15

177 20 1
                                    

*Kurapika*
Gon i Killua siedzieli na kanapie oglądając telewizję natomiast ja i Senritsu przebywaliśmy w kuchni pijąc popołudniową herbatę.

-Cieszę się że jesteś już taki spokojny.- Uśmiechnęła się do mnie unosząc filiżankę do ust.

-Tak.- Skwitowałem jej słowa i pociągnąłem kilka łyków.
-Tyle że nadal coś cię trapi. Słyszę to.- Spojrzała na mnie a ja kiwnąłem lekko głową. W końcu kto by się nie przejmował tym że ukochana osoba należy do grupy morderców całej mojej rodziny...

-Gon i Killua zostają tu do momentu aż nie wypełnią swojej "tajnej" misji.- Zrobiłem cudzysłów w powietrzu ponieważ już wszystko powiedział mi Gon. Senritsu kiwnęła głową ze zrozumieniem widząc że chciałbym zmienić temat. -Natomiast ja postanawiam zostać tu z Leoriem. Na stałe. Może się zgodzi?- Uśmiechnąłem się lekko dopijając herbatę do końca, gdy nagle do kuchni wparował Gon i Killua.

-Kurapika! Trupa Fanto- Gon nie zdołał dokończyć bo Killua go uderzył w ramię.
-Idiota! Mieliśmy prosić o wyjście a nie go straszyć! Przecież wam mówił że nie chce już się z nimi bić!- Killua podniósł głos a ja patrzyłem na nich rozkojarzony.

-Killuaaaaaa!!! Daj spokój! Kurapika powinien wiedzieć!- Gon wrzasnął na niego po czym spojrzał na mnie ze zbolałą miną.
-Chrollo używa nenu Leoria do siania spustoszenia. Tego mu nie wybaczę.- Stwierdził nadal nie znając prawdy która była znana tylko mi, Leorio i trupie. Leorio sieje spustoszenie? Na tą wieść aż puściłem filiżankę która odbiła się od stołu i roztrzaskała o ziemię.

*Leorio*
Chrollo jako że mi nie ufa dogląda mojej roboty stojąc tuż obok mnie na dachu budynku z którego obserwowaliśmy całe zajście.

Zrobiło mi się nie dobrze przez taką wysokość ale byłem zmuszony doglądać sytuacji i tworzyć portale.

Dziwnie było patrzeć jak cała trupa fantomu się świetnie bawi rozwalając i zabijając co popadnie przeskakując od jednego portalu do drugiego.

-Niesamowite jest to z jaką precyzją to robisz.- Zastanowił się Chrollo a ja zerknąłem na niego kątem oka.

-Ciężko ćwiczyłem. Teraz ta technika jest dla mnie jak dodatkowa para rąk.- Odparłem a on mruknął zadowolony.

-A jak się czujesz z tym że teraz przyczyniasz się do zabijania tylu ludzi?- Zadał kolejne pytanie na które w sumie tylko opuściłem głowę.

Otworzyłem jednak szerzej oczy jak zobaczyłem Gona i Killuę. Zamknąłem wszystkie portale przez co trupa została lekko zdezorientowana przez zmianę planów.

-Co ty robisz?!- Chrollo szarpnął moim ramieniem tak że prawie spadłem z tego budynku.

-Zostaw!- Zawołałem starając się mu wyrwać. -Ja nie mogę tak po prostu!- Odsunąłem się od niego.

-Gon!!! Oni cię zabiją!!!- Usłyszałem głos Killui, a serce podskoczyło mi aż do gardła. Zwróciłem się w stronę całego miejsca akcji i zobaczyłem jak Gon rusza prosto na kilku z pająków, a Killua biegnie tuż za nim by go zatrzymać.

Musiałem działać szybko i to tak żeby Chrollo mnie nie złapał, więc zrobiłem coś czego bym się po sobie nie spodziewał- skoczyłem z budynku.

Jednak stworzyłem pod sobą portal zanim spotkałem się z  ziemią i wylądowałem po drugiej stronie ulicy na której rozgrywało się całe zajście.

Zanim Chrollo tu dotrze to zdołam wysłać Gona i Killuę jak najdalej tylko będę mógł. Nie myślałem zbytnio nad konsekwencjami tego że się sprzeciwiłem czy tego że chłopcy będą podejrzewać że Chrollo jednak nie wziął mi nenu. Chciałem ich za wszelką cenę uratować!

Dlatego też stworzyłem portale tak by Killua i Gon nie potrafili ich uniknąć i wyniosłem na zupełnie inną ulicę gdzie sięga mój wzrok z góry.

Usiadłem następnie na ziemi. Chciałem tak bardzo mieć to wszystko z głowy. Żeby trupa zrobiła co chciała i mnie puściła a wszyscy tak muszą to komplikować. Chociaż co się dziwić. Gon i Killua zawsze się pakowali w takie akcje. A Gon... był bardzo przejęty tym że straciłem nen tak jak go okłamałem. Jak zobaczył że ktoś z niego korzysta nie dziwne że tu teraz jest a Killua wraz z nim.

-Leorio.- Usłyszałem za sobą głos Kurapiki więc się odwróciłem do niego.
-Kurapika? Co ty tu robisz?- Zapytałem zdezorientowany po czym wstałem.

-Przecież nie mogę cię tu tak zostawić! Nie tu powinieneś teraz być!- Podniósł głos a ja zmarszczyłem brwi rozzłoszczony.

-Nie po to przyjmuję warunki trupy żebyś teraz się w to wtrącał! To niebezpieczne! Weź stąd Gona i Killuę!- Również podniosłem głos.

-Nie! Czy jak ja miałem zemstę do załatwienia kilka lat temu to zostawiliście mnie z tym samego?! NIE! Tak samo się narażaliście, a dlaczego?! BO TAK ROBIĄ PRZYJACIELE!- Oczy mieniły mu się lekko na czerwono.

-Ale nie za wiele zdziałacie jak zginiecie.- Zaśmiał się Chrollo który dołączył się do naszej rozmowy.

Oczy Kurapiki już całe były czerwone więc zmaterializował długi łańcuch i zamachnął nim jak biczem by trafić Chrolla. Jednak ja wybiegłem przed niego i wyciągniętą ręką złapałem jego broń, by następnie ją unieruchomić przez kilkukrotne obwiązanie wokół ramienia.

Na mojej twarzy pojawił się wyraz bólu przez to że na zakończeniu znajdował się hak który miałem wbity w dłoń. Kurapika jak to zobaczył to nawet nie próbował wyrwać mi tego łańcucha.

-Kurapika ty nic nie rozumiesz! Musicie stąd uciekać to jest p- Nie zdążyłem dokończyć ostrzeżenia bo Chrollo przystawił mi ostrze swojego noża pod gardło. Kurapika wyraźnie się zaniepokoił i stanął jak wyryty, jednak nie opuścił gardy.

-Nie zabijesz go- Powiedział zdecydowanie. Ja jednak nie byłem tego taki przekonany.

Number one (Leopika- hunter x hunter)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz