» 73 «

607 61 37
                                    


Jaehyun przeglądał głupie obrazki, którymi miał w zwyczaju spamić Jaemin, a w międzyczasie starał się jeść obiad. Jego mama zdążyła już kilka razy powiedzieć, aby odłożył telefon, ale wtedy czuł się dziwnie, siedząc w ciszy.

Usłyszał otwieranie drzwi, a po chwili w kuchni pojawił się jego ojciec, jeszcze w mundurze. Wywnioskował, że musiało mu się spieszyć, skoro nie przebrał się w pracy.

– Dzień dobry rodzino – uśmiechnął się.

– Cześć – mruknął.

– Co tak skubiesz? Nie masz nastroju? – klepnął jego ramię, siadając naprzeciwko niego.

– Wszystko w porządku – wzruszył ramieniem – Jak w pracy?

– Dowiedziałem się dzisiaj czegoś bardzo ciekawego – pokiwał głową – Gdzie twoja droga mama?

– Tutaj jestem – powiedziała, wchodząc do pomieszczenia.

– Nadal przeraża mnie to, że pojawiasz się, jak tylko się o tobie wspomina – złapał się teatralnie za serce, a Jaehyun zaśmiał się pod nosem.

– Czego ciekawego się dowiedziałeś? – rzuciła.

– Mieliśmy wezwanie na Tent, jakaś bójka – machnął ręką, przyzwyczajony do takich sytuacji – Zgadnij, kogo tam widziałem.

Jaehyun odłożył telefon i przerażony spojrzał na ojca, który wyglądał na wyjątkowo spokojnego. Domyślał się, że mogło chodzić o Taeyonga i tego obawiał się najbardziej. Widział, jak jego mama była nadopiekuńcza na każdej płaszczyźnie.

– Kogo? Znasz kogoś... z tego miejsca? – zapytała kobieta.

– Widziałem twojego kolegę, Jae – mruknął – Jak mu było? Taeyong?

Jaehyun wpatrywał się w niego, nie wiedząc, czy po prostu powiedzieć, że mógł go widzieć, ponieważ tam mieszka czy skłamać, że na pewno się pomylił. Ostatecznie wybrał powiedzenie prawdy, bo wiedział, że kłamstwa zawsze szybko wychodzą na jaw.

– On tam mieszka? – wydukała – Jaehyun, wiedziałeś?

– Tak – odparł cicho.

– Co proszę? Widziałeś? I zadajesz się z kimś z takiego miejsca!? – złapała się za głowę.

– Mamo spokojnie, on jest naprawdę w porządku...

– Jak ktoś z Tentu może być w porządku?

– On i jego rodzina są tacy jak my. Legalnie pracują, to nie ich wina, że muszą tam mieszkać.

– Nie byłabym tego taka pewna...

– Znam go, okej? Jest dobrym chłopakiem.

Pani Jung spojrzała na niego podejrzliwie i westchnęła głośno. Z jednej strony słyszała o Tencie zbyt wiele, żeby zwyczajnie się nie zmartwić. Opinia tej dzielnicy nie pojawiła się nagle, a ona słyszała o niej od zawsze, bo mieszkała w Halim od urodzenia. Jednak z drugiej była świadoma, że jej syn jest już dorosły i powinna dać mu więcej zaufania, szczególnie że czasami sama zauważała, że potrafi przesadzić.

– Niech będzie, ufam ci Yunnie – poklepała jego ramię – Taeyong wydaje się ułożonym dzieckiem. Mam tylko jeden warunek.

– Jaki?

– Od może przychodzić tutaj, ile zechce, ale ty nie pójdziesz na Tent. Nie ma nawet takiej opcji.

Jaehyun westchnął pod nosem i mentalnie wywrócił oczami. Ostatecznie przytaknął, bo właściwie nie ciągnęło go na Tent. Zazwyczaj i tak spotykał się z Taeyongiem w szkole lub na mieście.

– Umowa stoi, ale też mam warunek – rzucił, przypominając sobie jedną ważną rzecz.

– Słuchamy – mruknął pan Jung.

– Chcę zdawać prawo jazdy.

Małżeństwo spojrzało najpierw na siebie, a potem na swojego syna, który założył ręce na piersi i uśmiechnął się szeroko.

– Poważnie? – rzuciła.

– Poważnie.

– No w końcu, myślałem, że nigdy się nie zdecydujesz – odetchnął mężczyzna – Zapisze cię przy najbliższej okazji. Co cię skłoniło?

– Stwierdziłem, że będzie przydatne, szczególnie że niedługo kończę szkołę. Chcę mieć to po prostu za sobą – odetchnął.

– Ach Yuno, niech będzie – jego mama uśmiechnęła się pociesznie i wyszła z pomieszczenia.

Chłopak uśmiechnął się pod nosem, słysząc słowa swojej mamy. Była jedną z niewielu osób, która nie mówiła do niego Jaehyun, a Yuno. Do tego był zadowolony z odpowiedzi, jaką uzyskał.

Powód do zdawania prawa jazdy był co prawda w połowie prawdą. Chciał mieć to za sobą, ale nadal nie uważał, że jest mu bardzo potrzebne.

Jednak naprawdę chciał zabrać Taeyonga nad morze i wiedział, że samochodem dojdzie do tego najszybciej. Widział, jak oczy zaświeciły się mu, kiedy wspomniał, że postara się o wyjazd nad morze. Dla młodszego mógł nawet nauczyć się na, jego zdaniem, głupi egzamin i postarać się o zdanie.

Wszystko dla jego chociaż jednego szczerego uśmiechu.

~~~~

napisałam już dwie ważne opisówki na zapas i nie mogę doczekać się, aż je wam wrzucę 😬

p.s. miłego wieczoru ♡

01:27 AM| jaeyongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz