...koniec

2.4K 156 349
                                    

Wooyoung usiadł zmęczony przy wielkim biurku zdejmując z nosa okrągłe okulary. Podrapał się po czole i skrzywił na doskwierający mu ból pleców. Teoretycznie był na to za młody, ale wszystkie lata siedzenia nad książkami nie mogły od tak nie dać o sobie znać.

- Przepraszam, ale tu brakuje ósemki- młoda dziewczyna wskazała na tablice. Wooyoung obejrzał się za siebie zdziwiony tą uwagą.

Przyjrzał się obliczeniom jeszcze raz i uśmiechnął się pociesznie.

- Nie brakuje Nayeon. Zredukowała się się z dzieleniem na dole- zakreślił w kółko jeszcze raz wspomniane działanie i otrzepał dłonie z kredy.

Zadzwonił dzwonek, a on nakazał całej sali siedzieć.

- Zaczekajcie jeszcze chwilę. Chciałbym jutro sprawdzić waszą wiedzę. Nauczcie się tylko wzorów i spytam kilka osób przy tablicy, w porządku?- Wszyscy bezgłośnie przytaknęli, a on zaśmiał się widząc jak wszyscy się go boją.- Możecie już iść, do jutra.

Pomachał wszystkim po kolei gdy wychodzili. Gdy jeszcze sam chodził do tej szkoły po tych samych korytarzach, bardzo lubił przerwy. Teraz za nimi nie przepadał, chciał po prostu szybko wrócić do domu. To nie tak, że nie lubił swojej pracy, ale siedzenie w ciepłym łóżku było znacznie przyjemniejsze. Szczególnie w zimie.

Usłyszał na korytarzu jakieś poruszenie, zebrał się niemały tłum uczniów, który zwrócił jego uwagę. Miał już wstać by sprawdzić co tym razem się stało, ale uprzedziła go w tym chuda postać wslizgująca się do jego sali. San szybko zamknął za sobą drzwi machając do gapiów i zaśmiał się na widok skonfundowanego Wooyounga.

- San? Co ty tu robisz?

- Właśnie wróciłem z treningu- rzucił swoje rzeczy na podłogę i podbiegł do mężczyzny niczym nastolatka. Usiadł na jego biurku łapiąc go za policzki.

- I postanowiłeś... właściwie co?

- Chciałem cię odwiedzić.

Wooyoung zaśmiał się całkowicie wytrącony z równowagi tym co właśnie usłyszał.

- Przecież wrócę do domu za dwie godziny.

- Chciałem teraz- naburmuszył się

- Możesz za mnie zetrzeć tablicę.

- Dawno tego nie robiłem- zaśmiał się rezolutnie podchodząc do tablicy i łapiąc za mokrą gąbkę.

- Nigdy tego nie robiłeś.

- Racja.

Kiedy San dostał się do reprezentacji kraju Wooyoung był nawet przez chwilę myśli, że go zostawi. Mimo wszystko mu zazdrościł, całe jego życie było takie łatwe. Od początku na samym szycie, dostawał coraz to lepsze szanse. Wooyoung za to musiał ciężko pracować, gdy tylko wyjechał by się uczyć, nie miał nawet grosza w kieszeni. Nie dałby sobie rady gdyby nie San.

Choi był idealnym graczem, ale nie idealnym przykładem osoby medialnej. Było mu ciężko gdy wszyscy wiedzieli o jego związku z mężczyzną, nie akceptowanego tego, a nawet podcinano mu skrzydła.
Jednak jego talent z tym wygrał.

- Pachniesz jak ja. To moje perfumy?

Wooyoung zarumienił się i schował twarz za długimi włosami.

- Może.

- Bambi! Dlaczego perfumujesz się moimi perfumami?

- Bo przypominają mi o tobie.

San uśmiechnął się szeroko widząc jego zakłopotanie.

- To całkiem urocze i ma sens, wiesz?

- Przerwa się zaraz kończy. Zaleje cię fala obsesyjnych nastolatek.

FOOLS ¤ woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz