Life Forever#24

577 28 54
                                    

Od rana było zamieszanie w domu bo mieliśmy lecieć do Włoch, nie podoba mi się ten pomysł bo raz. Nie wiem czego się spodziewać po Volturi, dwa. Sama myśl, że musimy tam lecieć i Carlisle ma się narażać już doprowadza mnie do tego, że chce ich pozabijać, a trzy. Neal coś kręci i ja to widzę

- Polecimy do Włoch i pojedziemy do Voltery i...- Nagle Neal się wtrącił

- Przepraszam, że Ci przerywam, ale skąd pewność, że Volturi wypuszczą Caroline?- Zapytał

- Mówiłem już, Aro jest mi winien przysługę i ja o tę przysługę go teraz poproszę

- Bez urazy Carlisle, ale słyszałam, że Volturi są nieprzewidywalni i czują się jakby byli jakimiś arystokratami- Przyznałam

- Są rodziną królewską i najstarszymi wampirami

- Nie, to akurat nie prawda

- Neal, chcesz nam coś powiedzieć?- Spojrzałam na niego pytająco

- Volturi nie są i nigdy nie byli pierworodnymi wampirami, a to, że za takich się uważają to jest chore

- W takim razie kto jest pierworodnym wampirem?

- Miałem wam tego nie mówić, ale pierworodnymi jest rodzina Mikealsonów

- Co to za jedni?- Zapytał mój brat

- Rodzina wampirów z Nowego Orleanu, to czwórka rodzeństwa

- Czego jeszcze nam nie mówisz?- Carlisle spojrzał na niego

- Niczego więcej, to wszystko

- No to mamy haka na Volturi, nie są pierworodnymi wampirami i to jest plus

- A dlaczego niby?

- Bo oni tak uważają i może na razie nie wyprowadzajmy ich z błędu. Niech się nadymają i uważają, za arystokracje, ale tylko my wiemy, że to nie prawda- Wyjaśniłam

- Masz rację Claire, po południu mamy samolot

- O której dokładnie?

- O 16:00

- Trzeba się spakować?- Zapytałam

- Nie nabieraj nie wiadomo ile rzeczy, liczę na to, że sprawę uda mi się załatwić w jeden dzień- Poinformował mnie

- Dobrze- Chodź Carlisle przysiągł mi, że nie gniewa się to widziałam po jego zachowaniu, że było wręcz odwrotnie- Jesteś na mnie zły?- Dopytałam

On podniósł głowę bo przeglądał akurat jakieś papiery ze szpitala i spojrzał na mnie

- Nie jestem zły, już Ci to mówiłem. Poza tym ufam Rodzinie Denali oni byli pierwszymi wampirami których poznałem i którzy nie popierają zabijania ludzi- Wyjaśnił mi

- Czyli można powiedzieć, że to taka jakby wasza rodzina?

- Zgadza się

- Dobrze, pójdę spakować parę rzeczy- Powiedziałam i poszłam na górę

Narrator:

Carlisle długo myślał nad tym, czy aby na pewno dobrze postępuje robiąc to, ale czy Claire będzie na to gotowa? Co jeśli odmówi? Nic się stanie, on jest cierpliwy i poczeka tyle ile będzie trzeba. A jeśli robi błąd? Już raz popełnił ten błąd żeniąc się z Esme, ale to nie było to, w tym krótkim małżeństwie nie było nic prawdziwego i to był błąd... Wtedy to był błąd. Tak podjął już decyzję i zaryzykuje.

Prędko wziął swoją niebieską kurtkę i wyszedł ze swojego gabinetu

- Carlisle

Usłyszał za sobą głos Alice, odwrócił się i spojrzał na nią

Life ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz