Rozdział 28

10.5K 286 11
                                    

Melisa 28

Jedziemy do klubu, w którym chłopaki mają spotkanie. Luca prowadzi, a Diego zajmuje miejsce obok
niego. Tylko ja zajmuję miejsce z tyłu tuż za starszym z braci.
Za nami drugim samochodem jadą Adriano i Dario.
Siedzę jak na szpilkach ponieważ obecność Luci bardzo mnie stresuje. A od dnia, w którym uświadomiłam sobie, że się w nim zakochałam przebywanie w jego obecności stało się jeszcze trudniejsze. Już nawet nie wspomnę o tym do czego między nami wtedy doszło.

Wracam myślami do chwili gdy wziął mnie w ramiona i powiedział, że się o mnie martwił. Byłam
wtedy przepełniona szczęściem. Czułam jak jego serce biło w podobnym rytmie co moje. Jakby
uzupełniały się. Nie wiem co on do mnie czuje, ale na pewno nie jestem mu obojętna. Widzę to w
reakcji jego ciała i sposobie jaki na mnie patrzy.

Gdy schodziłam po schodach starałam się na niego nie zerkać, ponieważ czekał razem z Diego, ale nie
potrafiłam się powstrzymać i musiałam na niego spojrzeć chociaż na chwilę. Jego pożądliwy wzrok
sprawił, że od razu stałam się mokra. Nie musiał nawet nic robić, aby pobudzić moje pragnienie.
Najgorsze jest to, że kochając się z Diegiem zaczęłam sobie wyobrażać, że to Luca jest na jego
miejscu. To cud, że jeszcze nie wypowiedziałam jego imienia podczas seksu.

Zagryzam dolną wargę, bo myśl o nagim Luce powoduje pulsowanie między moimi nogami i
pojawienie się rumieńców na policzku. Spoglądam w lusterko i widzę zerkającego na mnie
Morettiego. Oczy ma pociemniałe jakby odgadł moje fantazje, albo co gorsza miał takie same jak ja.
Spuszczam zmieszana głowę, bo spaliłam buraka z zawstydzenia. Po co ja się zgadzałam na wyjście w
ich towarzystwie? I tak bez tego jestem między młotem a kowadłem. Między tym czego chcę, a tym
co powinnam i co wypada. Chcę Luci, ale nie mogę ze względu na Diega. Nie mogę porzucić jednego
brata dla drugiego. To byłoby chore i obrzydliwe. Już wolę być w związku bez miłości niż postąpić tak
podle.

Wchodzimy do klubu o nazwie Elita i nie mogę przestać rozglądać się po jego wnętrzu. Różni się od
tego, w którym byłam wcześniej. Zdecydowanie żaden facet na nudę tu nie narzeka. Nie dziwę się, że
Enzo chciał się spotkać akurat tutaj. Ciekawe tylko jak zareaguje jego świeżo upieczona żona gdy
zobaczy w jakim miejscu jej mężulek zaproponował spotkanie.
Idziemy w kierunku baru, a ja nie spuszczam wzroku z tancerek, które tańczą na rurze wyprawiając
niestworzone rzeczy. Dobrze, że Diego ciągnie mnie za dłoń, bo z pewnością wpadłabym na kogoś
przez to gapienie się na inne kobiety. Nie umiem sobie wyobrazić co myślą i czują faceci gdy obserwują te zmysłowe popisy skoro nawet na mnie robią one ogromne wrażenie. Kelnerki także są
kuso ubrane. Ich stroje ledwo zakrywają piersi i pośladki. Gdybym miała określić gdzie teraz jestem
tylko jedno słowo przychodzi ma na myśl – burdel. Ale wiem, że nie znajdujemy się w nim.

Parkiet jest zapełniony ludźmi którzy bawią się w najlepsze. Wreszcie udaje nam się dojść do baru i
zamawiam drinka, a pozostali mężczyźni whisky z lodem. Jesteśmy trochę przed czasem, więc
możemy na spokojnie posiedzieć przy barze jak normalni klienci.
Wypijamy już drugą kolejkę przez, którą zaczyna mi lekko szumieć w głowie. Rozluźniona obecnością
alkoholu we krwi zaczynam kołysać się na hokerze.

- Chodź, zatańczymy – mówi Diego wystawiając do mnie dłoń, którą przyjmuję.

Oddalamy się niedaleko tak, że miejsce, które przed chwilą zajmowaliśmy mam doskonale na widoku.
Tak samo jak Lucę, który w dalszym ciągu siedzi przy barze, ale zwrócony jest w naszym kierunku.
Diego przyciąga mnie w swoją stronę i kładzie dłonie na biodrach. Uśmiecham się do niego co on
odwzajemnia z błyskiem w oku. Tańczę kołysząc biodrami na co mój partner pochyla się lekko do
mojego prawego ucha.

W pułapce uczuć ( Seria Mafijna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz