» 77 «

610 53 28
                                    


Yerim siedziała na ławce w parku, o którym rozmawiała ostatnio z Taeyongiem. Faktycznie był jak wielki ogród, a pośród kwiatów czuła się wyjątkowo spokojna.

Po powrocie jej rodzice zareagowali dokładnie tak, jak się spodziewała. Dostała długi wykład od matki o tym, jak niewdzięcznym i nieodpowiedzialnym dzieckiem jest, a ojciec stał tylko z boku i się przysłuchiwał. Odwołali jej zajęcia skrzypiec, co miało być karą, a dla niej było to nawet odetchnięciem. Jednak najgorszą rzeczą był zabrany telefon.

Yerim nie przejmowała się tym, że nie będzie mogła wrzucić zdjęcia na swój profil czy zagrać w przypadkową grę, którą ostatnio zainstalowała. Brak telefonu odbierał jej szansę na kontakt z Juhyun, z którą złapała ostatnio naprawdę dobrą relację. Przez odwołane zajęcia nie będzie mogła się z nią też zobaczyć.

Ta mała przygoda pozwoliła jej też zapoznać się lepiej z Jaeminem i Jeno, którzy okazali się naprawdę pogodnymi i zabawnymi osobami. Było jej miło, gdy widziała, że któryś z nich do niej napisał, tak po prostu. A teraz nie mogła nawet odpowiedzieć.

Bardzo chciała spotkać się z Juhyun, dlatego w szkole podeszła do Jeno i z jego telefonu zadzwoniła do starszej, z propozycją spotkania. Tamta od razu się zgodziła, dlatego teraz Yerim czekała na jej dotarcie.

– Cześć młoda.

Yerim uśmiechnęła się delikatnie i pomachała do Juhyun, która chwilę później usiadła obok niej.

– Nie wierzę, że zabrali ci telefon i musiałaś do mnie dzwonić od Jeno – wywróciła oczami – Chyba jesteś za duża na takie kary.

– Mówiłam Ci, że to się tak skończy – westchnęła – Mama na mnie nakrzyczała, zabrała telefon, powiedziała, że odwoła zajęcia, a tata stał z boku i się nie odzywał.

– Twój tata to trochę mięczak, no nie? – parsknęła cicho – Nie potrafi na ciebie nakrzyczeć.

– On zawsze stał za mamą i nigdy nic nie mówił – wzruszyła ramieniem.

– Tacy ludzie mają najwięcej tajemnic.

Yerim zaśmiała się cicho i rozejrzała po parku. Dzień był słoneczny, a lekki wiatr dodawał mu tylko uroku.

– A jak sprawa tego? – wskazała na pierścionek, a Bae od razu zrozumiała aluzję.

– Tak samo, jak poprzednio, wszystko stoi w miejscu. Mam tego powoli dość – westchnęła, podbierając podbródek na dłoni.

– Więc je zerwij.

– A co dalej? Nie jestem aż taka odważna.

– Życie jest za krótkie unnie – rzuciła.

– Życie jest długie i męczące – pokiwała głową – Co cię w ogóle na to wzięło?

– Niedawno to zrozumiałam. Być może jestem samolubna, mówiąc, że nie lubię swojego życia. Przecież są ludzie, którzy mają gorzej. Zawsze tak myślałam, ale teraz mnie to nie obchodzi – wzruszyła ramieniem – Nie jestem innymi ludźmi, jestem sobą.

– Wcale nie jesteś samolubna, bo każdy ma inne wartości. Dla kogoś czymś najgorszym jest zła ocena, dla kogoś relacje z rodziną, a dla innych brak dachu nad głową. To skrajne przypadki, ale to tak wygląda. Nic nie jest sprawiedliwie.

Młodsza przytaknęła, nie wiedząc czemu, nagle ich rozmowa zmieniła się w snucie teorii o życiu i jego wartościach. Mimo to lubiła słuchać Juhyun, zarówno przez jej mądre słowa, jak i przyjemny, spokojny głos.

– Unnie, pamiętasz, jak mówiłam Ci, że lubię dziewczyny? – rzuciła.

– Pamiętam. Powiedziałaś rodzicom?

– Nie – pokręciła głową – Chodzi o coś innego.

– Mów, słucham cię.

– Jedna mi się podoba.

Yerim nie była do końca pewna, czy wie, co robi. Z jednej strony od zawsze była cykorem, który bał się zgłosić nauczycielce, że jakiś niemiły uczeń zabrał jej ołówek. Takie rzeczy zaczęły rosnąć, a ona uświadomiła sobie, że tłumi w sobie każde uczucie. Nie ważne czy to szczęście, czy smutek. Jak coś ją bardzo cieszyło, to zaciskała usta, nie chcąc zbyt szeroko się uśmiechnąć. Natomiast gdy było jej przykro, hamowała łzy i wymuszała uśmiech - ale nie zbyt wesoły, żeby nie budził podejrzeń.

Po powrocie do domu zrozumiała, jak źle czuje się we własnym domu. Trochę zrozumienia okazywał jej ojciec, ale go najczęściej nie było w domu. Całe dnie spędzała w swoim pokoju, w towarzystwie czterech ścian.

Chciała teraz spotykać się z prawdziwymi znajomymi, nie tylko dla ustawki. Chciała podejść do Taeyonga i zaproponować, żeby zaprzyjaźnili się naprawdę. Chciała też powiedzieć tej jednej osobie, że darzy ją pewnym uczuciem od kilku miesięcy i nie wie, jak przestać.

Myślała o niej zdecydowanie zbyt często. Każdy jej uśmiech przyprawiał ją o szybsze bicie serca, a spokojny głos uspokajał. Była dla niej idealna pod każdym względem.

I była nią Juhyun.

To było w tym wszystkim najtrudniejsze. Starsza do pewnego momentu była tylko nauczycielką gry na skrzypcach, a czymś w rodzaju znajomych zostały stosunkowo niedawno. Yerim nie wiedziała, czy powinna jej wyznawać swoje uczucia, ale widziała za to, że jeśli nie zrobi tego teraz, to spanikuje.

– Och, naprawdę? Powiedziałaś jej?

– Nie, ale chciałam zapytać cię o radę. Jak powinnam to zrobić?

– Ach, to zależy – mruknęła – Ma kogoś?

– Tak, ale dowiedziałam się, że nie chce być w tym związku.

– Brzmi jak ja – parsknęła cicho.

– Bo to ty – wypaliła.

Yerim zakryła usta dłonią, karcąc się w głowie za to, co właśnie powiedziała. Chciała to zrobić w inny sposób i zdecydowanie nie taki.

– C-co?

Juhyun myślała, że jej mózg robi jej żarty, ale powoli to do niej dochodziło. Nie spodziewała się, że młodsza lubi ją w inny sposób niż koleżeński.

Zanim zdążyła cokolwiek wydukać, Kim podniosła się z ławki i ruszyła do wyjścia szybkim krokiem.

– Yerim, zaczekaj – powiedziała na tyle głośno, aby usłyszała i poszła za nią.

– Przepraszam unnie, t-to nie miało tak wyjść – wydukała – Wiem, że jestem dla ciebie tylko następną osobą, którą uczysz grać. Ja... nie powinnam, przepraszam.

Dziewczyna szybko się skłoniła i na trzęsących nogach poszła w swoją stronę.

Juhyun stała pośrodku chodnika i patrzyła w jej plecy, nie wiedząc nawet, co powinna zrobić. Pójść za nią czy dać jej spokój? Ostatecznie wybrała drugą opcję, bo widziała, jak zestresowana była młodsza. Wolała, aby odpoczęła i na spokojnie wszystko przemyślała. Po kilku minutach ruszyła w kierunku swojego domu, w międzyczasie wybierając numer do Jeno, który zawsze był chętny do wysłuchania jej.

~~~~

sprawy w krainie yerene się pokomplikowały 👀

mini pytanie: jaka jest wasza ulubiona piosenka na ten moment?

01:27 AM| jaeyongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz