Wooyoung musiał w końcu wrócić do sierocińca. San obiecał mu, że jeszcze go zaprosi, jak tylko uda mu się dostać pozwolenie. Odwiózł go pod sam budynek i pożegnał ciepłym uśmiechem. Nie całował go, nie szarpał i nie rzucał jednoznacznych haseł, traktował go z dużym szacunkiem.
Gdy tylko wrócił zadzwonił do niego Jongho mówiąc, że chcą spotkać się na dodatkowy trening na boisku. San od razu się zgodził i godzinę później biegał już za piłką po czerwonym podłożu.
Chwycił piłkę i rzucił ją z całą siłą, ale ta nie wpadła do kosza tak jak powinna.
- No co jest?
- San! Naprawdę ładnie ci podałem- Mingi stanął na środku boiska rozkładając ręce.
- Przepraszam, coś mnie rozprasza.
- Byłeś z Jungiem?- Seonghwa zadał taktyczne pytanie, a on zatrzymał się w bezruchu.- Czy widziałeś się z nim w sobotę? W piątek zajęcia ci przepadły.
- Ah tak, coś tam zrobiłem.
- Wrócisz do drużyny przed finałami?- Yunho położył mu rękę na ramieniu.
- Na pewno będzie- Seonghwa odpowiedział za niego.- Ma dobre oceny, robi każde zadanie bezbłędnie. Prawda San? Zrobiłeś je sam.
San spojrzał na niego z pogardą.
- Tak. Wooyoung jest dobrym nauczycielem i ma do mnie cierpliwość.
- Myślałem, że go nienawidzisz.
- Bo tak jest. Po prostu ma zdolności.
- Myślę, że jego język jest równie zdolny- dogryzł mu, a San zszokowany nie wiedział wiedział ma na to zareagować.- Dużo nim komentuje, buzia nigdy mu się nie zamyka.
- Dosyć- Jongho wszystko przerwał.- Przestańcie.
San odetchnął rozumiejąc, że w rezultacie Seonghwa zmienił wydźwięk swoich słów. Niestety wiedział też, że zrobił to naumyślnie i wie więcej niż powinien.
Wyższy wyrwał mu piłkę z rąk i jednym rzutem od razu trafił do kosza.- Nic dziwnego, że sobie nie radzisz. W końcu ostatnio jesteś dużo bardziej zajęty.
San nie wiedział czy Seonghwa się domyśla, czy zwyczajnie robi mu na złość, ale nagle poczuł, że musi o coś spytać.
- Słuchajcie, od kiedy jesteście tak ciekawi Wooyounga i tego jaki jest to może po prostu spotkajmy się wszyscy razem. Już to kiedyś proponowaliście, przemyślałem więc ofertę i się zgadzam.
Yunho popatrzył na niego zadowolony.
- Czemu nie. Chętnie zobaczę z kimś San spędza tyle godzin tygodniowo.
San dostrzegł kątem oka jak Seonghwa przewraca oczami.
- Nie wiem czy Wooyoung zgodzi się siedzieć z kimś takim jak my, przecież on totalnie do nas nie pasuje- dodał Park.
- Na pewno się zgodzi.
- Ustalone- Yunho klasnął w dłonie.- Może przyjść do mnie, zrobimy ognisko na działce. Jutro?
- Cudownie.
*
Gdy tylko wrócił do domu i rzucił się na łóżko, sięgnął po telefon i wyszukał w kontaktach numer do Wooyounga. Od razu pomyślał o tym jak mówił, że czeka aż zostanie gdzieś zaproszony. Tym razem jednak zamiast pisać chciał zadzwonić.
Czekał kilka sekund, aż dźwięk połączenia został przerwany.
- Halo?
CZYTASZ
FOOLS ¤ woosan
FanficPopularność, zazdrość i uwielbienie- to Choi San uważał za najważniejsze w swoim życiu. Mógł mieć każdego, grał w drużynie koszykarskiej, kleiły się do niego dziewczyny, a pieniędzy zazdrościli mu nawet niektórzy nauczyciele. Jedyne czego nie miał...