Odwiedzili tamtej nocy jeszcze dwa inne muzea. Nauk medycznych i wojny koreańskiej i w każdym z nich mimo różnic czuli się dobrze.
Wooyoung był przeszczęsliwy, że może zobaczyć miejsca, które tak lubi, z kolei dla Sana to nowe doświadczenie było całkiem przyjemne.
- Wiesz- oblizał loda śmietankowego gdy wracali do samochodu.- Cieszę się, że wyszliśmy.
- Ja też. Zawsze myślałem, że muzea to nuda.
- Teraz koniec naszej randki, prawda?
Wooyoung zatrzymał się przed samochodem zaczynając niewygodny temat. San zdążył zapomnieć jak młodszy określił ich dziwne spotkanie.
- Randki?
- Taka była umowa.
- Mmm- otworzył przyciskiem na kluczykach samochód i poczekał aż Wooyoung wsiądzie do środka.
- San, no odpowiedz coś.
Choi położył obie dłonie na kierownicy i wbił smętny wzrok w ciemność za szybą.
- Nigdy nie byłem na randce.
Wooyoung wyszczerzył szeroko oczy nie mogąc uwierzyć w jego słowa.
- Ale jak to nie byłeś, przecież...
- Sypiałem z kobietami, tak. Ale kiedy nie wyszliśmy gdzieś razem, żeby po prostu pobyć. Nie angażując w to żadnych czynów fizycznych. Nie wiem... czuję się trochę dziwnie.
- To znaczy?
- Po prostu nie wiedziałem jak to jest dobrze się bawić z kimś we dwoje. Wyjście z Yunho to nie to samo. Zazwyczaj paliliśmy albo piliśmy coś mocnego narzekając na cały świat. Albo... czasem na ciebie.
- To urocze, że nienawidziłeś mnie tak bardzo, że musiałeś wyrzucić z siebie emocje obgadując mnie ze znajomymi.
- Chodzi o to, że... To całkiem miłe. I wiem, że miało być jednorazowe, ale jeśli się zgodzisz to chętnie to powtórzę.
- Zaraz- Wooyoung powstrzymał nerwowy śmiech.- Chcesz powiedzieć, że umówisz się ze mną? Na prawdziwą randkę i to dobrowolnie?
- Nie każ mi tego mówić- oparł się o zagłówek i westchnął żałośnie.
- Każę.
- Wooyoung umówisz się ze mną?
Jung wykrzywił różowe usta w uśmiechu.
- Tak.
*
San był zawsze bardzo prostym człowiekiem. Nie myślał nad konsekwencjami swoich czynów, ale też nie zastanawiał się, czy są właściwe. Żył chwilą i często zapominał, że nie każdy jest taki sam jak on.
Prosząc Wooyounga o spotkanie tak naprawdę nie zastanawiał się nad tym jakie mogą być jego konsekwencje. Związek? To nigdy nie przeszło mu przez myśl, Choi nie wchodził w tego typu relacje i wiedział, że jeśli to zmieni, to może stać się coś złego.
Ale tym razem pozwolił sobie na coś więcej, bo w końcu rolę grały jakiekolwiek uczucia. Wooyoung po prostu wywoływał w nim to czego nikt nigdy nie zrobił. Jego serce biło szybciej gdy myślał o jego ciemnych oczach ukrytych za dużymi szkłami okularów i chciał więcej.
Wszedł do stołówki by zjeść w końcu obiad pomiędzy lekcjami. Wszędzie było pełno uczniów, ale dla niego wśród znajomych zawsze znalazło się miejsce. Usiadł pomiędzy Yunho i Jongho kradnąc jednemu z nich frytka z jego talerza. Włożył go w całości do ust witając się z resztą bezgłośnym skinieniem głowy.
CZYTASZ
FOOLS ¤ woosan
FanfictionPopularność, zazdrość i uwielbienie- to Choi San uważał za najważniejsze w swoim życiu. Mógł mieć każdego, grał w drużynie koszykarskiej, kleiły się do niego dziewczyny, a pieniędzy zazdrościli mu nawet niektórzy nauczyciele. Jedyne czego nie miał...