– Chciałbym umieć tak rysować – stęknął Na, oglądając zdjęcia obrazów – Jesteś bardzo utalentowany hyung.– Dziękuję – zaśmiał się cicho.
– Nie chcesz zająć się tym na poważnie? Jakieś studia artystyczne... czy coś – mruknął.
– Nie myślałem o tym, chociaż wątpię – zmarszczył nos – Nie pasuje do środowiska malarzy.
– Czemu nie? Jesteś świe-
– Cześć dzieci, dlaczego uprowadziliście mi Taeyonga?
Jaehyun zajął miejsce przy stoliku, te obok Taeyonga i położył plecak obok siebie. Teraz całą czwórką siedzieli na stołówce, a przerwa obiadowa zaczęła się kilka minut wcześniej. Gdy tylko Jeno powiedział swojemu chłopakowi, że widzi, jak starszy siedzi sam, Jaemin postanowił się dosiąść i dotrzymać mu towarzystwa.
– Siedział samotny, więc chcieliśmy być sympatyczni – odparł najmłodszy – A co, zazdrosny?
– Nie mam powodu – uśmiechnął się sarkastycznie – O czym rozmawialiście?
– Pokazywałem im moje rysunki – powiedział Taeyong.
– Są bardzo ładne – przytaknął Jeno – Hyung, przemów mu, że powinien iść na studia artystyczne.
– Nie, nie – zaśmiał się Lee – Nie nadaje się i poza tym po skończeniu szkoły muszę znaleźć pracę.
– Dlaczego?
Taeyong nagle spiął się i poczuł zdenerwowanie. Uświadomił sobie, że młodsi nie wiedzą o jego życiu żadnego szczegółu. Spojrzał na Jaehyuna, który wydawał się równie zakłopotany. Kilka razy pomyślał, czy na pewno jego decyzja jest dobra, ale ostatecznie machnął na to ręka. Przyjaciele Jaehyuna byli też jego przyjaciółmi, a przynajmniej się nimi stawali. Chciał powiedzieć im prawdę, a przynajmniej część.
– Powiem wam, tylko się nie wystraszcie dobrze? – zapytał cicho.
– Taeyong...
– Nie Jaehyun, powiem im. Nie się nie stanie, okej? Przysuńcie się – powiedział do nich.
Jaemin i Jeno spojrzeli na siebie, a potem znowu na Lee. Zgodnie z jego prośbą schyli się do przodu i nastawili uszy.
– Muszę iść do pracy, żeby pomóc mojej siostrze. Tak naprawdę ona mnie wychowuje i utrzymuje, dlatego nie mogę dokładać jej wiecznie trudu – westchnął – Nie mam obu rodziców. To znaczy... mam ojca, ale za to, co zrobił, nie istnieje w moich oczach.
Mimo zaskoczenia młodsi przytaknęli ze zrozumieniem. Nie spodziewali się takich informacji właśnie od Taeyonga, ale przyjęli je na spokojnie. Nie każdy ma piękne życie.
– Kojarzycie Tent, prawda? – zapytał.
– Pewnie, każdy słyszał o tym, co się tam dzieje – odszepnął Jeno.
– Mieszkam tam.
Przy stoliku zapanowała cisza, a Taeyong usiadł prosto, niezręcznie odwracając wzrok. Spojrzał na Jaehyuna, który uśmiechnął się do niego pocieszająco. Poczuł jego dłoń na plecach, która pogładziła go delikatnie.
– To w porządku hyung – uśmiechnął się Jaemin – Każdy mieszka inaczej, a tobie akurat trafił się taki dom.
– Prawda – przytaknął Jeno – Jesteś fajną osobą, więc to nic nie zmieni. Jakby co, zawsze Ci pomożemy – uśmiechnął się, przez co jego oczy ułożyły się półksiężyce.
CZYTASZ
01:27 AM| jaeyong
Fanfictionzakończone ✓ Jaehyun słyszał o Taeyongu wiele. Był przyjacielem każdego i wszędzie było go pełno. Wydawał się być ideałem. Chociaż wcale nim nie był, a on przekonuje się o tym jako pierwszy. instagram!au; pobocznie nomin, yerene start: 22.04.21 en...