Gdzie początek małą dzieciną
składającą się z ciszy, z blasku,
jak nie w każdej granulce piasku,
przyjrzawszy się jej narodzinom?Światłocienie rodzą się, mdleją,
i nie przekwitają doszczętnie;
zrodzone w źródle mgielne mętnie
śnią byt nowy nad martwą knieją.Czy nie bardziej mroczne zarzewie,
co tka twór nicią, co się mnoży,
czas wyzwala — początek boży
takim darem jak zakończenie?Zarzewia, kresy w sobie zawarte,
nieuchylne koczują ponad;
początek skrzy hardo w zapałce,
dobrze, że jest, dobrze, że skona.*
₂₀ ᵢₓ ₂₀₂₁