* * *

48 18 3
                                    


Przez piór zwęglonych wiatrem bramę
przybądź, rzek szumnych inspiracjo;
muzo, wolo, zwiewnym swym darem —
przybądź — w tańcu fal samych gracją! 

W oczach dymiących powagą lat
daj ujrzeć ląd myśli niczyich;
daj ujrzeć, co kryje sobą dach,
który kres ze sobą pomylił!

Niech się oczy zimne rozświetlą
od requiem płynącego do zórz,
niech dym chwycą swą obosieczną
wstęgą — jak on, uleci rząd dusz.

Międzygwiezdnych bezdroży mowę
wygłoś na chwiejnych graniach skrzydeł,
by wzniesione na wody nowe
zbiec mogły i z własnych swych sideł.

Spisana w diun miękkich załomach
weno z gracją pustyni wielką,
wolo o krwi dzikich imionach —
nauko i nauczycielko!

*

₂₃ ᵥᵢᵢᵢ ₂₀₂₁

ataraksja bachicznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz