🌸Rozdział 5🌸

1.9K 151 46
                                    

Biegłem ile sił w nogach, nie patrzyłem gdzie, nie widziałem jak długo, nie chciałem wiedzieć, chciałem po prostu wymazać ten obraz z głowy, to bolało, bolało cholernie, mimo że nie powinno, przecież Blondyn miał prawo flirtować a nawet związać się z kimkolwiek tylko chciał, nie powinno mnie to w ogóle obchodzić, nawet nie wiedziałem jak, i kiedy ale dobiegłem do miejsca w którym obecnie mieszkałem, specjalnie wynająłem mieszkanie w Orlando, blisko Blondyna... Zacząłem szukać panicznie kluczy po kieszeniach spodni, jak i bluzy, mimo że było późno zauważyłem, że swoim niepokojącym zachowaniem zwróciłem na siebie uwagę kilku osób na chodniku za mną, znalazłem klucze, mimo drżenia dłoni udało mi się otworzyć drzwi, tracąc powoli oddech, ostatkiem sił wbiegłem do środka, upadłem na podłogę, i zacząłem łkać jak jeszcze nigdy, gubiąc resztki oddechu ścisnąłem koszulkę w miejscu w którym pod warstwą skóry i kości znajdowało się serce, które obecnie cholernie bolało z wycienczenia fizycznego, po kilkudziesięciu minutach przeniosłem się do swojej sypialni, rzuciłem na łóżko i oddałem się jakże interesującej czynności, jaką był płacz. I płakałbym tak przez całą noc, gdyby nie gorączkowe pukanie do drzwi, nawet nie interesowało mnie kto puka. Miałem wyjebane na wszelkich ludzi obecnie. Nawet jeśli byłby to Bóg bądź szatan we własnej osobie, miałbym to poprostu gdzieś, pukanie ustąpiło po dobrych 20 minutach, albo poprostu usnąłem. Sam nie byłem już tego pewny.

>>>>>>>>>>>>>>>skip<<<<<<<<<<<<<<

Obudziłem się o 5 rano, z ogromnym bólem głowy, sięgnąłem dłonią po telefon leżący na komodzie obok,  i zabukowałem bilet powrotny do domu, to miejsce doprawiało mnie o stan depresyjny, pozatym.. Nie chciałem w najbliższym czasie konfrontować się z zielonookim blondynem, dzięki któremu zmarnowałem noc, czułem się beznadziejnie. Nie widziałem w niczym sensu, a moje życie nagle straciło kolory. (jakby wcześniej było ich dużo.) czy to znaczyło, że moje serce zostało złamane? Może. Nie wiem. Nigdy nie byłem w podobnej sytuacji więc ciężko było mi wywnioskować, ale jednego byłem pewien, nie chciałem obecnie widzieć się z blondynem. Ani na chwilę. Poprostu wiem, że byłbym w stanie się rozpłakać widząc jedynie jego twarz. A tego chciałem uniknąć. Odlot miałem na następny dzień. Więc zacząłem się pakować, nawet nie zjadłem śniadania. Ani obiadu. Mój żołądek boleśnie zaciskał się kiedy myślałem o jedzeniu, dlatego nawet nie próbowałem, gdy już konczylem się pakować, usłyszałem dzwonek do drzwi, natarczywy, głośny, wkurwiajacy dźwięk.

Łatwo poszło. - dreamnotfound. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz