Rozdział 30

10.8K 290 20
                                    

Luca 30

Melisa z chłopakami wyszła z biura i prawdopodobnie nie będą mieli żadnych problemów z
wydostaniem się z budynku, ponieważ opuszczą go przez zaplecze sąsiedniego sklepu. O tym przejściu wiedzą tylko moi zaufani ludzie, którym powierzyłbym wszystko co dla mnie
najcenniejsze. I tak też zrobiłem. Powierzyłem Adriano Melisę, aby bezpiecznie odstawił ją do domu.
To dla mnie najważniejsze. Jej życie to w tej chwili dla mnie priorytet. I choć nie mogę być z nią, to chociaż zapewnię jej najlepsza ochronę. Wiem, że Adriano podoła, bo on nigdy nie zawodzi. Poza tym jest także Diego, który będzie chronił dziewczynę za wszelką cenę.

Dzisiejsza sytuacja uświadomiła mi jak wiele ta piękna blondynka dla mnie znaczy...ale wiem również
jak ważna jest dla mojego brata. Nie mogę uwierzyć, ale z ciężkim sercem przyznaję, że czego bym nie
robił i jak bardzo się bronił przed uczuciem, którym ją obdarzyłem to i tak przegrywam. Mimo największych starań już na starcie jestem na straconej pozycji. Najbardziej obawiam się tego, że w pewnym momencie Diego się zorientuje, że coś jest na rzeczy i znienawidzi mnie. A na to nie
pozwolę. Zresztą przysięgłem sobie, że żadna kobieta nie zawróci mi w głowie i nie zdoła usidlić. A tu taka niespodzianka. Dość, że się zakochałem to jeszcze w dziewczynie brata... Zaraz, zaraz...czy ja to właśnie przyznałem?

Przeciągam dłoń od czoła po brodę, bo wreszcie dopuściłem do siebie myśl przed, którą wzbraniałem się od pewnego czasu. To jednak niczego nie zmienia. Nie mogę być większym skurwielem niż do tej pory. Już wystarczająco upokorzyłem Diega. Ja będąc na jego miejscu nigdy bym nie wybaczył takiej zdrady. Dlatego on nie może się o niczym dowiedzieć, a ja nie mogę nigdy więcej zapragnąć Melisy.
Zapragnąć? To przecież śmieszne, bo ja pragnę jej cały czas. Już nawet zabawy w klubie nie dają mi ukojenia w zaspokojeniu potrzeb seksualnych. Cały czas chodzę nabuzowany, że nawet pieprzenie mi nie pomaga się wyluzować co wcześniej było najlepszym sposobem na wyzbycie złych emocji. Teraz jednak gdy jestem w innej cipce niż w tej, w której bym chciał szlak mnie trafia. A najgorsze jest to, że nie dane będzie mi poznać jak to jest być w niej.

Diego jest prawdziwym szczęściarzem i mam nadzieję, że oboje tego nie spieprzą. Niestety zdążyłem
już namącić Melisie w głowie, ale wierzę, że uda im się jeszcze wszystko odbudować. Pod warunkiem,
że braciszek o niczym się nie dowie. Pech chciał, że nie udało nam się ukryć przed Adriano o naszej dziwnej relacji. Wiem, że nie jest zadowolony z tego co widział i z tego co oboje wyprawiamy, bo jest również dobrym kolegą Diega. Nie chciałem stawiać go w tak niezręcznej sytuacji, ale trudno. Stało
się. Mam nadzieję, że podejmie dobrą decyzje i nie wyda nas. Zresztą to nie miałoby sensu, bo tak jak
powiedziałem kończę z Melisą. Raz, a dobrze. Teraz liczy się to, aby blondyn zapewnił jej bezpieczeństwo, a ja muszę zrobić tutaj porządek.
To pierwsza akcja, na której Adriano mi nie towarzyszy. Pracowaliśmy razem jeszcze u handlarza narkotyków gdy zaczynałem przygodę z gangsterką. Na początku była między nami ogromna rywalizacja. Adriano traktował to bardziej jako rozrywkę i sposób wydostania się z biedy. Ja natomiast
miałem ważny motyw, którym była zemsta. Chciałem się jak najszybciej piąć do góry, aby móc dokonać wyroku na zamachowcach rodziców. Trochę mi to zajęło, ale było warto.

Adriano był moim jedynymrówieśnikiem. Już na pierwszej akcji, na której otrzymałem broń uratował mi dupę, bo ja byłem zbyt wystraszony, aby jej użyć. Gdyby nie kumpel nie byłoby mnie dziś tutaj. Od tamtego wydarzenia trzymamy się razem. Jest nie tylko lojalnym pracownikiem, ale i przyjacielem.
Zawsze mogę na niego liczyć. Mam nadzieję, że nie okaże się, iż bez mojego wiernego kompana nie
mam tyle szczęścia niż zakładam. Ale dla mnie najważniejsze, aby w tej chwili miała je Melisa. Podarowałem jej nawet swój prezent od rodziców na dziesiąte urodziny. To była ostatnia rzecz jaką od nich otrzymałem. Od tamtego czasu nigdy nie zdjąłem z szyi srebrnego łańcucha z krzyżem.
Zawsze był ze mną, aż do dnia dzisiejszego. Jego brak powoduje, że jest mi lekko na piersi, ale
odczuwam też dużą pustkę. Mając go na sobie czułem obecność rodziców u swego boku. Wiem jednak, że dobrze postąpiłem oddając go Melisie. Serce mi to podpowiada.

W pułapce uczuć ( Seria Mafijna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz