San wbijał w niego wzrok pozbawiony jakichkolwiek emocji. Patrzył na jego rozmazany makijaż i spuchnięte od płaczu i tarcia oczy.
- Dlaczego płaczesz?
- Pytasz jakbyś nie był tego wszystkiego powodem.
- Rose zrobiłaby tak prędzej czy później z kimś totalnie losowym. Zrobiłem ci przysługę kończąc to zanim było poważne.
- Jesteś głupi, tak głupi...- wyszeptał łamiącym się głosem siadając na krańcu wanny.
San oparł się luźno o drzwi tym samym uniemożliwiając mu wyjście z łazienki. Założył ręce na piersi i patrzył na niego oceniającym wzrokiem. Zupełnie jakby był ze wszystkiego cholernie dumny. On naprawdę wierzył, że była to przysługa.
- Chcę wyjść San, odsuń się- wyszeptał bez siły.
- Nie póki mi nie podziękujesz niewdzięczny idioto.
- Słucham? Ja jestem teraz ten zły, tak? San przespałeś się z moją pierwszą dziewczyną.
- No i?- Wzruszył ramionami.- Mówiłem ci, że zostawiłaby cię dla każdego. Takie są właśnie cheerleaderki.
- Ty też taki jesteś.
- Może, ale dlatego nie wchodzę w żadne związki.
Wooyoung zaśmiał się gorzko wycierając mokry nos rękawem. San patrzył jak rujnuje jego koszulę.
- Naprawdę musiałeś zrobić aż to, żeby udowodnić mi jak bardzo mnie nienawidzisz?
- Rose jest zwykłą suką, dlatego nie dałem jej twojego numeru kiedy o niego prosiła!
- Nie chodzi o Rose! Nie chodzi o nią San.
- Więc o co? Powiedz mi w końcu czego chcesz Wooyoung!
- Chcę żebyś mi powiedział dlaczego mnie zostawiłeś.
- Więc odpowiedz najpierw na moje pytanie.
Widział w jego oczach moment zawahania, ale potem spuścił głowę i podjął ponownej próby wyjścia z łazienki. San znowu zagrodził mu drogę.
- Nieważne. Po prostu daj mi już iść.
- Dobrze! Skoro chcesz prawdy to ją dostaniesz. Zrobiłem to bo zacząłeś mi się podobać Wooyoung. Mi! Jestem mężczyzną do cholery! Czułem do ciebie pociąg inny niż do Rose czy każdej innej dziewczyny bo chciałem przy tobie być! Chciałem cię kochać, ale... o nie- zakrył usta dłonią orientując się co powiedział.
- I mówisz mi to teraz? Po tym wszystkim?
Spuścił pusty wzrok na posadzkę siadając na niej niezdanie. Oparł się plecami o wannę czując jak nie może dłużej hamować łez. Przyłożył dłoń do czoła i odchylil głowę do tyłu szlochając. Nie przejmował się nawet tym jak żałosne dźwięki wydaje.
- Słucham? Coś ci nie pasuje?
- Teraz Choi San?!- Krzyknął z całych sił, a echo jego głosu odbiło się od kafelek. San zadrżał i klęknął na podłodze by móc być na jego poziomie wzroku.
- Wooyoung...
- Podobałeś mi się od trzech lat San. Trzech pieprzonych lat!- Nie mógł już dłużej trzymać w sobie ukrywanej tak długo prawdy. Skoro i tak było za późno, Yunho o wszystkim wiedział, a San przespał się z Rose to nie miało już większego znaczenia.- Wiedziałem tylko ja i Yeosang, który musiał słuchać mojego pierdolenia o tym jak cudowny jesteś. Miał mnie już dosyć więc zagadał Seonghwe czy jest jakakolwiek szansa, żebyś chociaż się do mnie odezwał. Powiedział, że potrzebujesz korków z matmy. Boże San nie wiesz nawet ile nocy nie przespałem żeby donieść nauczycielowi dodatkowe prace, które rzekomo robiłem by udowodnić, że jestem w stanie cię czegoś nauczyć.
CZYTASZ
FOOLS ¤ woosan
FanfictionPopularność, zazdrość i uwielbienie- to Choi San uważał za najważniejsze w swoim życiu. Mógł mieć każdego, grał w drużynie koszykarskiej, kleiły się do niego dziewczyny, a pieniędzy zazdrościli mu nawet niektórzy nauczyciele. Jedyne czego nie miał...