Glina wyzbytego wartości pragnienia,
na wspomnienie celu więdnąca, marna;
podmiotu deskrypcji pozbawione mienia —
ląd bezcielesny i kraina bezkształtna...Powiedz mi lawiną, osjaniczna góro,
eremito, twa myśl niebosiężna, groźna,
jak wyrwać włos tym łysym chaosu córom,
spleść coś nad tułaczkę bezgwiezdną, bezdrożną?...Przez krtanie grot twych tylko wiatr wzgardę niesie,
wiatr, co szroni mi twarz metalicznym echem
i gubi się, stanąwszy się klątwą w lesie —
mamrotem bezsilnym i bezmyślnym grzechem.Twa peregrynacja w głąb czeluści czasu
to otchłań niema pod każdym ludzkim krokiem;
twe korzenie wrą wśród pradawnego piachu —
bezbłędna ścieżka i twe stopy bezokie...Wicher nawraca, butny i niestrudzony;
mimo jaźni, mimo woli dłoń mam bierną
jak góra, której wiatr ścina z każdej strony
jej głaz, lecz nie wieczność bezludzką, bezmierną.*
₁₀ ᵢ ₂₀₂₂