Okej, więc, oto rozdział, proszę bardzo, udało mi się go napisać, nie miejcie mi za złe, długo nie wstawiałxm z kilku powodów m. In. Brak weny, ale ten stan się chyba powoli poprawia, więc miłego czytania.
---------------------------------George obudził się z dziwnym poczuciem bycia obserwowanym, uchylił oczy i rozejrzał się po pokoju, lecz nie zobaczył nikogo ani nic dziwnego, tak więc postanowił wrócić do swojej poprzedniej czynności, jaką było spanie. Po 10 minutach poczuł jakby lekkie muskanie po policzku, uchylił oczy i zaskoczony wbił wzrok w swojego przyjaciela, który bez wstydnie zaczesywal jego przydługie kosmyki ze skroni, za ucho.
-dream? Ty się dobrze czujesz? - zapytał na co chłopak zabrał rękę, zwiajajac wargi w wąską linię (😐)
- tak, dlaczego pytasz? - odpowiedział po dwóch minutach cichego wpatrywania się w Georga znajdującego się kilkadziesiąt centymetrów pod nim.
- odejdź. - powiedział i gdy Dream przytaknął ze zrozumieniem głową, oraz odsunął się na krok od łóżka, George w końcu mógł się podnieść i tak więc uczynił, przeciagnął zastygnięte od leżenia mięśnie, i strzelił koscmi na co Blondyn obok lekko się skrzywił, George widząc tę reakcję uśmiechnął się cwanie pod nosem, i postanowił wystrzelić wszystkie kostki, którymi potrafił, a nawet i karkiem.
-Dobra, już, uspokuj się. - powiedział po chwili Dream, zniesmaczony łapiąc dłonie Georga którymi ten obecnie strzelał, niezadowolony brunet zabrał swoje dłonie z uścisku i spojrzał głęboko w zielone oczy Blondyna, splątał swoje palce obu dłoni i strzelił na nowo kośćmi, jednak nie uzyskał żadnej reakcji z drugiej strony, nawet mrugnięcia... Stali tak przez pierwsze 30 sekund, w ciszy... Gdy nagle dream nieoczekiwanie rzucił się na bruneta, przewalił go na jego własne łóżko i usiadł na jego brzuchu, zaczął go bezlitośnie łaskotać, na co George zaczął się śmiać, początkowo po prostu się śmiał, próbując nieudolnie zrzucić z siebie ciężar przyjaciela - na marne, jednak po chwili jego twarz przybrała wręcz bordowego koloru, a owy chłopak zaczął się dusić, i łapczywie próbować zaczerpnąć powietrza, Dream po chwili dopiero zrozumiał, że tak właściwie to właśnie Dusi Georga, lecz zanim skończył swoją zemstę do pokoju z chukiem otworzyły się drzwi, a w nich stanęła bląd włosa, a za nią czerwony prawdodobnie ze złości Quackity. Dream już w głowie słyszał tę przybywającą z sekundy na sekundę Awanturę.
CZYTASZ
Łatwo poszło. - dreamnotfound.
Short StoryGeorge wiedział, że prędzej czy później wpadnie w wir uczuć do swojego Przyjaciela, który z brakiem świadomości tego, bestialsko złamie mu serce. Czy George mu wybaczy? Czy Zieloonoki Blondyn zdąrzy przejrzeć na oczy zanim zdarzy się tragedia? To m...