25

1.8K 141 107
                                    

Dzień domniemanego spotkania rozpoczął się najnormalniej w świecie. San nawet sam odrobił swoje zadanie, by nie pisać już do Wooyounga i prosić o wyręczenie go z tego. Siedział w ławce nerwowo i przygryzał ołówek.

- San? Wszystko okej?

- Hm? Tak, czemu pytasz?

- Jesteś jakiś dziwny...- Yunho zmarszczył brwi zdenerwowany.

- Nie, po prostu dzisiaj wychodzę.

- Z kim?

- Z Woo. Idziemy do muzeum.

Jeong prawie zakrztusił się powietrzem.

- Do... gdzie? Wiesz w ogóle co to jest?

- Jestem sportowcem, nie debilem. Po prostu jakoś mnie to nie kręciło

- W tym problem.

- To wcale nie jest problem. Wooyoung bardzo chciał tam pójść, ale w nocy nie jeżdżą autobusy, a on nie ma samochodu.

Yunho pokręcił głową przepisując z tablicy ostatnie równianie.

- Od kiedy coś dla niego robisz? Ostatnio słyszałem, że jest nieznośny.

- To nieprawda. Przecież na działce było bardzo spoko.

- Tak, ale...- Oparł się o krzesło i spojrzał mu prosto w oczy.- To trochę dziwne. Nie jesteś jak on.

- W czymś ci to przeszkadza?

- Nie chcę tylko żebyś odwrócił swoją uwagę od nauki bo inaczej...

Zadzwonił dzwonek, a San od razu wstał zabierając wszystkie swoje rzeczy.

- O to się nie martw. Mam coraz lepsze oceny- rzucił zanim wyszedł.

Yunho siedział jeszcze przez chwilę w osłupieniu patrząc na osobliwe zachowanie swojego przyjaciela.

- Nie martwię- wyszeptał sam do siebie patrząc jak wszyscy po kolei wychodzą.

*

San przyjechał po niego o równej dwudziestej. Mieli od razu udać się do pierwszego z muzeów by potem zdecydować, które odwiedzą dalej. Wooyoung musiał zauważyć go z okna, bo ucieszony wybiegł ze środka kilka sekund później. Ucieszony wpadł do samochodu i rozgościł się na skórzanym fotelu.

- Hej Woo- odparł skupiony na drodze by bezproblemowo wyjechać z posiadłości.

- Nawet nie skomentujesz mojego ubioru?

San od razu spojrzał na przyjaciela by zobaczyć, że ma na sobie białą koszulę i czarny sweterek bez rękawów. Wyglądał dość poważnie, ale wtedy zauważył jego twarz.

-  Masz nowe okulary- uśmiechnął się na widok czarnych, lśniących oprawek zamiast tych drucianych.

- Owszem. Pogorszył mi się wzrok i musieli kupić inne.

- Pogorszył? To dlatego, że ostatnio chodziłeś bez nich? Z tego co wiem średnio to wpływa na kondycję.

- Możliwe... Ale to nieważne. Te są nowe i ci się podobają prawda? Nie rzucają się za bardzo w oczy?

- Rzucają. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu.

Dojechali na parking gdzie San zostawił samochód i oboje udali się do kas.

FOOLS ¤ woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz