Dream stał w bezruchu i milczeniu kilka centymetrów od niższego bruneta, ostatni raz gdy go widział okoliczności były przyjemniejsze, a sam brunet jakby zywy, i szczęśliwy powoli I ostrożnie złapał ręce Georga, przyglądając się bordowym, zaschniętym ranom, przełknął głośno ślinę zdając sobie powoli sprawę z tego, jak bardzo zabolały Georga jego słowa, jako jego przyjaciel zrobił mu krzywdę. Psychicznie przyczynił się do fizycznej krzywdy Bruneta, chociaż bardziej niż ręce ucierpiała dotychczas i tak już krucha psychika Georga. Dream powoli badał palcami koślawe, wypukłe rany podążając od nadgarstka ku górze, a w jego oczach zebrały się łzy, dopiero gdy nie było przy nim jego obecnej dziewczyny, mógł przemyśleć każde swoje zachowanie i wszystkie wypowiedziane złe słowa w stronę Georga, jak i pozostałych przyjaciół, spojrzał na twarz przed nim i jego zaszklone ciemne oczy.
- George.. Przepraszam. - wydusił z siebie, czując powoli sciekajace ciepłe łzy po policzkach, Dream miał kiedyś do czynienia z depresją i krzywdzeniem własnego siebie, jednak nigdy w tak agresywny i brutalny sposób, rany były głębokie i ciemnobordowe, jedne wciąż wyglądały na świeże, a może i były. Zielonooki już niczego nie był pewien, puścił ostrożnie ręce Bruneta swobodnie, i lekko objął go, układając czoło na jego ramieniu, przez co musiał się schylic.
- Przepraszam George, przepraszam, nie wiedziałem że to tak bardzo cię zaboli, nie chciałem cię stracić.. Jesteś... byłeś najbliższy mojemu sercu, pomogłes mi tak wiele razy, Przepraszam. Przysięgam że już nigdy nie doprowadzę cię do płaczu. Słyszysz? Przysięgam. - powiedział, i mimo że wiedział że nie dostanie odpowiedzi, nie teraz, to i tak czuł lekką ulgę na sercu. Tęsknił za swoim przyjacielem, jeszcze nie wiedział jak bardzo, i nawet przez myśl nie przeszło mu jak jeszcze przyjdzie mu za nim tęsknić.
Wszystkiemu z boku przyglądał się Alex, który sam nie wiedział czy powinien wierzyć w słowa Clay'a, widział jak zmienia się jego zachowanie w obecności toskycznej Blondyny, i jak zachowuje się bez niej, bał się że gdy już Geroge pozbiera się, ta dziewucha znowu coś spieprzy, i najbliżsi przyjaciele Georga będą musieli na nowo składać go do kupy. Lecz w głębi duszy miał nadzieję jednak na happy end tej całej sytuacji. Geroge obecnie przechodził zaawansowany stopień depresji, jednak od dłuższego czasu nie okaleczał się w sposób destrukcyjny, próbując odebrać sobie życie, dlatego jeszcze nie trafił na oddział psychiatryczny. I przyjaciele Bruneta mieli nadzieję że raczej już tam nie zawita. Dlatego nie raz stawali na głowie, by jakkolwiek poprawić humor brazwlosego, mimo że 90% prób szło na marne, pozostałe 10% działało, i George przez kilka godzin zachowywał się naturalnie, nawet kilka razy uśmiechnął. Takie sytuacje były zadkie, ale miały miejsce. Więc była nadzieja na ten upragniony happy end, lecz czy napewno?
-------------------------------------------------------------------
Dzisiaj taki mega krótki rozdzialik, ponieważ mam remont - _- jednak teraz przynajmniej rozdziały postaram się wstawiać regularnie, co wieczór między 23-2 w nocy, bądź co drugi dzień, mniej więcej w podobnych godzinach. :)
CZYTASZ
Łatwo poszło. - dreamnotfound.
ContoGeorge wiedział, że prędzej czy później wpadnie w wir uczuć do swojego Przyjaciela, który z brakiem świadomości tego, bestialsko złamie mu serce. Czy George mu wybaczy? Czy Zieloonoki Blondyn zdąrzy przejrzeć na oczy zanim zdarzy się tragedia? To m...