie pozostawał dłużny, również gapił się na Georga próbując doszukać się w nim jego starej wersji, na marne.

- Co tutaj robisz? - odezwał się jako pierwszy Brunet. Dream nie spodziewał się takiego obrotu spraw, sądził że George poprostu wróci do swojego pokoju bez jakiejkolwiek interakcji.

- Przyszedłem... Sprawdzić jak się czujesz? - bardziej zapytał niż stwierdził, z oczu Drobniejszego bruneta można było wyczytać obojętność, jednak z domieszką bólu i zmęczenia. Wory pod oczyma sugerowały iż albo nie przespał kilku nocy, albo spędził je na płakaniu w samotności w materiał poduszki, czego Dream nie wykluczał w swojej głowie. George nie odpowiedział mu, poprostu stał.

- George.. Możemy porozmawiać? - zapytał Clay, z nadzieją w głosie.

- przecież rozmawiamy. - odpowiedział wręcz z automatu.

- miałem na myśli.. Sam na sam. W cztery oczy. - odchrząknął, George zmarszczył lekko brwi, wciąż przyglądając się coraz to bardziej poddenerwowanemu Blondynowi.

- przecież jesteśmy tutaj sami. - odpowiedział po kilkusekundowej ciszy.

- chodziło mi o to że.. Stoisz 10 metrów odemnie, w każdej chwili ktoś może przyjść. - stwierdził zaczynając gubić słowa.

- jeżeli masz mi coś do powiedzenia, zrób to teraz. - George odpowiadał szybko i bez zastanowienia, pewnym siebie stał na schodach a jego niepewność zmieniała się stopniowo narastającą złość.

- słuchaj.. Nie myślę o tobie w taki sposób. - wstał z kanapy. - nie sądzę że jesteś irytujący, czy wręcz wkurwiający. - zrobił krok w przód. - powiedziałem to wszystko w nerwach okej? Nie miałem tego na myśli George. Jestes moim przyjacielem, i naprawdę wiele tobie zawdzięczam. Ale nie mogłem znieść tego jak traktujesz moją dziewczynę. - powiedział, stopniowo podchodząc do Georga, lecz ten jedynie zaczął się wycofywać w tył.

- po pierwsze..nie podchodz. Po drugie...nie obchodzi mnie co o mnie myślisz. A po trzecie.. - nie dokończył, bo stojący w progu salonu Alex, który od dłuższej chwili opierał się o framuge i przysłuchiwał tej jakże ciekawej rozmowie, wszedł mu w zdanie.

- A po trzecie, nie rób z siebie czy z twojej lafiryndy ofiary. Jedyną poszkodowaną osobą tutaj jest George, a ty zamiast przeprosić go za swoje chujøwe zachowanie, obwiniasz go o swój zły humorek wywołany zachowaniem swojej własnej dziewczyny. Myślałem że to przemyślałeś ale chyba jednak musisz wyjść. - powiedział Alex, pokazując dłonią na drzwi.

- Alex, nie wtrącaj się! - powiedział Nick, a raczej wykrzyczał z kuchni.

-Okej! Dobra! Wiem że zrobiłem źle okej?! Żałuję. Bardzo żałuję. Wiem że nie powinienem się tak zachować ale to w końcu moja dziewczyna okej? Gdybym nie stanął w jej obronie zachowałbym się jak frajer. - westchnął dream, siadając spowrotem na kanapie, Alex nie powiedział nic więcej, a pociągnięty przez Willa na nowo opuścili mieszkanie, Nick wyszedł tylnymi drzwiami, a George zacisnął dłonie na barierce schodów.

- Zachowałeś się jak frajer, Clay. - odrzekł, widząc jak Dream zaczyna przecierać oczy. - Ale rozumiem. - dopowiedział, mimo że mało było w tym prawdy, tak tęsknił za swoim przyjacielem, i mimo że do wybaczenia była długa droga, tak George chciał tą drogą podążyć bo było warto, tak mu się przynajmniej wydawało.

Łatwo poszło. - dreamnotfound. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz