Rozdział 66

10.3K 340 56
                                    

Melisa 66

Po tym jak skończyliśmy się z Lucą kochać leżeliśmy w siebie w tuleni przez dłuższy czas po czym
zasnęłam. Gdy się obudziłam jego już przy mnie nie było, ale zostawił mi wiadomość, abym była gotowa na dwudziestą pierwszą.

Stoję właśnie pod prysznicem. Dawno nie brałam kąpieli z taką ekscytacją. Myję całe ciało, włosy oraz dokładnie depiluję nogi i miejsca intymne . Zostawiam jedynie wąski paseczek dla lepszego efektu.

Po skończonym prysznicu osuszam się ręcznikiem i smaruję kokosowym balsamem. Wiem, że Luca
lubi jego zapach, bo zawsze zaciągał się nim gdy byłam w jego ramionach.
Po zakończeniu pierwszego etapu przygotowania wychodzę z łazienki, by zająć się dalszymi sprawami. Sara i Selena czekają na mnie w pokoju sprzeczając się, którą sukienkę powinnam ubrać na dzisiejszy wieczór. Powiedziałam im o zaproszeniu od Luci i były tym niemal tak samo
podekscytowane jak ja i zaoferowały swoją pomoc, aby mnie odpowiednio do tego przygotować. Teraz jednak patrząc jak się sprzeczają o głupi kawałek materiału zaczynam wątpić czy to był dobry
pomysł.

- No nareszcie jesteś – pierwsza odzywa się Sara gdy tylko mnie zauważa – Powiedz jej, że sukienka,
którą ona wybrała jest zbyt skromna na wyjście z facetem. Powinnaś wyglądem powalić go na kolana. Musisz wyglądać jak chodzący seks.

- Zwariowałaś?! – oburza się Selena.

Nie dziwi mnie to. Ona reprezentuje sobą klasę i styl. Potrafi być przy tym elegancka, ale i powabna. Sara natomiast zawsze stawia na jak największe wyeksponowanie kobiecych wdzięków. Czasami jej styl jest dla mnie zbyt odważny, ale do niej naprawdę wydaje się idealnie pasować.

- O co ci chodzi?! Przecież to randka. A na randce trzeba zwrócić na siebie uwagę mężczyzny – burczy
Sara.

- Wydaje mi się, że Melisa nie musi tego robić. Luca jest w nią tak zapatrzony, że nawet gdyby założyła worek byłby nią oczarowany.

- Możliwe, ale to nie zmienia faktu, że powinna się pokazać z jak najlepszej strony.

- I to właśnie zrobi wybierając granatową sukienkę – upiera się szatynka.

- W żadnym wypadku. Powinna zdecydowanie wybrać bordową. A ty co o tym myślisz Meliso? Granatowa czy bordowa? – pyta Sara trzymając w każdej z dłoni powieszone na wieszakach suknie.

- Myślę, że aby was pogodzić nie wybiorę ani tej ani tej. Tak będzie sprawiedliwie, a żadna z was nie
zostanie urażona. Założę coś innego.

- Poważnie?! Przecież to idealny wybór – unosi się Sara wskazując na krótką, bordową kieckę, która więcej odkrywa niż zakrywa.

- Jeszcze będę miała okazję ją założyć, a teraz pozwól, że rozejrzę się jeszcze co posiadam w swojej garderobie.

Podchodzę do drzwi i wchodzę do niewielkiego pomieszczenia, w którym znajdują się ubrania. Jest zdecydowanie mniejsze niż to w mojej pierwszej sypialni, ale udało mi się pomieścić wszystkie moje
rzeczy. Przeglądam sukienki, które kupowałam ostatnio z dziewczynami. Jest ich za dużo. Nawet nie mam
zielonego pojęcia po co mi tyle ich było. Większość z nich i tak nie zdążę założyć, bo niedługo w nic co
tu wisi nie zmieszczę się, a po porodzie nie wiadomo jak będzie wyglądać moje ciało. Może znacznie przytyję...o nie...gdyby tak się stało musiałabym zacząć stosować jakąś dietę. Nie wiem czy Luca byłby zadowolony gdybym była okrąglejsza niż teraz. Ale z drugiej strony jeśli jest tak jak mówi i naprawdę mnie kocha nie powinno to mieć dla niego żadnego znaczenia.
Zatrzymuję dłoń na długiej sukience w kolorze głębokiej śliwki. Jest długa z koronkową górą i rękawkami. Ma duży dekolt i rozcięta jest do samego uda. Idealne połączenie tego co chciały
osiągnąć dziewczyny. Elegancka, ale i zmysłowa. To będzie strzał w dziesiątkę. Wybieram ją spośród
kilkudziesięciu kreacji i wyjmuję, aby zaprezentować przyjaciółkom swój wybór.
Wychodzę z garderoby zadowolona i staję w jej drzwiach prezentując to co wybrałam.

W pułapce uczuć ( Seria Mafijna #1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz