Rozdział 60

9.1K 307 23
                                    

Luca 60

Od powrotu ze szpitala Melisa ma nocne koszmary. Trwa to już prawie pieprzone dwa tygodnie i nic
nie wskazuje, aby miało się zmienić. Domyślam się, że jej podświadomość próbuje jej coś przekazać,
ponieważ w dalszym ciągu niczego sobie nie przypomniała. A ja nie mam serca, aby jej o tym powiedzieć. Chociaż już nie raz o tym myślałem. Nie odważyłem się jednak wyznać jej co wydarzyło się podczas tych feralnych kilkunastu dni w czasie, których była przetrzymywana. Boję się, że jeżeli się
o tym dowie załamie się jeszcze bardziej. Dlatego milczę. Choć podejrzewam, że prędzej czy później
pamięć jej wróci. Obawiam się tego, bo wiem, że ponoszę znaczną odpowiedzialność za to co ją
spotkało. Wiem także, że będzie miała do mnie żal o wydarzenia, które odbyły się na łodzi i boję się, że to może przelać szalę goryczy. Chciałem, aby Melisa wprowadziła się do mojego pokoju, ale zrezygnowała z tego pomysłu jak i wspólnych nocy. Oczywiście do momentu, aż znowu zaczyna krzyczeć przez sen. Bo gdy tylko się to dzieje zjawiam się u niej i uspokajam ją, a potem czuwam nad jej samopoczuciem. Niestety nie udaje
jej się już zasnąć, ale nie to martwi mnie najbardziej. Melisa bardzo się zmieniła. Zamknęła się w
sobie jakby przeczuwała, że to co ją nawiedza ma jakiś głębszy sens. Wydaje mi się, że to tylko
kwestia czasu, aż wróci jej pamięć. Mam tylko nadzieję, że nie odwróci się wtedy ode mnie. W każdym bądź razie będę się starał, aby tak było.

Wracam właśnie ze spotkania. Jest dopiero dwudziesta pierwsza godzina, a ja marzę tylko o tym, by
znaleźć się w domu przy Melisie. Nie chcę jej opuszczać, ale niestety mam swoje obowiązki, które muszę wypełniać. Przez pobyt w szpitalu trochę narobiło mi się zaległości i mimo tego, że Dario i Diego przejęli je ode mnie to nie zmienia faktu, że są sprawy, którymi muszę zająć się osobiście. Staram się tak ustalać spotkania, by nie wracać późno gdyż chcę być na miejscu jeśli blondynkę znów dopadną koszmary.
W ciągu dnia łatwiej jest mi się wyrwać z domu, ponieważ wtedy towarzyszy jej ojciec, Alice i dziewczyny. Te ostatnie prosiłem, aby postarały się trochę umilić Melisie czas i może namówiły ją na opuszczenie swojego pokoju. Oczywiście zrobiły to, ale Sara nie omieszkała mnie uświadomić, że
starają się wyciągnąć Melisę z dołka nie dla mnie, lecz dla niej samej, by wróciła jej radość życia.

Szczerze mówiąc nie chciałem, aby robiły to z myślą o mnie, bo to nie o mnie tu chodzi. Najważniejsze
jest, aby Melisa wróciła do pełni zdrowia. Fizycznego i psychicznego. A zwłaszcza tego ostatniego.
Wjeżdżam na posesję i parkuję samochód. Przekręcam kluczyk wyłączając silnik i opieram głowę na
kierownicy. Chciałbym wejść do sypialni dziewczyny i zobaczyć ją uśmiechniętą lub pyskatą.
Naprawdę mi tego brakuje. Łapię kilka głębszych oddechów i otwieram drzwi samochodu. Idę do domu nie zwracając uwagi na ochroniarzy. Po ostatnich wydarzeniach jeszcze bardziej zwiększyłem ilość ludzi na terenie posiadłość. Chociaż zagrożenie już minęło i wszyscy, którzy byli zamieszani w porwanie Melisy zdechli to wolę dmuchać na zimne i nie dopuścić do podobnej sytuacji. Dalej nie
mogę wyjść z podziwu jak taka drobna kobieta mogła puścić w pole wszystkich moich ochroniarzy i zwiać. Gdyby chociaż jeden został wtedy na warcie nie udałoby jej się opuścić domu. Ale niestety okazała się sprytniejsza niż przypuszczałem. Próbuję od kilku tygodni zagłuszać wyrzuty sumienia
szukając winnych wszędzie tylko nie w swojej osobie. Ale niestety zawsze dochodzę do takich samych
wniosków. Gdyby nie moja głupota to wszystko nie miałoby miejsca. A wystarczyło tylko szczerze
porozmawiać i wyjaśnić sytuację jaka wtedy zaistniała. Melisa jest mądrą kobietą wiem, że by to zrozumiała. Ja jednak postanowiłem ją odtrącić wmawiając sobie, że w ten sposób ją chronię. Wybrałem chyba najgorszy z możliwych sposobów, aby zapewnić jej bezpieczeństwo. Bo przez to
spotkało ją wiele zła, o którym nigdy nie zapomnie.

W pułapce uczuć ( Seria Mafijna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz