25

120 20 4
                                    

-EJ TY!- Zawołałem do Illumiego pokazując na niego palcem. On spojrzał w moją stronę z obojętną miną.

-He?- Mruknął pytająco a ja zacisnąłem pięść kierując ją w jego stronę.

-To ty gnębisz Killuę i jego siostrę!- Wyraźnie zwróciłem na siebie jego uwagę. On uśmiechnął się lekko lecz na swój sposób przerażająco.

-A to ty jesteś jednym z "przyjaciół" Killa.- Powiedział wyraźnie dając mi do zrozumienia że tak nie jest.

-Mam gdzieś twoje słowa! Jak możesz uważać się za jego starszego brata uważając że nie powinien mieć przyjaciół?!- Krew się we mnie zagotowała jak wspomniałem czasy egzaminów na łowcę a konkretnie ostatniego etapu gdy Illumi zaczął mieszać Killui w głowie.

-Jak możesz uważać się za jego przyjaciela skoro ani razu mu nie pomogłeś?- Zapytał na co opuściłem ręce i nie wiedziałem co odpowiedzieć. Naprawdę marny ze mnie przyjaciel... nigdy nie mogłem nic zrobić by pomóc. Ani Killui, ani Gonowi, Kurapice, Pietrowi i wszystkim innym. Ja zawsze tylko zawadzam.

Potrząsnąłem głową by przestać o tym myśleć. Przecież teraz właśnie ratuję Allukę i Killuę.

-Masz trzymać się z dala od Killui i Alluki.- Powiedziałem groźnie kierując się w jego stronę.

-A co zrobisz? Uderzysz mnie? Nie zdążysz nawet podejść a już będziesz pod moją kontrolą.- Rozłożył ręce, a ja się zatrzymałem w pewnym odstępie od niego i rozejrzałem po reszcie. Wszyscy w ciszy słuchali naszej kłótni.

-Nie uderzę. Członkowie trupy w końcu inaczej rozwiązują spory między sobą, nie?- Spojrzałem na Chrolla. On uśmiechnął się lekko do mnie.

-Rzut monetą.- Powiedział.

Choleraaa nie tak to sobie wyobrażałem. Naprawdę bezpieczeństwo Alluki i Killui ma zależeć od monety? Szansa uratowania ich wynosi 50% co w sporze jest sprawiedliwe, jednak za bardzo mi zależy na Killui i Alluce by przegrać.

-Dobrze. Więc jeśli wygram to ty już nigdy nie spotkasz się ani z Alluką, ani Killuą a nawet z Gonem i resztą twoich żałosnych przyjaciół.- Powiedział a ja zasłoniłem dłonią usta. Cholera, przez myśl że Kurapika jest moim chłopakiem nie przyjacielem i się nie zalicza do zakładu pojawił mi się na twarzy głupkowaty uśmiech.

Ogarnij się Leorio!

-Dobrze. A jeśli ja wygram to już nigdy nie zagrozisz żadnej z tych osób.- Powiedziałem po chwili jak już się ogarnąłem.
-Jednak nie zadecyduje rzut monetą.- Dodałem na co wszyscy się zdziwili.

-Więc co proponujesz?- Zapytał przekrzywiając lekko głowę.

-Papier, kamień i nożyce.- Powiedziałem z powagą, jednak gdy on i Hisoka zaczęli się śmiać to się zirytowałem.

-CO WAS TAK BAWI?!- Podniosłem głos.

-Chodzi o tą grę przez którą musiałeś ze swoją drużyną przesiedzieć 50 godzin na egzaminie?- Zapytał Hisoka.

-Skąd o tym wiesz?! Kto powiedział?!- Ponownie zagotowała się we mnie krew.

-Jeden z twojej drużyny nie umiał trzymać języka za zębami i potem o tym wszyscy na egzaminie wiedzieli. I o tym jak zmacałeś tamtą dziewczynę z więzienia.- Powiedział Hisoka na co już wszyscy z trupy się roześmiali.

KURWA, TONPA! JAKBYM WIEDZIAŁ O TYM WCZEŚNIEJ TO BYM GO O ZIEMIĘ ROZTRZASKAŁ!

-NIEWAŻNE! Przyjmujesz wyzwanie?!- Brałem głębokie wdechy na uspokojenie, a Illumi znów się zaśmiał.

-Skoro nie potrafisz w to grać to chętnie.- Stwierdził. Jednak ja nadal pamiętając jak Gon uczył mnie techniki na wygrywanie w tej grze podniosłem swoje szanse na ocalenie Alluki i Killui.

Znaczy chyba podniosłem. Ta technika ani razu mi się nie udała. Dobra będę dobrej myśli choć ostatnio to też mi słabo idzie.

Przyszykowaliśmy pięści stojąc naprzeciw a wokół nas zebrała się reszta trupy.

Ale to zabawne. Zginęły dwie osoby a oni tak sobie będą patrzeć jak dwoje dorosłych ludzi gra w papier kamień i nożyce. Cała ta sytuacja wydała mi się absurdalna.

Uważnie obserwowałem dłoń Illumiego by spróbować chociaż dostrzec co wybierze. Pamiętałem też że większość osób na początku wybiera kamień, tak też będzie najbezpieczniej jak tak zrobię.

Oboje więc daliśmy kamień.

-He? Czyli dogrywka?- Spojrzał na mnie, a ja cały zestresowany już tą grą kiwnąłem głową. Jednak co teraz wybierze? Nadal patrząc na jego dłoń starałem się wychwycić co da, jednak to strasznie trudne. Co ja mam dać? Najbezpieczniej będzie dać nożyczki bo kamień już był, nie? A co jeśli to pułapka?!

Zanim zdążyłem więcej pomyśleć po prostu dałem nożyczki. Ta gra mi po prostu koszmarnie idzie.

Miałem jednak szczęście że Illumi znów dał to co ja.

-Jeszcze raz?- Zapytał w ogóle nie przejmując się.

-Ej, daj mu odpocząć, on tu zaraz zemdleje.- Zaśmiał się Nobunaga dopiekając mi jak zawsze.

-ZARAZ TY ZEMDLEJESZ JAK CI PRZYPIERDOLĘ!- Zawołałem.

-Ej, ej, ej. Tak się nie rozwiązuje konfliktów. Nie wolno bić. Zagraj potem z Nobunagą w papier, kamień i nożyce.- Zaśmiał się ten najniższy, a ja ze zdenerwowania aż zazgrzytałem zębami.

-Byle nie macaj mnie jak tamtą dziewczynę. A ładna była chociaż?-

-ZAMKNIJCIE SIĘ!- Podniosłem głos i zabrałem się za myślenie.

Był już kamień i nożyce, jednak jakby teraz dał papier to by było raczej nieprawdopodobne bo schemat by się powtórzył, czyli da albo kamień albo nożyczki, ale czy da nożyczki? Stawiam jednak że da kamień, czyli ja mam dać papier. Ale wtedy u mnie schemat się powtarza.

Czułem jak mózg zaczyna mi parować. Nigdy chyba tyle nie myślałem nad głupią grą.

Dlatego koniec końców po prostu zamknąłem oczy i dałem papier.

Number one (Leopika- hunter x hunter)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz